REKLAMA
Eurowag e-book

AdobeStock/Studio Romantic

Postępowanie sądowe czy windykacja polubowna? Decyzja, która może przesądzić o losie firmy transportowej

Odsłuchaj artykuł

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

W branży transportowej każda złotówka zaległych płatności może wywołać efekt domina, prowadzący do zachwiania płynności finansowej. Przy niskich marżach i dużej konkurencji, skuteczność w odzyskiwaniu należności nie jest luksusem, lecz koniecznością. Przedsiębiorcy z sektora TSL muszą zatem odpowiedzieć sobie na pytanie – czy bardziej opłaca się walczyć o należności w sądzie, czy postawić na windykację polubowną?

Choć droga sądowa ma swoje zalety, jak choćby przerwanie biegu przedawnienia, co przy 12-miesięcznym okresie przedawnienia w przewozach ma ogromne znaczenie, to jednak jej największą wadą pozostaje czasochłonność. Jak zauważa Jacek Dżumak, ekspert ds. windykacji z firmy Pactus.eu, nawet mocne dowody nie chronią przed paraliżującą działania windykacyjne przeciągającą się procedurą. W praktyce uzyskanie prawomocnego wyroku może zająć wiele miesięcy, a w przypadku apelacji – nawet lata.

Z naszej perspektywy największym problemem postępowania sądowego jest nie tylko jego długość, ale i nieprzewidywalność – mówi Jacek Dżumak.

W kontekście krótkich terminów płatności i wysokich kosztów operacyjnych charakterystycznych dla TSL, długi proces sądowy staje się często barierą nie do pokonania.

W takich przypadkach wniesienie pozwu – nawet jeśli nie planujemy aktywnie prowadzić sprawy – bywa jedyną metodą zabezpieczenia przyszłych działań – zauważa Jacek Dżumak.

Windykacja polubowna – presja zamiast pozwu

Alternatywą jest windykacja polubowna, bazująca na dialogu i negocjacjach. W praktyce daje ona możliwość reakcji już po kilku dniach od wystąpienia opóźnienia. Doświadczony negocjator może dotrzeć do decydenta i przedstawić mu konkretne warunki spłaty, zanim sprawa przybierze formalny obrót.

Wielokrotnie przekonaliśmy się, że wiele firm zalega z płatnościami nie dlatego, że nie chcą zapłacić, ale dlatego, że mają chwilowe problemy z płynnością. Polubowne podejście, połączone z presją informacyjną, daje w takich przypadkach znacznie lepsze efekty niż spór sądowy – podkreśla Dżumak.

Dodatkowym atutem jest koszt – niższy niż opłaty sądowe, zastępstwo procesowe czy egzekucja komornicza. Co więcej, wiele firm windykacyjnych stosuje model, w którym koszty pokrywa dłużnik, a nie wierzyciel.

Nie każda sprawa do polubownego rozwiązania

Polubowne podejście nie sprawdza się jednak w każdej sytuacji. Gdy dłużnik unika kontaktu, ukrywa majątek lub ignoruje próby porozumienia, postępowanie sądowe staje się koniecznością – przynajmniej po to, by zdobyć tytuł wykonawczy.

Nie jesteśmy przeciwnikami drogi sądowej. Uważamy jednak, że należy traktować ją jako ostateczność, a nie standard. – wyjaśnia ekspert z Pactus.eu.

Czas reakcji pozostaje kluczowy – najlepsze rezultaty przynosi działanie w ciągu 30 dni od upływu terminu płatności. Im większe opóźnienie, tym mniejsza szansa na skuteczną windykację.

Strategia, nie emocje

Ostateczna decyzja zależy od charakteru sprawy. Polubowne działania warto wdrożyć, jeśli celem jest szybka spłata i utrzymanie relacji biznesowych. Postępowanie sądowe warto rozważyć, gdy dłużnik działa w złej wierze. Eksperci coraz częściej wskazują na potrzebę łączenia obu ścieżek – jako elastycznego modelu dopasowanego do realiów branży TSL.

Największą wartością jest czas. Dlatego firmom transportowym, spedycyjnym i logistycznym rekomendujemy, by działali szybko, zanim sytuacja się pogorszy. A wybór narzędzia – sądu czy negocjatora – powinien być efektem chłodnej kalkulacji, a nie emocji – podsumowuje Jacek Dżumak.

Tagi: