Polska branża transportowa, mimo swojej silnej pozycji w Europie, od dłuższego czasu zmaga się z narastającymi problemami finansowymi. Z danych BIG InfoMonitor wynika, że w 2024 roku średnia kwota zaległych zobowiązań przypadających na jedno przedsiębiorstwo transportowe wynosiła 85 tysięcy złotych, co oznacza wzrost o 10 tysięcy złotych w porównaniu z rokiem poprzednim.
To sygnał ostrzegawczy dla sektora, w którym dominują mikro, małe i średnie firmy. Wysoka konkurencja i presja cenowa powodują, że wielu przewoźników ma coraz mniejsze marginesy bezpieczeństwa.
Bez elastyczności i świadomego zarządzania finansami przedsiębiorstwa trudno utrzymać rentowność, zwłaszcza w okresach mniejszego popytu i dużej konkurencji – podkreśla Tomasz Czyż, główny ekspert ds. rozwiązań technologicznych w Grupie Eurowag.
Według eksperta kluczowe staje się dziś ścisłe monitorowanie wydatków, planowanie inwestycji oraz umiejętne zarządzanie przepływem gotówki, szczególnie w obliczu niepewności gospodarczej.
Koszty rosną szybciej niż przychody
Firmy transportowe ponoszą coraz większe wydatki nie tylko na paliwo, wynagrodzenia czy serwisowanie pojazdów, ale również na opłaty drogowe, które w ostatnich latach znacznie wzrosły, zwłaszcza w Niemczech i Austrii. Dodatkowym obciążeniem są koszty parkingów, myjni oraz opłat administracyjnych, które w skali miesiąca mogą tworzyć znaczące kwoty.
Bieżąca kontrola finansów i sprawny obieg dokumentacji transportowej mają ogromny wpływ na utrzymanie płynności finansowej. Dzięki dokładnej analizie kosztów przewoźnik jest w stanie ocenić, które trasy są najbardziej opłacalne i które kontrakty warto kontynuować – wyjaśnia Łukasz Szewczyk, specjalista ds. wdrożeń w Grupie Eurowag.
W praktyce oznacza to konieczność systematycznego analizowania rentowności każdego zlecenia i dostosowywania współpracy z klientami do realnych kosztów działalności.
Zatory płatnicze – codzienność w transporcie
Jednym z największych problemów przewoźników pozostają opóźnienia w płatnościach. W branży, gdzie większość zleceń rozliczana jest z odroczonym terminem, przewoźnicy często czekają na zapłatę 45, 60, a nawet więcej dni, podczas gdy muszą na bieżąco regulować swoje zobowiązania.
Opóźnienia w płatnościach są dużym wyzwaniem w transporcie, dlatego warto podejmować kroki, które pozwolą się przed nimi uchronić. Pomocne mogą być oceny na giełdach transportowych, opinie o firmach dostępne online czy wywiadownie gospodarcze. Choć to dodatkowy koszt, często pozwala uniknąć strat i zyskać pewniejszego kontrahenta – tłumaczy Łukasz Szewczyk.
Coraz więcej przedsiębiorstw przed przyjęciem zlecenia weryfikuje wiarygodność płatniczą kontrahenta, analizując jego historię współpracy i opinie innych przewoźników. To proste działania, które w praktyce mogą zadecydować o utrzymaniu płynności finansowej.
Ostrożny optymizm i poszukiwanie równowagi
Branża transportowa stoi dziś przed trudnym zadaniem – z jednej strony musi reagować na niestabilne warunki gospodarcze, z drugiej szukać sposobów na poprawę efektywności. Nie sprzyja temu ani sytuacja makroekonomiczna, ani spadek rentowności zleceń.
Dlatego coraz częściej mówi się o potrzebie lepszego planowania budżetu, agregacji danych finansowych i świadomego zarządzania kosztami. Firmy, które potrafią szybko reagować na zmiany i dokładnie kontrolować swoje wydatki, mają większe szanse na utrzymanie stabilności – nawet w trudnych czasach.
W transporcie liczy się dziś nie tylko sprawność operacyjna, ale przede wszystkim umiejętność przewidywania i kontrolowania przepływów finansowych. To właśnie ta świadomość decyduje, które firmy przetrwają okres niepewności – podsumowuje Tomasz Czyż.
Polska branża transportowa wciąż ma potencjał, ale jej przyszłość zależy od tego, jak skutecznie przewoźnicy będą potrafili dostosować się do nowych realiów. W czasach, gdy każda złotówka ma znaczenie, kontrola kosztów i odpowiedzialne zarządzanie finansami stają się nie tylko zaletą, ale warunkiem przetrwania.