TransInfo

Fot. Bartosz Wawryszuk

Rząd zapewnia, że zwolni kierowców z popularnej opłaty. Eksperci przekonani, że “za tę zmianę zapłacą wszyscy”

Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy znoszącej opłatę ewidencyjną, płaconą dotąd przez kierowców m.in. przy okazji rejestracji pojazdu, wydania międzynarodowego prawa jazdy, karty kwalifikacji kierowcy lub wpisu kodu 95 do prawa jazdy. Rządzący przekonują, że ma to być odpowiedź na społeczne oczekiwania w zakresie “zmniejszenia kosztów i obciążeń administracyjnych dla kierowców i właścicieli pojazdów”. Eksperci wskazują jednak na drugie dno pomysłu.

Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty

Pozostało 90% artykułu do przeczytania.

Dołącz do premium lub zaloguj się i skończ czytanie

Opracowany przez Ministerstwo Cyfryzacji projekt zakłada zniesienie opłaty ewidencyjnej, która dziś pobierana jest od obywateli przez organy samorządowe (przy okazji m.in. wydawania dowodu rejestracyjnego, prawa jazdy lub międzynarodowego prawa jazdy) albo przez przedsiębiorców prowadzących stacje kontroli pojazdów (przy okazji odczytów drogomierza po wymianie). Opłatę ewidencyjną płacą również zakłady ubezpieczeń przy okazji obowiązkowego OC.

Opłata ta jest sposobem na finansowanie Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPIK).
Po analizie wpływów do odpowiedzialnego za CEPIK Funduszu Ministerstwo Cyfryzacji skonstatowało, że opłaty ewidencyjne, pobierane od obywateli stanowią nieco ponad 14 proc. przychodów Funduszu.

Znakomitą większość zaś – te uiszczane przez zakłady ubezpieczeń, które korzystają z danych CEPIK na przykład przy okazji szacowania ryzyka ubezpieczeniowego (zakłady mają bowiem dostęp do przydatnych im informacji – np. o punktach karnych kierowców).

Resort postanowił więc zrezygnować z tej części opłaty, która bezpośrednio uderza po kieszeni podatników. Przekonuje, że ma to być kolejny przykład wyjścia naprzeciw obywatelowi.

Na przestrzeni ostatnich lat wymagania ustawowe dotyczące procesów rejestracji pojazdów i wydawania dokumentów stwierdzających uprawnienia do kierowania pojazdami zmieniały się w kierunku uproszczenia procedur, automatyzacji procesów oraz wprowadzania ułatwień dla obywateli i przedsiębiorców. Uproszczenia te jednak nie są kompleksowe i nie wystarczają w kontekście oczekiwań społecznych zmniejszenia kosztów i obciążeń administracyjnych dla kierowców i właścicieli pojazdów” – czytamy w uzasadnieniu ustawy.

Taniej? Tylko dla kogo

Przyjrzyjmy się jednak bliżej zapowiadanym zmianom. Jeśli wejdą w życie, zniknąć ma opłata ewidencyjna uiszczana m.in. przy okazji:

  • rejestracji pojazdu,
  • wydania dowodu rejestracyjnego, pozwolenia czasowego i zalegalizowanych tablic rejestracyjnych oraz ich wtórników,
  • przeprowadzenia badania technicznego pojazdu oraz odczytu stanu drogomierza pojazdu po wymianie,
  • wymiany prawa jazdy,
  • wydania międzynarodowego prawa jazdy, karty kwalifikacji kierowcy, wpisu kodu 95 do prawa jazdy, wpisu do ewidencji i rejestrów osób i podmiotów uczestniczących w procesie nabywania uprawnień,
  • wydania zezwolenia na kierowanie pojazdem uprzywilejowanymi i przewożącym wartości pieniężne,
  • zwrotu zatrzymanego prawa jazdy,
  • wydania zaświadczenia ADR albo jego wtórnika.

W praktyce oznacza to oszczędność w wysokości od… 50 groszy do 1 zł za każdy przypadek, bo tyle wynosi dziś wspomniana opłata ewidencyjna, w zależności od rodzaju sprawy.

Fundusz odpowiadający za CEPIK ma więc teoretycznie stracić ponad 14 proc. dotychczasowego finansowania. Jednak – teoretycznie.

Równocześnie zmieni się bowiem wysokość dotychczasowej opłaty ewidencyjnej, uiszczanej przez zakłady ubezpieczeń za zawartą polisę OC.

Dotąd opłata ta wynosiła równowartość 1 euro (według kursu średniego ogłoszonego przez Narodowy Bank Polski w roku zawarcia umowy ubezpieczenia. Na przykład w 2022 r. kurs średni euro wynosił 4,6872 zł).

Wysokość opłaty ma, mówiąc wprost – wzrosnąć. Maksymalna jej stawka ma bowiem wynosić 0,1 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. A to w przykładowym, 2022 r., wynosiło 5540,25 zł. Gdyby brać to pod uwagę obliczając nową wysokość opłaty ewidencyjnej, wyniosłaby ona ponad 5,5 zł.
Dziś, jak przypomina money.pl, opłata ewidencyjna uiszczana przez ubezpieczycieli jest doliczana do OC komunikacyjnego. Eksperci nie mają więc wątpliwości, kto ostatecznie może stracić na zmianach.

Z punktu widzenia państwa lepiej pobierać opłaty od kilkunastu ubezpieczycieli jednorazowo niż w tysiącach pojedynczych transakcji. Efekt będzie jednak taki, że za tę zmianę zapłacą wszyscy kierowcy. Nieważne, czy ktoś jeździ jednym i tym samym samochodem przez 15 lat, czy zmienia auta jak rękawiczki – opłata będzie dokładnie taka sama dla każdego i regularna – komentuje na łamach biznesowego portalu Marcin Broda, analityk Ogmy, wydawcy „Dziennika Ubezpieczeniowego”.

Tymczasem Ministerstwo Cyfryzacji przekonuje, że “ze względu na istotne korzyści dla obywateli, przedsiębiorców i samorządów, związane ze zniesieniem opłaty ewidencyjnej projektowane przepisy w tym zakresie powinny wejść w życie jak najszybciej”. A więc – już w następnym miesiącu po ogłoszeniu ustawy.

Dokument trafi teraz do Sejmu.

Ten artykuł jest dostępny dla subskrybentów trans.info premium

Nie trać dostępu do swoich ulubionych treści od dziennikarzy oraz ekspertów z branży TSL.

  • ciesz się czytaniem BEZ REKLAM
  • dostęp do WSZYSTKICH artykułów
  • dostęp do WSZYSTKICH „Magazynów Menedżerów Transportu”
  • dostęp do WSZYSTKICH nagrań wideo i podcastów
  • Poznaj wszystkie korzyści
WYPRÓBUJ ZA DARMO

Wypróbuj przez 30 dni za darmo.

Każdy kolejny miesiąc 29,90 zł

Masz już subskrypcję?Zaloguj się

Tagi