
Coraz drożej na krajowym rynku przewozów. Czy jest szansa na odwrócenie trendu?
Ten artykuł przeczytasz w 7 minut

Na krajowym rynku stawki za transport pną się ku górze od początku roku, nawet w okresie obostrzeń. I raczej nie przestaną rosnąć – zapotrzebowanie na transport systematycznie rośnie, a mocy przewozowych brak.
Dane, na których bazujemy pochodzą z narzędzia Metrix, analizującego rynek spotowy transportu drogowego. Pod indeksem popytu kryją się zrealizowane i niezrealizowane zapytania klientów. Wskaźniki podaży obliczane są na podstawie podjętych przez przewoźników negocjacji na temat tych zapytań. Indeks stawek obliczany jest w oparciu o oferowane ceny za przejazd.
Podaż lekko w dół
W pierwszym półroczu 2021 r. mediana indeksu podaży na polskim rynku wyniosła 106 pkt. Zgodnie z oczekiwaniami było to więcej niż 98 pkt. w ciągu pierwszych sześciu miesięcy 2020 r., na które przypadł blisko dwumiesięczny okres znacznego zaniku aktywności gospodarczej w Polsce. Jednocześnie tegoroczny wynik jest niższy aniżeli 112 pkt. osiągnięte w I poł. 2019 r.
Ciekawe są miesięczne statystyki indeksu w obecnym roku. Po dość niskim poziomie w styczniu (65 pkt.) indeks podskoczył wyraźnie w lutym i marcu, by następnie nieznacznie spaść w kwietniu (tu wpływ mogły mieć święta wielkanocne oraz kwarantanna narodowa). Następnie wraz ze znoszeniem w maju kolejnych obostrzeń, podaż transportu poszła w górę, by jednak wyraźnie spaść w czerwcu.
Ta mniejsza podaż transportu widoczna była także w danych GDDKiA. Średni dobowy ruch ciężarowy na polskich drogach w czerwcu 2021 r. był minimalnie niższy niż w maju.
Warto też podkreślić, iż czerwcowe zjawisko spadku dostępności transportu zauważyliśmy także na rynku transportu międzynarodowego. Na siedmiu głównych europejskich kierunkach eksportowych z Polski doszło do spadku podaży transportu.
Przyczyną spadającej podaży może być, zgłaszany już od wielu lat, niedobór kierowców na rynku. Ponadto, firmy przewozowe mają problemy z wymianą floty, ponieważ na nowe ciężarówki czeka się teraz miesiącami. To z kolei skutek braku na rynku układów scalonych, co wstrzymuje lub ogranicza produkcję w większości zakładów w Europie.
Mediana indeksu podaży transportu na trasach krajowych dla pojazdów > 16 t (pkt.)
Styczeń | Luty | Marzec | Kwiecień | Maj | Czerwiec | Styczeń-Czerwiec | |
2021 r. | 65 | 110 | 117 | 110 | 112 | 101 | 106 |
2020 r | 106 | 127 | 115 | 81 | 87 | 105 | 98 |
Źródło: metrix.trans.info
Zapotrzebowanie na transport rośnie
Jeśli chodzi o wskaźnik popytu to ciekawostką jest, iż jego mediana w I półroczu 2021 r. (93 pkt.) była niższa niż w pierwszych sześciu miesiącach 2020 r. Wtedy, jak pamiętamy, działalność gospodarcza była mocno ograniczona w okresie marzec-maj. Tegoroczny popyt jest także znacznie niższy niż ten odnotowany w I półroczu 2019 r. (128 pkt.).
Warto jednak podkreślić, iż mediana nie do końca trafnie obrazuje to, co wydarzyło się w ciągu sześciu miesięcy zarówno 2021 r. jak i rok temu. Mediana ubiegłoroczna zawyżona była przez wysoki popyt w styczniu, lutym i do połowy marca, a także w czerwcu (po zniesieniu obostrzeń). W kwietniu i maju była zaś na poziomie 44 i 49 pkt. W bieżącym roku lockdownowy spadek był dużo mniej odczuwalny. Po bardzo silnym styczniu (aż 122 pkt.), przyszły trzy miesiące pełne mniejszych lub większych obostrzeń, niemniej jednak indeks popytu spadł w najgorszym z tych miesięcy do 81 pkt. Był więc o wiele wyższy niż rok wcześniej. Od maja br., czyli od stopniowego znoszenia obostrzeń, widzimy zaś ponowny wzrost popytu na usługi przewozowe.
Wiąże się to po pierwsze z otwarciem sektora usług (galerie handlowe, restauracje), ale także z rozpędzoną produkcją przemysłową w Polsce, które bije kolejne rekordy. A wysoki poziom produkcji to także zwiększone zapotrzebowanie na usługi transportowe, by wyprodukowane dobra i towary rozwieźć.
Mediana indeksu popytu transportu na trasach krajowych dla pojazdów > 16 t (pkt.)
Styczeń | Luty | Marzec | Kwiecień | Maj | Czerwiec | Styczeń-Czerwiec | |
2021 r. | 122 | 88 | 83 | 81 | 96 | 109 | 93 |
2020 r. | 117 | 101 | 144 | 44 | 49 | 114 | 97 |
Źródło: metrix.trans.info
Ceny znają tylko jeden kierunek
Najbardziej wyrazisty trend wykazuje indeks stawek. Tu od początku br. widoczny jest stały wzrost. W styczniu mediana indeksu stawek wyniosła 89 pkt., by w maju dobić do 104 pkt., a w czerwcu spocząć na 106 pkt. Są one na wyraźnie wyższym poziomie niż w roku 2020. Nawet na samym początku ubiegłego roku, jeszcze przed nadejściem pandemii, indeks stawek wyniósł 90 pkt. w styczniu i 92 pkt. w lutym. W trakcie surowej kwarantanny na wiosnę 2020 r. spadł nawet do 76 pkt., jednak odbudował się w lecie ubiegłego roku.
Tegoroczny wzrost indeksu stawek to nie tylko kwestia rosnącego popytu i (nieznacznie, ale jednak) malejącego indeksu podaży, choć tu prawa ekonomii są zdecydowanie po stronie przewoźników. To także kwestia cen paliw, które dynamicznie rosły w tym roku i już znajdują się na poziomie ok. 30 proc. wyższym niż w trakcie wiosennego lockdownu w 2020 r.
Mediana indeksu stawek za transport na trasach krajowych dla pojazdów > 16 t (pkt.)
Styczeń | Luty | Marzec | Kwiecień | Maj | Czerwiec | Styczeń-Czerwiec | |
2021 r. | 89 | 92 | 93 | 98 | 104 | 106 | 97 |
2020 r. | 90 | 92 | 91 | 79 | 76 | 90 | 89 |
Źródło: metrix.trans.info
Będzie coraz drożej
Pierwsze tygodnie drugiej połowy roku sugerują, iż wzrost stawek dopiero nabiera rozpędu. Pierwszy tydzień lipca cechował się medianą indeksu stawki na poziomie 111 pkt. I to mimo spadku (w stosunku do czerwcowych poziomów) zarówno podaży jak i popytu, których indeksy wyniosły odpowiednio 99 pkt. i 101 pkt. Sugerować to może wakacyjne spowolnienie zarówno zapotrzebowania na transport jak i jego dostępność. Chociaż akurat w 2020 r. w lipcu zarówno podaż, jak i popyt wzrosły w stosunku do czerwca. Wówczas jednak nad wakacyjnym spowolnieniem górę wzięła eksplozja konsumpcji i uwolnienie gospodarki po wiosennym lockdownie.
W bieżących trendach przewoźników cieszy wzrost stawek, co spędza sen z powiek załadowcom. Pod tym względem nie ma dla nich dobrych wiadomości – ceny paliw na razie nie będą spadać. Nie ma też co za bardzo liczyć na nagły wzrost dostępnych mocy przewozowych.
Fot. Bartosz Wawryszuk