Odsłuchaj ten artykuł
Kierowcy w transporcie międzynarodowym jako pracownicy delegowani? Morawiecki: to strzał w stopę UE
Wicepremier Mateusz Morawiecki skrytykował ostro na łamach prestiżowego brytyjskiego dziennika „Financial Times” zmiany szykowane w unijnych przepisach o pracownikach delegowanych. Zmiany te, których gorącym orędownikiem jest Emmanuel Macron, prezydent Francji, stanowią duże zagrożenie dla polskich firm transportowych. Morawiecki stwierdził, że propozycje te są „strzałem w stopę” Unii Europejskiej.
Jak podaje PAP, Morawiecki w rozmowie z „Financial Times” podkreślił, że spośród czterech swobód UE, ta dotycząca sług jest najsłabiej rozwinięta. Jego zdaniem to właśnie w tej sferze kraje Europy Środkowo-Wschodniej mają często przewagę nad zachodnimi konkurentami. Dlatego zmiany w dyrektywie o delegowaniu pracowników, które mają doprowadzić do ustalenia, po ilu dniach w danym kraju, kierowcy z transportu międzynarodowego zostaną uznani za pracowników delegowanych, mogą ograniczyć konkurencyjność Wspólnoty.
W tej kwestii polski rząd próbował przekonać na unijnych forach do swojego stanowiska, ale jak na razie nie bez większego powodzenia. W październiku Rada Unii Europejskiej przyjęła stanowisko ws. pracowników delegowanych przy sprzeciwie Polski i Węgier. Zgodnie z nim kraje należące do Unii będą miały trzy lata na wdrożenie nowych przepisów od momentu, gdy zaczną obowiązywać. Firmy będą miały 4 lata na dostosowanie się od nowych regulacji, ale zdaniem przedstawicieli branży transportowej, w praktyce ten czas może być znacznie krótszy.
– Pozostałe trzy wolności działają na korzyść bogatszych państw, bo są oparte na technologii, przyciągają naszych najbardziej utalentowanych, najlepszych ludzi i bogatsze kraje sprzedają nam swoje volkswageny i renault. Kiedy jednak nasi kierowcy ciężarówek chcą wejść na ich rynki, chcą je chronić – powiedział Morawiecki w rozmowie z brytyjskim dziennikiem.
Według niego jest to „nieuczciwe” i „szkodzi konkurencyjności całej Unii Europejskiej”. – Nie chcemy wspólnego rynku europejskiego, w którym klienci kupują dobra od technologicznie zaawansowanych firm Zachodniej Europy, podczas gdy w tym samym czasie konkurencyjność naszych obywateli w sektorze usług jest ograniczana regulacją – podkreślił Morawiecki.
Dyrektywa poszatkuje łańcuchy dostaw?
Wicepremier zaznaczył też, że kierowcy z Europy Środkowo-Wschodniej dostarczają ładunki na potrzeby różnych etapów produkcji w całej Europie.
– Jeśli będą zmuszeni do pozostania w Niemczech na tylko dwie noce lub tylko trzy noce we Francji, wpłynie to na fragmentację całego łańcucha dostaw – tłumaczył wicepremier.
Polski rząd nadal liczy na kompromis w sprawie dyrektywy o delegowaniu. Dyskusja o propozycjach zmian będzie jeszcze prowadzona w Parlamencie Europejskim. Jutro natomiast temat ten zostanie poruszony w Brukseli, na posiedzeniu Rady ds. Transportu, Telekomunikacji i Energii, w którym wezmą udział unijni ministrowie. Na to spotkanie wybiera się delegacja z resortu infrastruktury: minister Andrzej Adamczyk oraz wiceminister Justyna Skrzydło.
Foto: Ministerstwo Finansów