TransInfo

Przemysł w Polsce i Europie dynamicznie przyspiesza. Przebudzenie niemieckich fabryk daje dobre perspektywy dla przewoźników

Ten artykuł przeczytasz w 7 minut

W lutym 2021 r. indeks PMI dla polskiego przemysłu wzrósł ze styczniowego poziomu 51,9 pkt. do 53,4 pkt. – wynika z najnowszego odczytu wskaźnika tworzonego przez IHS Markit. Był to już trzeci miesiąc wzrostu z rzędu. Co więcej, ten wzrost o 1,5 pkt. był najbardziej dynamicznym w polskim sektorze przemysłowym od czerwca 2018 r.

Z pięciu składowych indeksu PMI – nowe zamówienia, produkcja, zatrudnienie, czas dostaw i zapasy pozycji zakupionych – tylko ten ostatni parametr nie zaliczył wzrostu w lutym.

Podobnie jak w poprzednich miesiącach motorem napędowym polskiego przemysłu są nowe zamówienia, szczególnie z zagranicy. Ich poziom podniósł się w najszybszym tempie od lipca 2020 r. (druga najwyższa wartość od dwóch i pół roku). Wzmożony napływ nowych zleceń opierał się na eksporcie, który wzrósł w największym stopniu od września 2017 r.

Analitycy IHS Markit wskazują, że ostatnie kilka miesięcy charakteryzowało się wzrostem zamówień za którym nie nadążała produkcja, która wreszcie ruszyła w lutym. Produkcja zwiększyła się po raz pierwszy od czterech miesięcy w tempie zbliżonym do średniej z badań długoterminowych (od 1998 r.). Mimo wzrostu aktywności fabryk i zakładów produkcyjnych zaległości zwiększyły się w najszybszym tempie od początku 2007 r. Wskazuje to na narastające presje na moce przerobowe powstałe na skutek niedoborów podaży surowców.

Koszty i ceny rosną

Czas dostaw środków produkcji do polskich fabryk wydłużył się w znacznym stopniu ze względu na globalne problemy z łańcuchami dostaw. Aby sprostać rosnącemu popytowi firmy rekrutowały nowych pracowników i kupowały więcej materiałów. W rezultacie, poziom zatrudnienia podniósł się szósty miesiąc z rzędu, i to w najszybszym tempie od czerwca 2018 r.

Pogorszenie wydajności zaopatrzeniowców zmusiło producentów do korzystania ze zgromadzonych wcześniej zapasów. Stany magazynowe uszczupliły się po raz pierwszy od pięciu miesięcy, po tym jak w grudniu zeszłego roku odnotowały rekordowy wzrost.

Silne presje na łańcuchy dostaw, niedobory materiałów na światowych rynkach, problemy logistyczne, oraz osłabienie złotówki odbiły się nie tylko na stanie zapasów polskich producentów, ale znalazły także odzwierciedlenie we wzroście cen. Średnie koszty produkcji poniesione przez polskich przedsiębiorców wzrosły w lutym w najszybszym tempie od dekady (czwarty najwyższy wynik w historii badań rozpoczętych w 1998 r.). Producenci przenieśli wyższe koszty na klientów, w rezultacie ceny wyrobów gotowych zwiększyły się w najszybszym tempie od maja 2004 r. (drugi najwyższy wynik w historii badań).

W lutym prognozy odnośnie nadchodzącego roku były jednak optymistyczne. Wiele firm spodziewa się dwucyfrowego wzrostu sprzedaży w ciągu następnych 12 miesięcy. Dobre nastroje opierają się na oczekiwanym ożywieniu gospodarki po kryzysie wywołanym pandemią COVID-19.

Rekordowe wzrosty w strefie euro

Dobre wieści dla polskiego przemysłu dochodzą już kolejny miesiąc ze strefy euro. Lutowy wskaźnik PMI dla eurozony wyniósł 57,9 pkt., co było znacznym wzrostem z poziomu 54,8 pkt. w styczniu. Kilka krajów w lutym mogło pochwalić się najlepszymi wynikami PMI od kilku lat. I tak, w Niemczech był on najwyższy od 37 miesięcy, podobnie jak we Włoszech i we Francji. W Austrii ostatnio wyższy poziom PMI wystąpił równe trzy lata temu, a w Niderlandach – 29 miesięcy temu. W całej strefie euro jedynie Grecja (kolejny już miesiąc) zalicza wskaźnik na poziomie poniżej 50 pkt., co uznawane jest za spadek aktywności gospodarczej.

Luty był więc ósmym miesiącem z rzędu, kiedy wskaźnik dla strefy euro znajdował się powyżej poziomu 50 pkt., oznaczającego wzrost gospodarczy. Wzrost indeksu w strefie euro spowodowany był w lutym przede wszystkim dynamicznym skokiem produkcji i nowych zamówień – oba znalazły się na najwyższym poziomie od październikowych szczytów.

Podobnie jak w Polsce, problemem dla producentów są opóźnienia i problemy z dostawami środków produkcji. I analogicznie jak w Polsce rosnące koszty zostały przeniesione na klientów przez wzrost cen produktów końcowych, które rosły najszybciej od kwietnia 2018 r.

Pozytywnym sygnałem był wzrost zatrudnienia w strefie euro w odpowiedzi na dynamiczny wzrost zamówień. Zatrudnienie rosło pierwszy raz od prawie dwóch lat.

Wzrost zatrudnienia wskazuje na optymizm przedsiębiorców odnośnie przyszłości. Lutowe badanie wskazuje, że poziom optymizmu co do nadchodzących miesięcy znalazł się na najwyższym poziomie od kiedy zaczął być on mierzony w połowie 2012 r. Optymizm opiera się na wierze w skuteczność szczepionki na COVID-19, zakończenie pandemii i gospodarcze odbicie.

Imponujący wzrost w Niemczech

Szczególnie ważne dla polskiego przemysłu są dane z Niemiec, będących głównym partnerem handlowym dla Polski. Wskaźnik PMI nad Renem osiągnął najwyższy od ponad trzech lat poziom, osiągając w lutym 60,7 pkt. Jeszcze w styczniu wskaźnik wynosił 57,1 pkt. Motorem napędowym wzrostu w ostatnim miesiącu były nowe zamówienia, rosnące najszybciej od jesieni. Szczególnie silny był popyt z zagranicy, zwłaszcza z Chin, ale także ze Stanów Zjednoczonych i Europy. Sprzedaż eksportowa rosła najdynamiczniej od końca 2017 r.

Optymizm niemieckiego sektora przemysłowego wydają się potwierdzać dane makroekonomiczne. Chociaż w koronawirusowym 2020 r. gospodarka niemiecka skurczyła się o 4,9 proc., to jest to minimalnie lepszy wynik niż oczekiwane wcześniej 5 proc. Ponadto, widoczne jest światełko w tunelu. W ostatnim kwartale roku niemiecki PKB wzrósł o 0,3 proc. kwartał do kwartału, a spadek rok do roku w IV kwartale wyniósł 2,7 proc.

Według oczekiwań ekonomistów, gospodarka niemiecka ma w 2021 r. nabrać tempa. O ile pierwszy kwartał może nie przynieść wzrostu gospodarczego ze względu na trwający lockdown, to w całym 2021 r. oczekiwany jest wzrost PKB na poziomie 3 proc. A to doskonała wiadomość dla polskiej gospodarki i podmiotów handlujących z Niemcami, jak również dla przewoźników realizujących przewozy do i z Niemiec.

Sukcesy polskich eksporterów

Warto podkreślić, iż w trudnym, pandemicznym 2020 r. Polska stała się czwartym największym eksporterem towarów do Niemiec przeskakując Francję. Wartość polskiego eksportu do Niemiec wzrosła w ubiegłym roku o 7 proc.

Między innymi dzięki dużemu popytowi na polskie towary ze strony Niemiec, polscy eksporterzy są jednymi z niewielu, którzy mogą dobrze wspominać miniony rok. Wartość ogólnego eksportu towarów z Polski wzrosła w ubiegłym roku o 3 proc. rok do roku, dzięki czemu powstałą rekordowa nadwyżka w polskim handlu zagranicznym.

Główną przyczyną tego wzrostu było korzystne z punktu widzenia eksportu osłabienie polskiej waluty, a także mocno zdywersyfikowana struktura polskiego eksportu. O ile inne kraje regionu zależne są mocno od przemysłu motoryzacyjnego, który poniósł w 2020 r. duże straty, tak Polska skorzystała mocno na byciu wiodącym w Europie producentem produktów rolno-spożywczych oraz AGD.

Biorąc pod uwagę optymistyczne prognozy wzrostu PKB w Niemczech w 2021 r., wszystko wskazuje na to, że polscy eksporterzy powinni zaliczyć kolejny rekordowy rok. Dodatkowo, Polska może skorzystać na wskazywanym przez IHS Markit problemie gospodarek strefy euro z dostawami środków produkcji i podzespołów z dalekiej Azji. Choćby w części polscy dostawcy mogą przejąć rynki od Chińczyków. To wszystko potencjalnie dobre wiadomości dla polskiego sektora transportowego.

Fot. Pixabay/voltamax

 

Tagi