Odsłuchaj ten artykuł
Fot. Bartosz Wawryszuk
Coraz drożej na krajowym rynku przewozów. Czy jest szansa na odwrócenie trendu?
Na krajowym rynku stawki za transport pną się ku górze od początku roku, nawet w okresie obostrzeń. I raczej nie przestaną rosnąć – zapotrzebowanie na transport systematycznie rośnie, a mocy przewozowych brak.
Dane, na których bazujemy pochodzą z narzędzia Metrix, analizującego rynek spotowy transportu drogowego. Pod indeksem popytu kryją się zrealizowane i niezrealizowane zapytania klientów. Wskaźniki podaży obliczane są na podstawie podjętych przez przewoźników negocjacji na temat tych zapytań. Indeks stawek obliczany jest w oparciu o oferowane ceny za przejazd.
Podaż lekko w dół
W pierwszym półroczu 2021 r. mediana indeksu podaży na polskim rynku wyniosła 106 pkt. Zgodnie z oczekiwaniami było to więcej niż 98 pkt. w ciągu pierwszych sześciu miesięcy 2020 r., na które przypadł blisko dwumiesięczny okres znacznego zaniku aktywności gospodarczej w Polsce. Jednocześnie tegoroczny wynik jest niższy aniżeli 112 pkt. osiągnięte w I poł. 2019 r.
Ciekawe są miesięczne statystyki indeksu w obecnym roku. Po dość niskim poziomie w styczniu (65 pkt.) indeks podskoczył wyraźnie w lutym i marcu, by następnie nieznacznie spaść w kwietniu (tu wpływ mogły mieć święta wielkanocne oraz kwarantanna narodowa). Następnie wraz ze znoszeniem w maju kolejnych obostrzeń, podaż transportu poszła w górę, by jednak wyraźnie spaść w czerwcu.
Ta mniejsza podaż transportu widoczna była także w danych GDDKiA. Średni dobowy ruch ciężarowy na polskich drogach w czerwcu 2021 r. był minimalnie niższy niż w maju.
Warto też podkreślić, iż czerwcowe zjawisko spadku dostępności transportu zauważyliśmy także na rynku transportu międzynarodowego. Na siedmiu głównych europejskich kierunkach eksportowych z Polski doszło do spadku podaży transportu.
Przyczyną spadającej podaży może być, zgłaszany już od wielu lat, niedobór kierowców na rynku. Ponadto, firmy przewozowe mają problemy z wymianą floty, ponieważ na nowe ciężarówki czeka się teraz miesiącami. To z kolei skutek braku na rynku układów scalonych, co wstrzymuje lub ogranicza produkcję w większości zakładów w Europie.
Mediana indeksu podaży transportu na trasach krajowych dla pojazdów > 16 t (pkt.)
Styczeń | Luty | Marzec | Kwiecień | Maj | Czerwiec | Styczeń-Czerwiec | |
2021 r. | 65 | 110 | 117 | 110 | 112 | 101 | 106 |
2020 r | 106 | 127 | 115 | 81 | 87 | 105 | 98 |
Źródło: metrix.trans.info
Zapotrzebowanie na transport rośnie
Jeśli chodzi o wskaźnik popytu to ciekawostką jest, iż jego mediana w I półroczu 2021 r. (93 pkt.) była niższa niż w pierwszych sześciu miesiącach 2020 r. Wtedy, jak pamiętamy, działalność gospodarcza była mocno ograniczona w okresie marzec-maj. Tegoroczny popyt jest także znacznie niższy niż ten odnotowany w I półroczu 2019 r. (128 pkt.).
Warto jednak podkreślić, iż mediana nie do końca trafnie obrazuje to, co wydarzyło się w ciągu sześciu miesięcy zarówno 2021 r. jak i rok temu. Mediana ubiegłoroczna zawyżona była przez wysoki popyt w styczniu, lutym i do połowy marca, a także w czerwcu (po zniesieniu obostrzeń). W kwietniu i maju była zaś na poziomie 44 i 49 pkt. W bieżącym roku lockdownowy spadek był dużo mniej odczuwalny. Po bardzo silnym styczniu (aż 122 pkt.), przyszły trzy miesiące pełne mniejszych lub większych obostrzeń, niemniej jednak indeks popytu spadł w najgorszym z tych miesięcy do 81 pkt. Był więc o wiele wyższy niż rok wcześniej. Od maja br., czyli od stopniowego znoszenia obostrzeń, widzimy zaś ponowny wzrost popytu na usługi przewozowe.
Wiąże się to po pierwsze z otwarciem sektora usług (galerie handlowe, restauracje), ale także z rozpędzoną produkcją przemysłową w Polsce, które bije kolejne rekordy. A wysoki poziom produkcji to także zwiększone zapotrzebowanie na usługi transportowe, by wyprodukowane dobra i towary rozwieźć.
Mediana indeksu popytu transportu na trasach krajowych dla pojazdów > 16 t (pkt.)
Styczeń | Luty | Marzec | Kwiecień | Maj | Czerwiec | Styczeń-Czerwiec | |
2021 r. | 122 | 88 | 83 | 81 | 96 | 109 | 93 |
2020 r. | 117 | 101 | 144 | 44 | 49 | 114 | 97 |
Źródło: metrix.trans.info
Ceny znają tylko jeden kierunek
Najbardziej wyrazisty trend wykazuje indeks stawek. Tu od początku br. widoczny jest stały wzrost. W styczniu mediana indeksu stawek wyniosła 89 pkt., by w maju dobić do 104 pkt., a w czerwcu spocząć na 106 pkt. Są one na wyraźnie wyższym poziomie niż w roku 2020. Nawet na samym początku ubiegłego roku, jeszcze przed nadejściem pandemii, indeks stawek wyniósł 90 pkt. w styczniu i 92 pkt. w lutym. W trakcie surowej kwarantanny na wiosnę 2020 r. spadł nawet do 76 pkt., jednak odbudował się w lecie ubiegłego roku.
Tegoroczny wzrost indeksu stawek to nie tylko kwestia rosnącego popytu i (nieznacznie, ale jednak) malejącego indeksu podaży, choć tu prawa ekonomii są zdecydowanie po stronie przewoźników. To także kwestia cen paliw, które dynamicznie rosły w tym roku i już znajdują się na poziomie ok. 30 proc. wyższym niż w trakcie wiosennego lockdownu w 2020 r.
Mediana indeksu stawek za transport na trasach krajowych dla pojazdów > 16 t (pkt.)
Styczeń | Luty | Marzec | Kwiecień | Maj | Czerwiec | Styczeń-Czerwiec | |
2021 r. | 89 | 92 | 93 | 98 | 104 | 106 | 97 |
2020 r. | 90 | 92 | 91 | 79 | 76 | 90 | 89 |
Źródło: metrix.trans.info
Będzie coraz drożej
Pierwsze tygodnie drugiej połowy roku sugerują, iż wzrost stawek dopiero nabiera rozpędu. Pierwszy tydzień lipca cechował się medianą indeksu stawki na poziomie 111 pkt. I to mimo spadku (w stosunku do czerwcowych poziomów) zarówno podaży jak i popytu, których indeksy wyniosły odpowiednio 99 pkt. i 101 pkt. Sugerować to może wakacyjne spowolnienie zarówno zapotrzebowania na transport jak i jego dostępność. Chociaż akurat w 2020 r. w lipcu zarówno podaż, jak i popyt wzrosły w stosunku do czerwca. Wówczas jednak nad wakacyjnym spowolnieniem górę wzięła eksplozja konsumpcji i uwolnienie gospodarki po wiosennym lockdownie.
W bieżących trendach przewoźników cieszy wzrost stawek, co spędza sen z powiek załadowcom. Pod tym względem nie ma dla nich dobrych wiadomości – ceny paliw na razie nie będą spadać. Nie ma też co za bardzo liczyć na nagły wzrost dostępnych mocy przewozowych.
Fot. Bartosz Wawryszuk