TransInfo

Kary za korzystanie z wyłącznika tachografu za niskie? Zobacz, gdzie w Europie oszuści są traktowani najsurowiej

Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty

800 tys. forintów – to kara, jaką zapłacić będzie musiał Polak, przyłapany na Węgrzech na korzystaniu z manipulatora tachografem. To mniej więcej tyle, ile wynosi maksymalna kara za to przewinienie również w Polsce. Są jednak miejsca, gdzie nieuczciwi przedstawiciele branży muszą sięgnąć jeszcze głębiej do kieszeni…

Historia z Węgier nie jest dla światka transportowego niestety niczym nowym. W skontrolowanym na autostradzie M3 przy Kálmánházi pojeździe stwierdzono nieprawidłowości w rejestrowanym czasie pracy. Choć ciężarówka dopiero co została zatrzymana przez policję, tachograf pokazywał pauzę. Pochodzący z Polski kierowca przyznał, że korzystał z wyłącznika. Musiał zapłacić 800 tys. forintów, czyli równowartość blisko 10 174 zł.

Dużo? Zależy, z jakim europejskim krajem porównujemy, bo wysokość kar różni się, i to w niektórych przypadkach znacznie.

Maksymalna kara finansowa za korzystanie z manipulatorów na tachografach (w zł) :

  • Polska – 10 tys.
  • Austria – ok. 22,7 tys.
  • Czechy – ok. 62,3 tys.
  • Dania – ok. 3,7 tys. dla kierowcy, ok. 7,3 tys. dla firmy
  • Estonia – ok. 5,5 tys.
  • Francja – ok. 136,3 tys.
  • Niemcy – ok. 22,7 tys.
  • Węgry – ok. 10,2 tys.
  • Litwa – ok. 2,6 tys. dla kierowcy, ok. 7,6 tys. dla firmy
  • Niderlandy – ok. 47,1 tys.
  • Słowacja – ok. 1,5 tys.
  • Hiszpania – ok. 27,3 tys.

fot. police.hu

Chcą walczyć z nieuczciwą konkurencją

Generalnie jednak branża transportowa nie ma wątpliwości, że represje nie są wystarczające.

Przewoźnicy, którzy uczciwie podchodzą do sprawy i nie dopuszczają się manipulacji tachografu uważają, że tego typu firmy psują rynek transportu i tworzą nieuczciwą konkurencję. Niestety bardzo często nakładane kary nie są odstraszające, a potencjalny zysk jest na tyle atrakcyjny, że przedsiębiorcy podejmują nielegalne praktyki nie zważając na ogromne niebezpieczeństwo, które stwarzają na drodze – mówi Mateusz Włoch, ekspert ds. rozwoju i szkoleń Grupy INELO.

Walka z oszustami trwa.

Polska inspekcja wyspecjalizowała się w sprawnej kontroli tego typu oszustw tachografów, dostała także dodatkowe możliwości, np. kontrole w warsztacie tachografów. Uważam, że potrzebne jest zintensyfikowanie działań „pozafinansowych”, takich jak skuteczne zawieszanie licencji, w przypadku stosowania manipulacji. Ważna jest również walka z osobami lub grupami osób, które produkują i montują nielegalne urządzenia lub modyfikują oprogramowanie tachografu – dodaje.

Nie tylko w pieniądzach

Finansowe kary to nie wszystko. Okazuje się bowiem, że nawet w krajach, w których kary są dużo wyższe, do manipulacji dochodzi i w praktyce trudno o wskazanie lidera walki z wyłącznikami. Jak przekonuje Mateusz Włoch, bardzo ważnym elementem zwalczania tego typu praktyk jest stosowanie „pozafinansowych” środków.

Jednym z nich jest postępowanie w sprawie oceny dobrej reputacji przewoźnika, w następstwie wykrycia najpoważniejszych naruszeń (manipulacji), a w konsekwencji zawieszenie licencji. Takie sprawy są prowadzone już w całej UE, również w Polsce – tłumaczy.

W niektórych krajach winni korzystania z wyłączników muszą się liczyć również np. z karą więzienia lub zakazem prowadzenia pojazdów. Tak jest na przykład w Czechach, gdzie kierowca może trafić za kratki nawet na 4 lata.

Elementem walki z wyłącznikami jest również pociąganie do odpowiedzialności karnej tych, którzy manipulują tachografami.

W Polsce odbywa się ona w sposób dwojaki – po pierwsze, najczęściej przy manipulacji tachografu mamy do czynienia również z manipulowaniem przebiegu pojazdu, a w tym przypadku wiąże się to nawet z karą pozbawienia wolności. Po drugie, również w ustawie o tachografach znajduje się zapis pozwalający na osadzenie winnego w więzieniu – wskazuje ekspert.

Powołuje się na przepis mówiący, że każdy, kto udostępnia przedmioty lub oprogramowanie przeznaczone do podrabiania lub przerabiania danych rejestrowanych przez tachograf, podlega karze nawet 2 lat więzienia.

Fot. gitd.gov.pl

Tagi