fot. pspa.com.pl

Jak szybko zakup elektrycznego dostawczaka staje się opłacalny? Ten eksperyment daje odpowiedzi

Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty

Ile przedsiębiorca musi poczekać, żeby zakup dostawczego pojazdu elektrycznego stał się opłacalny? Wszystko zależy m.in. od pokonywanego dziennego dystansu oraz od tego, czy udało się zdobyć dopłatę do samochodu elektrycznego.

Z artykułu dowiesz się m.in.:

– co wzięto pod uwagę przy obliczaniu kosztów eksploatacji,

– jakie wyniki dały testy praktyczne,

– przy jakim trybie użytkowania zakup elektrycznego dostawczaka zwraca się najszybciej.

 

Od czterech do siedmiu lat – tyle przedsiębiorca musi poczekać, żeby zakup dostawczego pojazdu elektrycznego stał się opłacalny. Wszystko zależy m.in. od pokonywanego dziennego dystansu oraz od tego, czy udało się zdobyć dopłatę do samochodu elektrycznego.

To było pierwsze takie badanie w Polsce, ale i jedno z nielicznych w Europie. Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych przez siedem tygodni porównywało całkowite koszty posiadania (TCO – ang. total cost of ownership) elektrycznego Volkswagena e-Craftera i jego konwencjonalnego odpowiednika.

Fot. pspa.com.pl

Koszty zostały podzielone na dwie grupy:

1. Koszty jednorazowe:

– koszt zakupu pojazdów,

– odliczenie podatku VAT od zakupu oraz od cen paliwa i energii elektrycznej,

– zwolnienie z podatku akcyzowego EV,

– odpisy amortyzacyjne,

– wartość rezydualna (czyli wartość rzeczy w momencie jej odsprzedaży)

2. Koszty powtarzalne:

– wykorzystana energia elektryczna lub paliwo,

– ubezpieczenie pojazdu,

– serwis i naprawy,

– przeglądy,

– podatki.

Biorąc pod uwagę te koszty, badacze stworzyli model matematyczny, w oparciu o który udało się im policzyć całkowity koszt posiadania obu pojazdów w kilku scenariuszach – czytamy w raporcie stworzonym przez PSPA.

O jakich scenariuszach mowa? O czterech, biorących pod uwagę m.in. pokonany dystans, uzyskane dopłaty oraz zwolnienie z akcyzy, co ilustruje szczegółowo poniższa grafika.

Fot. pspa.com.pl

Praktyka najważniejsza

Modele matematyczne to jednak dopiero początek. Kluczowe były testy praktyczne w typowej, codziennej pracy związanej z obsługą logistyki miejskiej.

Przez pierwsze trzy tygodnie dostawczaki woziły towary ze sklepów IKEA do klientów, a przez kolejne trzy – ładunki z magazynów należących do operatora logistycznego sieci H&M do jednego z warszawskich sklepów.

W trakcie 6 tyg. realizacji badania oba pojazdy pokonały dystans ponad 3,6 tys. kilometrów i przewiozły około 1000 paczek o łącznej masie ponad 46 ton (ok. 100 zleceń tygodniowo dla IKEA i ok. 5 dostaw dla H&M). Spędziły w pracy ok. 250 godzin, z czego 40 proc. w ruchu – czytamy w materiałach opublikowanych przez PSPA.

Każdego dnia badacze przeprowadzali średnio 22 tys. pomiarów. Sprawdzali dane z nadajników GPS, rejestrowali codzienne ładowanie pojazdów, przeglądali również formularze, które dwa razy dziennie uzupełniali kierowcy (notując m.in. początkowy i końcowy stan licznika, liczbę ładowań lub tankowań pojazdu, cenę paliwa oraz dane z komputerów pokładowych samochodów).

szkolenie, Firma w Niemczech

Ci zyskają najszybciej

Ostatecznie udało się policzyć, po ilu latach od zakupu zrównają się całkowite koszty posiadania elektrycznego dostawczaka i odpowiednika z silnikiem spalinowym.

W ramach przyjętych założeń, użytkowanie pojazdu elektrycznego w odniesieniu do pojazdu konwencjonalnego staje się opłacalne w okresie użytkowania od 4 do 7 lat. W przypadku firm logistycznych, które regularnie wymieniają flotę, użytkowanie EV (pojazdu elektrycznego – przyp.red.) okazało się korzystne zwłaszcza w scenariuszu 4, w którym dzienny dystans pojazdu wynosił średnio 170 km i uzyskana została dopłata 36 tys. zł – mówi Łukasz Witkowski z PSPA.

W tym przypadku, użytkowanie EV przez 5 lat przynosi już znaczne oszczędności.

Fot. pspa.com.pl

Tagi