REKLAMA
Bibby

Fot. HSE

Firma transportowa ukarana astronomiczną grzywną po śmierci truckera. Wypadek przy załadunku

Odsłuchaj artykuł

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

Brytyjski przewoźnik został ukarany sześciocyfrową grzywną po śmierci kierowcy ciężarówki, który dokonywał załadunku na terenie przedsiębiorstwa. Firma nie stosowała odpowiednich procedur dotyczących bezpieczeństwa.

Firma transportowa z Walii została ukarana grzywną w wysokości 100 tys.funtów po wypadku, wskutek którego pracownik spadł z rampy załadunkowej. Do zdarzenia doszło w marcu 2020 r., gdy 63-letni trucker z Węgier dokonywał załadunku przed wyjazdem z siedziby Williams Haulage Limited w Deeside Industrial Estate do Niemiec. Mężczyzna nie był pracownikiem Williams Haulage. Węgier próbował wspiąć się na do swojej ciężarówki, jedną nogą opierając się na rampie załadunkowej, a drugą na tyle innej ciężarówki.

Niestety mężczyzna upadł z wysokości około 1,25 metra na betonowe podłoże, gdy sąsiadujący pojazd odjechał. Mężczyzna odniósł poważne obrażenia głowy i zmarł w szpitalu uniwersyteckim Royal Stoke dwa miesiące później (16 maja 2020 r.).

Dochodzenie przeprowadzone przez brytyjski Urząd ds. Zdrowia i Bezpieczeństwa (HSE) w sprawie tego incydentu wykazało, że firma Williams Haulage przeprowadziła ocenę ryzyka, która zidentyfikowała ryzyko upadków i wprowadziła środki kontrolne, ale nie zostały one zastosowane w praktyce. W spółce Williams Haulage brakowało nadzoru i monitorowania, które pozwoliłoby dopilnować stosowania wspomnianych środków. 

Ponadto nie poświęcono wystarczającej uwagi przyjezdnym kierowcom, zwłaszcza gdy angielski nie był ich pierwszym językiem” – donosi HSE w oficjalnym komunikacie.

Przewoźnik przyznał się do winy, tj. naruszenia sekcji 3 (1) ustawy o bezpieczeństwie i higienie pracy itp. z 1974 r. i został ukarana grzywną w wysokości 100 tys. funtów (ok. 530 tys. zł) oraz obciążony kosztami sądowymi w kwocie 8,4 tys. funtów (ok. 45 tys.). Wyrok zapadł 20 września 2023 r. w sądzie pokoju w Llandudno.

Każdy upadek może mieć druzgocące konsekwencje – jak pokazał  przypadek mężczyzny pracującego daleko od domu. Transport z natury oznacza, że ​​miejsca załadunku odwiedzają kierowcy, którzy nie zawsze mówią po angielsku, więc muszą być chronieni” – skomentował wyrok Matthew Pendle, inspektor HSE.

„Tego zdarzenia można było tak łatwo uniknąć, gdyby firma po prostu zapewniła przestrzeganie środków kontroli i bezpiecznych praktyk pracy, oraz gdyby informowała odwiedzających kierowców o zasadach bezpieczeństwa obowiązujących w zakładzie” – dodał inspektor cytowany w komunikacie HSE.

Tagi: