TransInfo

Fot. Girteka

Girteka podsumowuje pierwsze testy z elektrycznymi ciężarówkami i naczepami

Litewski gigant we współpracy z Nestle, Volvo, Schmitz Cargobull i BP Pulse przeprowadził testy w pełni elektrycznej ciężarówki i elektrycznej przyczepy. Pilotaż pozwolił ustalić, że krytycznym aspektem przejścia na elektromobilność jest infrastruktura ładowania ciężarówek.

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

W poszukiwaniu zrównoważonych rozwiązań w logistyce Girteka wraz ze wspomnianymi partnerami postanowiła przetestować w pełni elektryczną ciężarówkę (BEV) i elektryczną przyczepę. Zestaw miał służyć przede wszystkim do szybkich dostaw.

Pozostało 82% artykułu do przeczytania.

Dołącz do premium lub zaloguj się i skończ czytanie

Według przewoźnika, wciąż są wątpliwości co do tego, gdzie i w jaki sposób można zastosować pojazdy ciężarowe z napędem elektrycznym. Coraz więcej firm już je testuje próbując połączyć potrzeby klientów, możliwości producentów, możliwości i dostępność infrastruktury ładowania.

 Ścieżką do dekarbonizacji nie można podążać samotnie. Wymaga to bezprecedensowego poziomu współpracy” – podkreśliła Viktorija Terekė, dyrektor ds. zrównoważonego rozwoju w Girtece.

Testy pozwoliły ustalić, że krytycznym aspektem przejścia na elektromobilność jest infrastruktura, gdyż niezbędny byłby dostęp do stacji ładowania i zaplecza serwisowego pojazdów elektrycznych i napędzanych paliwami alternatywnymi.

Mathias Fleischer, dyrektor łańcucha dostaw w Nestlé, zwrócił uwagę na postęp elektryfikacji w transporcie drogowym, ale i wciąż istniejące przeszkody.

Transport elektryczny przeszedł ogromną drogę, jeśli spojrzeć wstecz na minione lata i dzisiaj. Obecnie możemy pokonywać dystanse do 250 i 300 kilometrów, co pozwala na jest dużo więcej, niż we wcześniejszych latach. Musimy jednak ulepszyć urządzenia do ładowania, oraz znaleźć sposób na optymalne ładowanie i optymalny ładunek” – podkreślił Fleischer.

Biorąc pod uwagę strukturę dzisiejszego transportu towarów ciężkich, jest nadzieja – zauważa Girteka.

Stefan Widlund, dyrektor ds. elektromobilności w Volvo Trucks zwraca uwagę, że 45 proc. towarów przewożonych przez ciężarówki po Europie pokonuje dziennie mniej niż 300 km

To zasięg, z którym bez problemu poradzimy sobie dzisiaj bez ładowania. Jeśli następnie naładujesz (ciężarówkę – przyp. red.), będziesz mieć znacznie większy zasięg. Mamy przykłady naszych ciężarówek pokonujących do 640 km dziennie, z możliwością doładowania w ciągu dnia. Ładowanie akumulatorów od 0 do 80 proc. trwa 90 minut, ale w wielu przypadkach potrzeba tylko od 30 do 80 proc. w ciągu dnia. A to oznacza, że ​​można to zrobić podczas zaplanowanej 45-minutowej przerwy” – wyjaśnia Widlund.

Zdaniem Harrego Baxtera, dyrektora ds. sprzedaży flot pojazdów elektrycznych w BP Pulse w Europie, droga do wydajnej sieci ładowania pojazdów elektrycznych jest zdeterminowana przez współpracę obejmującą różne branże, innowatorów i decydentów. 

Dzięki takim strategicznym partnerstwom reagujemy na pilną potrzebę tworzenia większej liczby stacji ładowania. Budujemy dużą sieć, w której wymagane jest ładowanie dużą mocą. Z tych punktów ładowania mogą korzystać ciężarówki z naczepami o masie 40 ton. Nie ma potrzeby odłączania od nich przyczep, więc nie wydłuża się przestój a ładunek jest w niezabezpieczonym miejscu. Dzięki temu operacje są znacznie płynniejsze i bezpieczniejsze” – dodaje Baxter.

Ten artykuł jest dostępny dla subskrybentów trans.info premium

Nie trać dostępu do swoich ulubionych treści od dziennikarzy oraz ekspertów z branży TSL.

  • ciesz się czytaniem BEZ REKLAM
  • dostęp do WSZYSTKICH artykułów
  • dostęp do WSZYSTKICH „Magazynów Menedżerów Transportu”
  • dostęp do WSZYSTKICH nagrań wideo i podcastów
  • Poznaj wszystkie korzyści
WYPRÓBUJ ZA DARMO

Wypróbuj przez 30 dni za darmo.

Każdy kolejny miesiąc 29,90 zł

Masz już subskrypcję?Zaloguj się

Tagi