TransInfo

Fot. AdobeStock/Lukassek

Wybiła czarna godzina – myto w Niemczech zdrożało. „Straty finansowe zagrażające istnieniu”

Od dzisiaj za przejazd samochodami ciężarowymi po autostradach i drogach federalnych w Niemczech przewoźnicy zapłacą więcej. Niemiecki rząd podniósł bowiem stawki myta o ponad 80 proc. Tak duża podwyżka uderzy po kieszeni nie tylko firmy transportowe i spedycyjne z Niemiec, ale także z Polski i większości krajów Unii Europejskiej.

Ten artykuł przeczytasz w 5 minut

Ustawa wprowadzająca w Niemczech wyższe stawki jest skutkiem unijnej dyrektywy, która nakłada na kraje członkowskie uzależnienie opłat drogowych od emisji CO2 z pojazdów ciężarowych. Największa niemiecka organizacja przewoźników BGL oszacowała, że od 1 grudnia myto może wzrosnąć nawet o 83 proc. dla pojazdów spełniających normy Euro 6 (do 35,4 centa za kilometr). W pierwszej kolejności obejmie samochody ciężarowe o masie od 7,5 tony. Jednak w przyszłym roku zostanie rozszerzona na znacznie większa grupę – o masie od 3,5 tony. Nastąpi to 1 lipca 2024 r.

Co istotne dla właścicieli firm transportowych wysokość myta uzależniona będzie od klasy emisji samochodu. Do najwyższej 5. klasy niemieckie władze zaliczyły pojazdy zeroemisyjne. Do 4. klasy należą te, których emisja nie przekracza 50 proc. wartości referencyjnej dla konkretnej kategorii. Klasa 3. to ciężarówki emitujące poniżej 8 proc. wartości referencyjnej, a klasa 2. to – 5 proc. W najniższej 1. klasie ujęte są pojazdy niespełniające żadnych z wyżej wymienionych kryteriów.

Pozostało 70% artykułu do przeczytania.

Dołącz do premium lub zaloguj się i skończ czytanie

Zmianę stawek odczują także niebawem przewoźnicy korzystający z pojazdów napędzanych gazem, którzy dotychczas cieszyli się zwolnieniami z myta. Ulga ta skończy się 1 stycznia 2024 r. i wówczas ciężarówki na LNG/CNG będą obowiązywać te same stawki opłat, jak pojazdy z silnikami na olej napędowy.

Podwyżka myta w Niemczech drastycznie zwiększy koszty przewozów

Niemiecka branża transportowa od wielu tygodni alarmuje, ostrzegając, że podwyżka myta przyniesie wiele negatywnych konsekwencji. Przede wszystkim branżowe organizacje i stowarzyszenia podkreślają, że nie są traktowane sprawiedliwie przez polityków. Przewoźnicy i spedytorzy obawiają, że wskutek dużego wzrostu kosztów będą zmuszeni do drastycznych redukcji zatrudnienia.

Najnowsza opinia w tej sprawie to głos Europejskiego Stowarzyszenia Spedytorów Międzynarodowych (ELVIS), które ostrzega przed problemami finansowymi przy okazji prezentacji raportu rynkowego za III kwartał.

Firmy, którym nie uda się w pełni przełożyć ogromnego wzrostu opłat drogowych od 1 grudnia na stawki frachtów, poniosą straty finansowe zagrażające ich istnieniu. Branża może jedynie mieć nadzieję na pozytywne odwrócenie trendu w przyszłym roku” – takie wnioski płyną z raportu stowarzyszenia ELVIS.

Według organizacji sytuację dodatkowo pogarszają wciąż niepewne warunki polityczne – przypomnijmy, że rząd federalny w Niemczech zmaga się obecnie z dopięciem budżetu na 2024 rok, w którym brakuje 60 mld euro. W całej gospodarce chęć do inwestowania pozostaje niska, a autorzy raportu nie przewidują istotnej poprawy wcześniej, jak dopiero w połowie przyszłego roku.

Ostatecznie branża (transportowa – przyp. red.) będzie musiała być zadowolona, jeśli rząd federalny nie zwiększy w ciągu roku opłat w celu uzupełnienia brakujących środków w budżecie federalnym” – konstatuje zarząd stowarzyszenia ELVIS.

Z raportu ELVIS za miniony kwartał wynika ponadto, że sezonowe jesienne ożywienie w branży transportowej osiągnęło apogeum w październiku. Przy czym kluczowe dane były znacząco gorsze w porównaniu do poprzedniego roku.

Biorąc pod uwagę zazwyczaj niską kapitalizację branży (niewielki zapas finansowy – przyp. red.), płynność finansowa firm staje się głównym przedmiotem zainteresowania. Obok kosztów oleju napędowego, opłaty drogowe są jednym z największych wydatków firm transportowych. Podwojenie myta będzie zatem stanowić znaczne obciążenie dla ogólnej wypłacalności przewoźników.

Szczególnie ważne jest, aby pamiętać, że operatorzy paliw i opłat drogowych bardzo uważnie obserwują sytuację finansową swoich klientów ze względu na wysokie wartości faktur. Jeśli faktura przekroczy limit kosztów odpowiadający zdolności kredytowej, sytuacja może szybko stać się napięta i istnieje ryzyko anulowania umowy” – ostrzega Nikolja Grabowski z zarządu stowarzyszenia ELVIS.

Wszystkie kraje będą musiały wprowadzić opłaty za emisję

Niemcy nie są jedynym krajem Wspólnoty, który wdraża unijną dyrektywę ws. opłat za emisję CO2 z ciężarówek. Kolejnym krajem, który poczyni ten krok jest Austria, tyle, że tam nastąpi to 1 stycznia 2024 r. Generalnie państwa członkowskie UE mają czas do marca 2025 roku aby wdrożyć dyrektywę.

Wspólnota chce w ten sposób wymusić na rynku transportowym przechodzenie na floty nisko- oraz bezemisyjne. Liczne organizacje przewoźników wskazują jednak, że do tego potrzebna jest pomoc rządów lub całej Wspólnoty by sfinansować ten kosztowny proces, a nie nakładanie kolejnych obciążeń.

Współpraca: Sabina Koll

Ten artykuł jest dostępny dla subskrybentów trans.info premium

Nie trać dostępu do swoich ulubionych treści od dziennikarzy oraz ekspertów z branży TSL.

  • ciesz się czytaniem BEZ REKLAM
  • dostęp do WSZYSTKICH artykułów
  • dostęp do WSZYSTKICH „Magazynów Menedżerów Transportu”
  • dostęp do WSZYSTKICH nagrań wideo i podcastów
  • Poznaj wszystkie korzyści
WYPRÓBUJ ZA DARMO

Wypróbuj przez 30 dni za darmo.

Każdy kolejny miesiąc 29,90 zł

Masz już subskrypcję?Zaloguj się

Tagi