Odsłuchaj ten artykuł
Rząd przyjął Ustawę o tachografach. Sprawdź, jakie zmiany chce wprowadzić
ITD będzie miało prawo wysłać zatrzymaną ciężarówkę na obowiązkową kontrolę do warsztatu, jeśli będzie mieć “uzasadnioną obawę”, że w tachometrze jest wyłącznik. Jeśli będzie miało rację – rachunek zapłaci przewoźnik. Nawet 15 tysięcy złotych. Jeśli się pomyli – kontrolę sfinansuje państwo. To tylko jedna z wielu zmian, jakie wprowadza Ustawa o tachografach, którą przyjął dziś rząd.
Aktualizacja: 12:45
Jak czytamy w ocenie skutków regulacji załączonym do projektu ustawy, zmiany w prawie zwiększą bezpieczeństwo systemu tachografów oraz sprawność jego kontroli i egzekwowania przepisów socjalnych w transporcie drogowym. Przede wszystkim zaś dostosowują krajowe przepisy do rozporządzenia Unii Europejskiej z 2014 roku i kilku aktów wykonawczych z lat kolejnych.
Ustawa o tachografach wprowadza przy tym szereg zmian, z których niektóre mogą zainteresować kierowców.
Wzmożona walka z wyłącznikami
Dziś jeśli podczas kontroli funkcjonariusz ITD podejrzewa, że w samochodzie jest zamontowany wyłącznik, może wysłać pojazd do warsztatu, żeby tam technik zdemontował deskę rozdzielczą i sprawdził, czy przypuszczenia były uzasadnione. Jednak czy taki przegląd dojdzie do skutku, zależy wyłącznie od dobrej woli właściciela warsztatu.
To ma się zmienić. Warsztaty prowadzące działalność w zakresie tachografów cyfrowych (726 placówek w całej Polsce – dane za Głównym Urzędem Miar) lub analogowych (343 punktów) będą musiały obowiązkowo wykonać taki przegląd. Jeśli okaże się, że funkcjonariusz miał rację, za usługę zapłaci przewoźnik. Maksymalnie 15 tysięcy zł – za sprawdzenie urządzenia i doprowadzenie go do prawidłowego działania.
W sumie kwoty mogą być znaczące, bo „średniorocznie Inspekcja Transportu Drogowego wykrywa ok. 270 przypadków podłączenia niedozwolonego urządzenia do tachografu oraz ok. 380 przypadków samowolnej ingerencji w pracę tachografu” – czytamy w uzasadnieniu do ustawy.
Gdy jednak ITD się pomyli, rachunek zapłaci Skarb Państwa – a ściślej – wojewoda z miejsca, w którym przeprowadzona została taka kontrola. W zależności od tego, czy trzeba będzie rozebrać urządzenie, czy nie, ma kosztować od 600 zł do 4,3 tys. zł. W związku z tym budżety wojewodów mają zostać zwiększone o blisko 40 tys. zł. Autorzy raportu szacują bowiem, że takich przypadków będzie, odpowiednio – 24 i 6 w ciągu roku.
Przepisy dotyczące karty kierowcy
Zmienić się mają również zasady dotyczące karty kierowcy. Na przykład jeśli trucker zgubi ją, straci wskutek kradzieży, albo okaże się, że działa ona wadliwie lub jest uszkodzona, wówczas będzie mógł jeździć bez niej jeszcze przez 15 dni. A nawet dłużej, „gdy konieczny jest powrót pojazdu do bazy” – czytamy w rozporządzeniu do ustawy. Oczywiście „pod warunkiem że kierowca może wykazać brak możliwości przedstawienia lub użycia karty podczas tego okresu”. Służyć temu będą stosowne oświadczenia.
Jeśli karta zostanie zawieszona lub cofnięta w którymś z państw członkowskich UE, innym niż to, w którym została wydana, musi zostać jak najszybciej zwrócona. Gdy będzie to możliwe dopiero po dwóch tygodniach lub dłużej, ten, kto podjął taką decyzję, będzie musiał się wytłumaczyć.
To nie wszystko. Rozporządzenie do ustawy przewiduje również m.in., że cofanie karty kierowcy będzie możliwe wyłącznie wtedy, gdy:
– karta zostanie uznana za sfałszowaną
– gdy kierowca korzysta z nie swojej karty,
– gdy karta została wydana na podstawie fałszywych oświadczeń lub dokumentów.
Częstsze kontrole u łamiących przepisy
W rozporządzeniu znalazły się również zapisy dotyczące „systemu oceny ryzyka podmiotów wykonujących przewóz drogowy w zakresie występowania naruszeń dotyczących czasu prowadzenia pojazdów, obowiązkowych przerw i czasu odpoczynku kierowców oraz stosowania tachografów”.
Stworzone zostaną m.in. wykazy przewoźników, u których ryzyko pojawienia się naruszeń jest bardzo duże, głównie z uwagi na ich niechlubną, dotychczasową działalność (dużo naruszeń wysokiej wagi).
Planowana zmiana ma zwiększyć efektywność egzekwowania przepisów socjalnych oraz przepisów dotyczących stosowania tachografów w transporcie. Resort infrastruktury liczy, że stanie się tak dzięki temu, iż do kontroli będą w pierwszej kolejności typowani przedsiębiorcy transportowi o wysokim stopniu ryzyka..
Autorzy rozporządzenia dodają, że celem jest również walka z nieuczciwą konkurencją.
Korzyści płynące dla przedsiębiorców transportowych przestrzegających przepisów wiążą się z tym, iż w mniejszym stopniu narażeni są na kontrole, których częstotliwość będzie wzrastać wraz z wysokością stopnia ryzyka przypisanego do konkretnie określonego przewoźnika drogowego – argumentują.
Walka z nieuczciwą konkurencją
Zmienić się mają nie tylko przepisy dotyczące przewoźników. Również te odnoszące się do prowadzących warsztaty. Ustawodawca chce położyć nacisk na ich bezstronność i niezależność. W związku z tym te osoby nie będą mogły współpracować z firmami, których pojazdy objęte są obowiązkiem korzystania z tachografów. Ma to, zdaniem autorów, „pozytywnie wpłynąć na bezpieczeństwo systemu i uczciwą konkurencję”. Ponadto osoby te nie będą mogły mieć “w dorobku” prawomocnego wyroku za przestępstwo związane z oszukiwaniem na tachografie.
Nad wszystkimi, licznymi zapisami Ustawy o tachografach, pracuje dziś rząd.
Fot. Pixabay/Robfoto