Odsłuchaj ten artykuł
Fot. Polisen/Facebook
Policja szukała karty kierowcy… w majtkach. Rzecznik praw obywatelskich skrytykował stróżów porządku
Historia o kontroli, podczas której kierowca ciężarówki musiał niemal rozebrać się do naga, obiegła europejskie media latem zeszłego roku. Stanowisko w tej sprawie zabrał niedawno szwedzki rzecznik praw obywatelskich, który uznał zachowanie policji za niezgodne z przepisami.
Do nietypowej inspekcji doszło w sierpniu ubiegłego roku w szwedzkim Norrbotten. Policja zatrzymała wówczas dwóch truckerów, których po kontroli odczytów z tachografu podejrzewała o użycie cudzej karty kierowcy. W związku z tym funkcjonariusze postanowili przeszukać kabiny ciężarówek, a jednemu z mężczyzn polecili się rozebrać niemal do naga i w poszukiwaniu dokumentu zajrzeli mu do majtek z latarką – donosi szwedzki portal transportowy trailer.se. Nie znaleźli tam jednak niczego podejrzanego.
Rzecznik praw obywatelskich zabrał głos
Po zdarzeniu kierowcy złożyli skargę na działanie policjantów do szwedzkiego rzecznika praw obywatelskich. Rzecznik poprosił policję o wyjaśnienia, a niedawno wydał opinię dotyczącą zdarzenia.
Co ciekawe rzecznik zauważa w niej m.in., że prawo dostępu do pojazdu podczas kontroli drogowej zgodnie z przepisem, na który powołała się policja, zakłada konieczność przeprowadzenia kontroli zgodnie z ustawą o pojazdach. Oznacza to przede wszystkim badanie wyposażenia technicznego, takie jak sprawdzenie typu tachografu oraz jego instalacji, działania i użytkowania. Poszukiwanie cudzej karty kierowcy w kabinie nie wchodzi w zakres ustawy o pojazdach i jest to czynność, która zdaniem rzecznika wymaga decyzji na podstawie kodeksu postępowania. Takiej natomiast nie podjęto w przypadku rzeczonej kontroli.
Rzecznik krytykuje również przeszukanie samego kierowcy.
Inspektor policji, który brał udział w przeszukaniu, przyznał, że odciągnął majtki kierowcy z przodu i z tyłu, by zajrzeć do nich z latarką.
Zdaniem rzecznika decyzję o przeszukaniu/oględzinach ciała powinien podejmować przede wszystkim śledczy, prokurator lub sąd. Policjant może podjąć taką decyzję tylko wtedy, gdy istnieje tak zwane „niebezpieczeństwo zwłoki”. „Niebezpieczeństwo zwłoki” oznacza ryzyko, że podejrzany może pozbyć się dowodów, zanim policja otrzyma decyzję od właściwego organu.
Rzecznik uważa, że takie ryzyko prawdopodobnie nie istniało w tym przypadku, a zatem decyzja policji na miejscu o przeszukaniu/kontroli ciała była błędna.