TransInfo

Nie będzie zawieszenia kabotażu, ani zwolnienia z myta w Niemczech. Spodziewajcie się za to ostrzejszych kontroli

Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty

Federalne Ministerstwo Transportu i Infrastruktury Cyfrowej (BMVI) zapowiada, że nie planuje wprowadzać przepisów dla transportu drogowego mających na celu ochronę krajowych firm. Tłumaczy też, skąd taka decyzja. Wiadomo też, że rząd nie przewiduje również zwolnienia z opłat drogowych. 

Nie będzie żadnych dalszych ograniczeń kabotażu w celu ochrony krajowych przewoźników, choć niemieckie organizacje transportowe od początku pandemii koronawirusa apelowały wielokrotnie o zawieszenie operacji kabotażowych na 6 miesięcy. Przedsiębiorcy tłumaczyli potrzebę wprowadzenia takich przepisów trudną sytuacją, nadwyżkami zdolności przewozowych i ogromną presją cenową.

Apele te jednak nie doczekały się odzewu. Jak oświadczył Steffen Bilger, sekretarz stanu z niemieckiego resortu transportu, ograniczenia kabotażu nie będzie, podobnie jak zwolnienia z myta dla pojazdów biorących udział w transporcie intermodalnym  . 

Takie środki muszą być skoordynowane z innymi krajami europejskimi” – wyjaśnił Steffen Bilger w wywiadzie dla niemieckiego pisma transportowego “Trans Aktuell”.

„Z powodu różnych poglądów w Europie Zachodniej i Wschodniej nie widzimy tu żadnej możliwości. Nie chcę wzbudzać płonnych nadziei” – dodał Bilger. 

Jednocześnie sekretarz stanu z niemieckiego resortu transportu podkreślił, że w tej sytuacji rozwiązaniem dla branży jest zaostrzenie kontroli mających na celu wychwycenie wszelkich naruszeń w operacjach kabotażowych.

Według sekretarza, Federalny Urząd Transportu Towarowego (BAG) jest w stanie sprostać temu zadaniu, tym bardziej że do końca tego roku zatrudnionych zostanie 76 dodatkowych inspektorów.  

Zamieszanie wokół kabotażu w Niemczech

Przypomnijmy, że tuż po wybuchu pandemii niemiecki minister transportu Andreas Scheuer wydał zalecenie, zgodnie z którym służby kontrolne mają odstąpić od ścigania i karania naruszeń przepisów regulujących kabotaż do 30 września 2020 r. Rozluźnienie to dotyczyło wyłącznie transportu żywności, lekarstw i paliw i miało na celu zabezpieczenie łańcucha dostaw najpotrzebniejszych artykułów. Spotkało się ono jednak z falą krytyki ze strony niemieckich przewoźników i tydzień później resort wycofał się z liberalizacji kabotażu.

Zaostrzone kontrole BAG-u

O intensyfikacji kontroli kabotażu BAG poinformował pod koniec kwietnia, kiedy to przypomniał również wysokość grzywien, jakie grożą za nielegalne operacje tego typu (do 200 tys. euro). 

Niedługo potem urząd zaprezentował wyniki pierwszej “akcji” kontrolnej, którą przeprowadził w trzech lokalizacjach obleganych zwykle przez ciężarówki (Logport w Duisburgu, port Mannheim i Großmarkthalle w Monachium). Sprawdzono w sumie 104 pojazdy, z czego 51 niemieckich, 50 z krajów UE i 3 zarejestrowane w krajach trzecich. Urzędnicy stwierdzili nieprawidłowości w 8 niemieckich truckach i 13 zagranicznych. Pod kątem przestrzegania Ustawy o kierujących pojazdami (FPersG) BAG skontrolował 21 niemieckich i 35 zagranicznych truckerów i wychwycił odpowiednio 3 i 13 naruszeń. Podczas kontroli pod kątem zgodności z niemiecką Ustawą o Drogowym Transporcie Towarowym (GüKG), regulującą m.in. operacje kabotażowe, funkcjonariusze wykryli 1 naruszenie na 20 trucków niemieckich i 3 na 33 sprawdzone ciężarówki z innych krajów UE. Jeśli zaś chodzi o sam kabotaż, urzędnicy podczas kontroli 17 kierowców z zagranicy stwierdzili tylko jedno wykroczenie. Co ciekawe, w przypadku kontroli MiLoG-u (sprawdzono 23 Niemców i 23 obywateli innych krajów UE), nie stwierdzono ani jednego naruszenia.

Fot. Twitter.com/Polizei_MH

Tagi