Odsłuchaj ten artykuł
Fot. Pixabay/mohamed_hassan
Coraz więcej firm planuje relokować działalność produkcyjną i działania zakupowe poza Chiny
Jedna trzecia osób odpowiedzialnych za łańcuchy dostaw wyprowadziła już swoje działania związane z zakupami i produkcją z Chin lub planuje to zrobić w ciągu najbliższych lat. Przyczyną relokacji nie jest jednak tylko pandemia koronawirusa – wynika z badania, które Gartner przeprowadził wśród 260 firm w lutym i marcu.
Wyniki ankiety Gartnera pokazują, że pandemia COVID-19 zaostrzyła wprawdzie trend regionalizacji, ale procesy te były już w toku. 33 procent spośród ankietowanych osób odpowiedzialnych za łańcuch dostaw oświadczyło, że przeniosło już swoją działalność produkcyjną i działania zakupowe poza Chiny lub chciałyby to zrobić w ciągu najbliższych 2-3 lat.
Globalne łańcuchy dostaw zostały zakłócone na długo przed COVID-19. Już w 2018 i 2019 roku wojna handlowa między USA i Chinami zwróciła uwagę na słabości zglobalizowanych łańcuchów dostaw i zakwestionowała silnie outsourcingowe, skoncentrowane i współzależne sieci. W rezultacie nowy nacisk położono na stabilność sieci i pomysł produkcji ukierunkowanej na region” – komentuje Kamala Raman, starszy dyrektor ds. analityki w Gartner Supply Chain Practice.
Koszty ceł problemem
Chiny od dziesięcioleci stały się ważnym źródłem zaopatrzenia dla prawie wszystkich ważnych gałęzi przemysłu, w tym handlu detalicznego i branży farmaceutycznej. Jednak badania Gartnera wykazały, że różnica między firmami chcącymi stworzyć miejsca pracy w Chinach a tymi, które chcą je redukować, znacznie się zmniejszyła w 2019 r. Głównym powodem jest wzrost kosztów celnych.
Stwierdziliśmy, że taryfy nałożone przez rządy Stanów Zjednoczonych i Chin w ostatnich latach podniosły koszty łańcucha dostaw dla ponad 40 proc. firm nawet o 10 proc. Wpływ był jeszcze większy dla nieco ponad jednej czwartej respondentów, a popularnymi alternatywnymi lokalizacjami były Wietnam, Indie i Meksyk. Drugim głównym powodem relokacji firmy z Chin jest według respondentów potrzeba uczynienia łańcuchów dostaw bardziej odpornymi” – tłumaczy Raman.
Odporność kosztuje
Tylko 21 proc. ankietowanych wskazało, że może uznać aktualnie łańcuch dostaw jako odporny i wystarczająco elastyczny, aby móc szybko przestawić swoje działania związane z zaopatrzeniem, produkcją i sprzedażą. Z kolei 55 proc. twierdzi, że ich łańcuch dostaw będzie odporny w ciągu najbliższych dwóch do trzech lat. Ma to oczywiście swoją cenę, z której respondenci również zdają sobie sprawę. 85 proc. stwierdziło, że większa niezawodność prowadzi również do dodatkowych kosztów strukturalnych.
Jesteśmy na rozdrożu w ocenie globalnych łańcuchów dostaw, w których porównywane są systemy just-in-time w celu poprawy wydajności operacyjnej z planami just-in-case koncentrującymi się na planowaniu i przygotowaniu szeregu możliwych scenariuszy. Aby znaleźć równowagę, osoby odpowiedzialne za łańcuch dostaw muszą zarządzać ryzykiem, aby ocenić gotowość do podjęcia ryzyka w swojej firmie i móc oszacować ryzyko w porównaniu z innymi celami łańcucha dostaw, takimi jak efektywność kosztowa” – podkreśla Raman.
Możliwe różne opcje
Jedna czwarta respondentów wskazała, że już dokonała regionalizacji lub lokalizacji produkcji tak, aby być “bliżej popytu”. Mimo wyższych kosztów, regionalne łańcuchy dostaw mogą bowiem zmniejszyć opóźnienia i wąskie gardła w przypadku przerw.
Wiele zachodnich firm potrzebuje badań nad nowymi formami automatyzacji, aby zmniejszyć koszty produkcji typu “near” (czyli w pobliżu kraju macierzystego – przyp. red.) lub “on-shore” (w kraju – przyp. red.). Niektórzy wolą również podwariant, taki jak produkcja w Azji i działalność nearshoringowa związana z montażem końcowym” – podsumowuje ekspert.
Fot. Pixabay/mohamed_hassan