Stawki za badania techniczne w Polsce pozostawały niezmienne od 2004 r. Przez ten czas koszty utrzymania stacji kontroli pojazdów – od energii po wynagrodzenia diagnostów – rosły systematycznie, aż w wielu miejscach doprowadziły do spadku rentowności i zamykania punktów. W latach 2023–2024 problemem stała się ograniczona dostępność badań technicznych. Ministerstwo Infrastruktury tłumaczy, że podwyżki mają ustabilizować sytuację, zapewnić większą wiarygodność badań i zahamować dalszy spadek liczby stacji kontroli pojazdów (SKP).
Ile zapłacą właściciele pojazdów użytkowych?
Największy skok cen dotyczy samochodów ciężarowych i autobusów – a więc pojazdów, które muszą być regularnie sprawdzane, by mogły wykonywać transport drogowy.
- Samochód ciężarowy i specjalny, ciągnik siodłowy o dmc 3,5–16 t – 234 zł (dziś 153 zł)
- Samochód ciężarowy i specjalny, ciągnik siodłowy powyżej 16 t, balastowy – 269 zł (176 zł)
- Autobus powyżej 15 miejsc – 304 zł (199 zł)
Dla przewoźników posiadających kilkanaście czy kilkadziesiąt pojazdów oznacza to znaczący wzrost kosztów stałych, bo każdy pojazd musi przechodzić badanie raz w roku.
Auta osobowe i mniejsze pojazdy też drożej
Podwyżki obejmą również samochody osobowe i lekkie pojazdy użytkowe.
- Samochód osobowy, bus do 15 osób, ciężarówka do 3,5 t – 149 zł (98 zł)
- Motocykl i ciągnik rolniczy – 94 zł (62 zł)
Po zmianie ceny badań w Polsce wciąż pozostaną niższe niż np. w Niemczech czy we Włoszech, ale dla kierowców będzie to i tak pierwszy odczuwalny skok od ponad 20 lat.
Reforma systemu badań
Podwyżka cen to tylko część zmian. Od września obowiązywać będą także:
- dokumentacja fotograficzna pojazdów podczas przeglądu,
- nowy system szkoleń i podnoszenia kwalifikacji diagnostów,
- możliwość wykonania badania do 30 dni przed terminem bez utraty ważności,
- automatyczna waloryzacja stawek powiązana z sytuacją gospodarczą.
Celem reformy jest nie tylko zwiększenie dochodów SKP, ale też poprawa jakości badań i bezpieczeństwa na drogach.