Fot. AdobeStock/Drazen

Polskie firmy dławią się długami, a plajty zagranicznych są na rekordowym poziomie

Odsłuchaj artykuł

Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty

Branża TSL w Polsce zmaga się z rosnącymi problemami finansowymi. Tempo wzrostu zadłużenia przewoźników jest piorunujące. Sytuacja firm transportowych w krajach, takich jak Belgia i Francja, również nie jest najlepsza. 

Za tym tekstem stoi człowiek - nie sztuczna inteligencja. To materiał przygotowany w całości przez redaktora, z wykorzystaniem jego wiedzy i doświadczenia.

Z danych Krajowego Rejestru Długów wynika, że łączne zadłużenie sektora na koniec kwietnia br. wyniosło 1,59 mld zł. To aż o 19 proc. więcej niż rok wcześniej i o 37 proc. więcej niż trzy lata temu. Największe zadłużenie w dalszym ciągu generuje transport drogowy towarów, na który przypada 1,26 mld zł, czyli blisko 80 proc. całkowitego długu sektora TSL. Liczba zadłużonych podmiotów to obecnie 31,7 tys., podczas gdy jeszcze rok temu było ich 29,3 tys. – wskazuje KRD.

Presja kosztów, popyt w dół

Według KRD na sytuację przewoźników wpływają przede wszystkim wydłużony czas oczekiwania na płatności, który sięga nawet 60 dni, rosnące koszty operacyjne oraz zmiany legislacyjne. Branża od lat funkcjonuje w trudnym otoczeniu rynkowym i zmaga się ze spadkiem zapotrzebowania na usługi transportowe, wynikającym ze spowolnienia gospodarczego w Polsce i Europie. Dodatkowo problemy przedsiębiorstw pogłębiają rosnące koszty zatrudnienia, paliwa, opłat drogowych oraz wydatki związane z przepisami, m.in. z Pakietem Mobilności.

Nasze dane wskazują, że największy skok zadłużenia – o ćwierć miliarda złotych – odnotowano między rokiem 2024 a 2025. Jednocześnie liczba zadłużonych firm osiągnęła najwyższy poziom od czterech lat – komentuje Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów BIG.

Rekordziści i struktura zadłużenia

Według danych KRD średnie zadłużenie jednego dłużnika z całej branży TSL wynosi 50,3 tys. zł, a wśród zajmujących się transportem drogowym – 54,5 tys. zł. 

Ponad 2/3 firm z sektora TSL notowanych w KRD to jednoosobowe działalności gospodarcze, które odpowiadają za znaczną część zaległości (łącznie za 922,4 mln zł). 

Niechlubną rekordzistką pod względem wartości zadłużenia jest spółka prawa handlowego z Warszawy, zajmująca się transportem drogowym towarów, która musi zwrócić w sumie 6,8 mln zł m.in. firmom z branży ubezpieczeniowej, paliwowej, leasingowej oraz dostawcom części zamiennych.

Inna firma, także ze stolicy, zalega z płatnością za 614 przeterminowanych faktur na łączną kwotę 6,75 mln zł. KRD zwraca uwagę, że pod względem geograficznym najwięcej do spłaty mają firmy z Mazowsza (325,4 mln zł), Śląska (211,3 mln zł) i Wielkopolski (195,4 mln zł).

Z kolei najwięksi wierzyciele branży to:

  • firmy windykacyjne – 459 mln zł,
  • firmy leasingowe – 338,8 mln zł,
  • dostawcy paliw – 245 mln zł.

Do tego dochodzą zobowiązania wobec ubezpieczycieli (171,3 mln zł), firm handlowych (146,2 mln zł) i instytucji finansowych, w tym banków (142 mln zł).

Słabnąca wiarygodność płatnicza

Scoring KRD pokazuje, że zaledwie 65 proc. firm z sektora transportowego ma wysoką wiarygodność płatniczą. Co czwarta firma przewozowa (22 proc.) ma średnią wiarygodność, a 13 proc. firm to przedsiębiorstwa najmniej rzetelne, czyli współpraca z nimi obarczona jest dużym ryzykiem. 

Eksperci KRD zwracają uwagę, że w ciągu ostatniego roku zauważalnie (o 9 proc.) zwiększył się odsetek firm przypisanych do kategorii wysokiego ryzyka, przy jednoczesnym spadku liczby firm z najwyższym scoringiem.

Taka sytuacja może sugerować przesunięcie większej liczby firm do średniego lub wysokiego poziomu ryzyka” – czytamy w komunikacie.

Długi czas oczekiwania na płatności

Wydłużony czas oczekiwania na płatności – sięgający często 60 dni – pogłębia trudności z utrzymaniem płynności, szczególnie w najmniejszych firmach. Stąd rosnąca popularność faktoringu. 

Upadłości przewoźników na zachodzie

Problemy sektora TSL nie dotyczą wyłącznie Polski. W Belgii i Francji liczba bankructw firm transportowych osiągnęła wysokie poziomy.

W ostatnich miesiącach upadłość ogłosiło 106 firm belgijskich  transportowych, podczas gdy w analogicznym okresie ubiegłego roku liczba ta wyniosła 73. Według nowych danych Według Belgijskiego Instytutu Transportu i Logistyki (L’Institut Transport Routier & Logistique Belgique) liczba bankructw w sektorze transportu nigdy nie była wyższa niż w pierwszym kwartale 2025 r. Przypomnijmy, że w całym 2024 r. w sektorze transportu w Belgii odnotowano rekordową liczbę bankructw. 307 upadłości firm oznaczało wzrost o 10 proc. w porównaniu z rokiem 2023.

Tagi: