Fot. Pixabay/Engin_Akyurt/public domain

Diesel droższy od benzyny. Zachodnie stowarzyszenia transportowo-logistyczne walczą o wsparcie

W związku ze wzrostem cen diesla, który stanowi lwią część kosztów przewoźników, organizacje transportowo-logistyczne z Niemiec i Niderlandów oczekują pomocy ze strony rządzących.

Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty

Ceny paliw w ostatnich dniach znów poszybowały w górę. Co ciekawe, olej napędowy stał się droższy od benzyny. Na domiar złego z końcem sierpnia wygaśnie w Niemczech obniżka podatków od paliw wprowadzona na początku czerwca przez tamtejszy rząd. 

Według niemieckiego automobilklubu ADAC diesel w zeszłym tygodniu podrożał o 6,3 eurocenta w porównaniu z poprzednim tygodniem. Za litr oleju napędowego trzeba było zapłacić średnio już 1,988 euro. Wprawdzie benzyna Super E10 też podrożała (o 2,6 eurocenta w stosunku do wcześniejszego tygodnia), jednak ze średnią ceną na poziomie 1,734 euro jest wyraźnie tańsza od diesla.

Tuż przed końcem niemieckiej obniżki podatków od paliw Niemieckie Stowarzyszenie Logistyki i Transportu (BLV-pro) wydało oświadczenie na temat aktualnej sytuacji w branży transportowej. Oprócz kryzysu gazowego BVL-pro obawia się również wzrostu kosztów paliwa w nadchodzących tygodniach i miesiącach. Na tle tych problemów stowarzyszenie apeluje o lepszą ochronę małych i średnich firm transportowych.

Nawet w branży transportowej wygrywają duzi, a przegrywają mali” – napisano w oświadczeniu. 

Powodem tej sytuacji są trwająca od dziesięcioleci globalizacja i liberalizacja rynku, a także pandemia koronawirusa i notowany  obecnie wzrost cen energii. Według stowarzyszenia wysokie ceny energii i inne, rosnące koszty są w stanie uniemożliwić małym firmom w Niemczech dotrzymanie kroku międzynarodowej konkurencji. 

 

Firmy pozostawione same sobie?

You’ll never walk alone” („Nigdy nie będziesz szedł sam” – przyp. red.)” – mówił ’kanclerz Olaf Scholz, wprowadzając obniżkę cen paliw. BLV-pro e.V. wskazuje, że hasło to wkrótce nie będzie miało racji bytu – obniżka przestaje bowiem obowiązywać 1 września 2022 r. – od tej pory każdy przedsiębiorca jest zdany na siebie.

A to może oznaczać trudności, zwłaszcza, że według niemieckiego związku ceny diesla wzrosną z początkiem miesiąca nawet o 20-25 eurocentów za litr.

Idź sam – to będzie motto wielu średnich firm i ta droga doprowadzi niektórych do rezygnacji (z dalszego prowadzenia biznesu – przyp.red.) lub niewypłacalności” – dodaje BLV-pro e.V.

Związek proponuje w apelu do rządu pewne rozwiązania, które uchroniłyby małe i średnie firmy transportowe przed niewypłacalnością. Mowa o:

– limicie cenowym dla oleju napędowego w wysokości dwóch euro,

– przewidzianych przez prawo krótszych terminach płatności za usługi transportowe.

 

Holendrzy rozmawiają z rządem

O interwencję ze strony rządu zabiegają również niderlandzcy przewoźnicy. 

Cena oleju napędowego na dystrybutorze po raz pierwszy przewyższa cenę benzyny. Wpisuje się to w trwający od marca dłuższy trend, zgodnie z którym ceny paliw gwałtownie rosną” – wskazuje niderlandzka organizacja przewoźników TLN.

Związek powołuje się na dane kolektywu konsumenckiego UnitedConsumers (UC) z piątku 26 sierpnia, gdy średnia cena paliwa wzrosła w porównaniu  z czwartkiem 25 sierpnia o 4,7 eurocenta i przewyższyła cenę benzyny. 

Wyższe ceny oleju napędowego to wzrost kosztów transportu, dlatego Transport en Logistiek Nederland od miesięcy wzywa przewoźników  do korzystania z klauzul paliwowych i przenoszenia wahań cen na klientów.

TLN obawia się, że ceny oleju napędowego będą nadal rosły z powodu niedoboru oleju napędowego na rynku. Wojna na Ukrainie i wzajemne sankcje między Europą a Rosją mogą pogłębić ten problem. Dlatego przystępujemy do rozmów z rządem, aby szukać możliwości utrzymania osiągalnych dla przedsiębiorców cen na dystrybutorach” – donosi organizacja w oficjalnym komunikacie.

Tagi