Fot. Bartosz Wawryszuk

Dwa tygodnie do końca bramek na autostradach, a nadal nie wiadomo, gdzie kupić e-bilet

1 grudnia br. znikną bramki na drogach płatnych, które wcześniej objęte były systemem viaTOLL, a od października są wyłącznie e-TOLLem. Dotychczasowe zmiany w przejazdach autostradami A2 i A4 dotyczyły głównie kierowców cięższych pojazdów, teraz będą wszystkich. Czy trzeba się obawiać problemów?

Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty

Od początku października jedynym systemem obsługującym pobór opłat drogowych na A2 na odcinku Konin-Stryków i A4 między Wrocławiem a Sośnicą – jest e-TOLL. Dla przewoźników odejście od viaTOLL-a oznaczało m.in. konieczność zainstalowania aplikacji lub postarania się o nowe urządzenia OBU.

Kolejna rewolucja przed nami. Od 1 grudnia nie będzie już bramek na autostradach. Wszyscy kierowcy, niezależnie czy jadą autem osobowym, czy motorem, będą przejeżdżali przez państwowe autostrady w trybie „free flow”, czyli bez zatrzymywania się przed miejscami do uiszczania płatności.

Jadący samochodami osobowymi będą więc musieli korzystać, podobnie jak truckerzy, z aplikacji e-TOLL albo z urządzeń pokładowych. Alternatywą będzie zakup e-biletu. Z kolei motocykliści, z jasnych względów, będą opłacać przejazdy tylko poprzez aplikację lub e-bilet.

E-bilet

E-bilet autostradowy ma być możliwy do uzyskania za pomocą:
– aplikacji e-TOLL PL BILET,
– na stronie etoll.gov.pl,
– lub u partnerów systemu e-TOLL.

Dziś, dwa tygodnie przed demontażem bramek, nie jest to jeszcze możliwe. Na stronie systemu w zakładce e-bilet dowiemy się tylko, czym jest. Nigdzie też nie ma uzupełnionej listy wspomnianych partnerów. Ponieważ operator systemu radzi, by przed wyruszeniem w trasę zaplanować metodę płatności, informacji szukamy na Infolinii e-TOLL, jesteśmy jednak 21 w kolejce do konsultanta.

Kierowcy powinni mieć więc nadzieję, że stosowne informacje pojawią się na stronie nieco później.

Oby nie za późno, teoretycznie bowiem e-bilet będzie można zwrócić, jednak przed zadeklarowaną godziną startu podróży – czytamy na stronie e-TOLL. Z kolei kupić będzie go można z wyprzedzeniem, jeśli zna się numer rejestracyjny samochodu, odcinek autostrady oraz planowaną datę rozpoczęcia przejazdu. Kwit będzie ważny 48 godzin od wskazanej daty.

Aplikacja e-TOLL PL

Posiadacze smartfonów będą mogli płacić za przejazd za pomocą bezpłatnej aplikacji, która “przekazuje dane geolokalizacyjne i w trakcie przejazdu musi być cały czas włączona” – instruuje zarządca systemu.

Aplikacja wymaga również rejestracji w Internetowym Koncie Klienta w systemie e-TOLL. “Po zakończeniu instalacji aplikacji otrzymasz identyfikator biznesowy urządzenia, podaj go w Internetowym Koncie Klienta (IKK)” – czytamy na stronie.

Rejestrować się można przez internet, za pośrednictwem dostawcy kart flotowych lub stacjonarnie, w Miejscach Obsługi Klienta, do których zaliczają się Punkty Dystrybucji oraz Przygraniczne Punkty Obsługi Klienta.

Pierwsze znajdują się w każdym województwie, jest ich od kilku do kilkunastu. Drugie są przy granicach z każdym z sąsiadujących krajów, najwięcej przy granicy z Niemcami.

Kary zabolą

Kierowcom radzimy pamiętać o dokonaniu płatności zgodnie z nowymi wytycznymi. To, czy przejazd jest opłacony, kontrolować będą bowiem urządzenia montowane czasowo w różnych punktach dróg płatnych. Tego typu urządzeniami posługiwać się będą również jeżdżący drogami płatnymi inspektorzy GITD i funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej.

Jeżdżącym “na gapę” grozić będą wysokie kary. Na przykład 500 zł dla zespołu pojazdów składającego się z samochodu osobowego z przyczepą, a nawet 1 500 zł dla pojazdu o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 3,5 tony.

Nowy system e-TOLL od początku wzbudzał kontrowersje. Przewoźnicy, którzy w pierwszej kolejności odczuli zmiany związane z jego wprowadzeniem, skarżyli się na niewystarczającą liczbę urządzeń OBU i błędy w aplikacji. Trudności powodowało również samo zarejestrowanie się w systemie, co w skrajnych przypadkach zajmowało nawet kilka miesięcy. 

Dziś media podają, że wpływy z e-TOLL są wyraźnie niższe niż te, jakie trafiały do budżetu państwa z poprzedniego systemu. Mowa nawet o 40 proc. mniejszych kwotach – podała wyborcza.biz.

Tagi