Odsłuchaj ten artykuł
Fot. Twitter/@Straz_Graniczna/@GDDKiA_B_stok
Już niemal dwie doby oczekiwania na granicy z Białorusią. Dla przewoźnika to setki euro straty
44 godziny czeka się obecnie na odprawę w Bobrownikach. W Koroszczynie (Kukuryki) - 21 godzin. Przejścia w Kuźnicy, Połowcach i Sławatyczach pozostają zamknięte. Aktualizacja 11:26
Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej pozostaje trudna. Wczoraj Straż Graniczna odnotowała 223 próby nielegalnego wejścia do Polski. Niedaleko Kuźnicy wciąż stoi obozowisko imigrantów, RMF24 donosi jednak również o dużej grupie zgromadzonej przez żołnierzy białoruskich półtora kilometra dalej.
Tylko wczoraj (11.11) odnotowaliśmy 223 próby nielegalnego przekroczenia granicy 🇵🇱🇧🇾. Wobec 26 osób wydano postanowienia o opuszczeniu terytorium RP. Zatrzymano 3 cudzoziemców (2 ob. Iraku i 1 ob. Syrii).#naGranicy pic.twitter.com/RB8zQSWCNN
— Straż Graniczna (@Straz_Graniczna) November 12, 2021
468 prób nielegalnego przekroczenia granicy 🇵🇱🇧🇾 odnotowaliśmy wczoraj (tj. 10.11). Wobec 42 cudzoziemców zostały wydane postanowienia o opuszczeniu terytorium Polski.
Czuwamy #naGranicy by było bezpiecznie. @Straz_Graniczna, @MON_GOV_PL ,@PolskaPolicja pic.twitter.com/0CgyL5y9nt
— Straż Graniczna (@Straz_Graniczna) November 11, 2021
Z uwagi na zamknięte niektóre z przejść na granicy polsko-białoruskiej, na pozostałych tworzą się korki. Obecnie w Bobrownikach trzeba czekać najdłużej, bo 44 godziny.
Kolejka ma długość blisko 20 km, stoi w niej ok. 800 tirów” – podawało dziś rano RMF24, powołując się na informacje uzyskane od Krajowej Administracji Skarbowej.
Taka sytuacja trwa od kilku dni. We wtorek, kilka godzin po zamknięciu przejścia granicznego w Kuźnicy, korek aut zmierzających do przejścia w Bobrownikach sięgał 15 km.
Po zamknięciu przejścia granicznego w Kuźnicy, wydłuża się kolejka ciężarówek czekających na odprawę w Bobrownikach (DK65). Sięga ona 15 km. Stąd, na znakach zmiennej treści na S8 i A2 wyświetlamy już info: „PG Kuźnica zamknięta. Zalecany objazd Kukuryki”. #granica #podlaskie pic.twitter.com/c9vErfwoEA
— GDDKiA Białystok (@GDDKiA_B_stok) November 9, 2021
Tymczasem tak duże opóźnienia rzutują na finanse przewoźników, co potwierdza Andrzej Bogdanowicz, dyrektor generalny Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Transportu Drogowego.
Kierowca bowiem musi odebrać odpoczynek tygodniowy po 5 dniach pracy, więc jak wypadnie mu jeden dzień na staniu w kolejce, on już nie pojedzie od razu w podobną trasę. I jak mówią przewoźnicy, z tego tygodniowego zarobku, jest to strata 50 proc. czyli jakieś kilkaset euro, albo całości jakieś 1,5 tys. euro – wyjaśnia Bogdanowicz w rozmowie z PAP.
Ukraina w gotowości, stan wyjątkowy na Litwie
A wiele wskazuje na to, że problem z transportem na Wschód, dotyczący obecnie głównie przejść na granicy z Białorusią, może wkrótce dotknąć również kolejnych miejsc. Media podają bowiem, że imigranci mogą się przenieść na Ukrainę. Tamtejsze władze myślą o wzmocnieniu granicy.
Sytuacja pogarsza się również na Litwie, gdzie w środę ogłoszono stan wyjątkowy przy granicy z Białorusią, który potrwa przez miesiąc, do 10 grudnia. Obejmuje strefę przygraniczną do 5 kilometrów w głąb kraju. Została wzmocniona ochrona granicy, a w strefie stanu wyjątkowego został ograniczony ruch pojazdów.
Transport samochodowy jak na razie jest wyłączony z zakazu ruchu, jednak na przejściach granicznych już od kilku dni tworzą się spore zatory, a kierowcy oczekują na przejazd po kilkadziesiąt godzin.
Obecnie na przejściu granicznym w Miednikach na odprawę czeka ponad 220 ciężarówek, a czas oczekiwania wynosi 40 godzin. W Solecznikach na odprawę czeka się 23 godz. W Ławaryszkach i Rajgrodzie sytuacja jest nieco lepsza – tam czas odprawy wynosi po około 25 godzin, a w korku oczekuje po 100 pojazdów.
Wzmożone kontrole
Litewskie organizacje transportowe – TTLA i Linawa – apelują do przewoźników o unikanie przejść białoruskich i kierowanie się na inne trasy.
– Alternatywnymi kierunkami są Łotwa, Ukraina i niektóre przejścia w Polsce – zwrócił uwagę sekretarz generalny TTLA Povilas Drižas.
Kierowcy ciężarówek, przekraczający granicę z Białorusią donoszą, że celnicy przeprowadzają “bardzo szczegółowe, czasochłonne inspekcje”.
Sprawdzają wszystko – ładunek, kabinę, rzeczy osobiste. Wyrzucają jedzenie, kilkakrotnie sprawdzają dokumenty – twierdzi jeden z kierowców.
Przedstawiciele zrzeszenia przewoźników Linawa twierdzą, że “ostatnio pojawia się coraz więcej przypadków, w których białoruscy celnicy celowo opóźniają proces przekraczania granic”.
Z tego powodu skierowaliśmy do Ministerstwa Transportu apel z prośbą o pomoc w znalezieniu rozwiązań, które pomogą przewoźnikom z problemem na graniach – poinformowała Linawa.
Współpraca: Artur Lysionok