W połowie kwietnia czeskie Ministerstwo Transportu oficjalnie zaprezentowało flotę 21 specjalistycznych pojazdów, które trafią do nowej inspekcji. Samochody – bazujące na modelu VW Crafter – zostały wyposażone w zaawansowane systemy, umożliwiające m.in. zdalny odczyt danych z tachografów oraz ważenie pojazdów w ruchu, bez konieczności ich zatrzymywania.
Kontrole bez zatrzymywania ciężarówek
Nowe wozy kontrolne korzystają z technologii DSRC (ang. Dedicated Short Range Communication), która pozwala na zdalny odczyt danych z inteligentnych tachografów drugiej generacji – nawet przy pełnej prędkości i z odległości do 100 metrów. Inspektorzy będą więc mogli zawczasu zweryfikować, czy kierowca lub przewoźnik nie łamie przepisów.
Na tym jednak nie koniec. System współpracuje również z wagami dynamicznymi (VIM), co pozwala automatycznie wychwytywać przeciążone pojazdy. Dzięki temu zatrzymywane będą tylko te ciężarówki, które rzeczywiście budzą podejrzenia – oszczędzając czas zarówno inspektorów, jak i przewoźników.
Każdy z pojazdów został wyposażony w systemy umożliwiające błyskawiczny dostęp do rejestrów online, specjalistyczne oprogramowanie do analizy danych z tachografów, a także sprzęt do weryfikacji dokumentów i banknotów (np. detektory UV, teleskopy).
Większe uprawnienia i samodzielność inspektorów
INSID nie będzie już potrzebować obecności czeskiej policji ani służby celnej – inspektorzy będą działać w pełni samodzielnie. Będą mogli przeprowadzać kontrole zarówno na drogach, jak i bezpośrednio w siedzibach przewoźników.
Nowe przepisy przyznają im szeroki zakres uprawnień: od zatrzymywania pojazdów, przez wydawanie nakazów i pobieranie kaucji, aż po zatrzymywanie tablic rejestracyjnych i dokumentów. Co więcej, kary za naruszenia będą wyższe – maksymalna grzywna wzrośnie z 350 tys. do 500 tys. koron czeskich (czyli z ok. 60 tys. zł do 85 tys. zł).