25-proc. cło na import ciężarówek średniej i dużej ładowności zacznie obowiązywać dopiero od 1 listopada 2025 roku, a nie jak wcześniej planowano od 1 października – wynika z wpisu opublikowanego w poniedziałek na platformie Truth Social.
Decyzja ta następuje po federalnym dochodzeniu dotyczącym importu ciężarówek, wszczętym na początku roku na mocy Sekcji 232 ustawy o ekspansji handlu (Trade Expansion Act). Trump ponownie podkreślił, że środek ten jest uzasadniony względami bezpieczeństwa narodowego i ma na celu wzmocnienie krajowej produkcji.
Eksperci branżowi ostrzegają, że odroczenie terminu wprowadzenia cła nie przynosi istotnej ulgi dla europejskich producentów, takich jak Daimler Truck czy Traton, których meksykańskie fabryki dostarczają znaczną część pojazdów na rynek amerykański. Nadal nie wiadomo też, czy 25-proc. stawka zostanie doliczona do już obowiązujących ceł importowych w wysokości około 15 proc., co mogłoby podnieść łączne koszty nawet powyżej 40 proc.
Artykuł opublikowany 30 września 2025 r.:
Ruch Białego Domu przedstawiono jako działanie ochronne dla krajowych producentów, takich jak Peterbilt, Kenworth, Freightliner czy Mack. Jednak analitycy ostrzegają, że skutki tej decyzji mogą być odwrotne do zamierzonych – podrożeją nowe ciężarówki, a przewoźnicy i klienci końcowi zapłacą rachunek.
Cło uzasadnione „bezpieczeństwem narodowym”
Informacja o nowych taryfach została ujawniona przez post na platformie Truth Social. Trump argumentował, że decyzja ma chronić rynek i kierowców ciężarówek:
Musimy zapewnić naszym kierowcom ciężarówek finansowe zdrowie i siłę, z wielu powodów, ale przede wszystkim w imię bezpieczeństwa narodowego!”
Niejasne pozostają jednak kluczowe szczegóły – nie wiadomo, czy cło obejmie również ciężarówki produkowane w Meksyku i Kanadzie w ramach umowy USMCA, ani czy opłata dotyczyć będzie tylko kompletnych pojazdów, czy także części i podzespołów.
Według analizy Capital Economics, jeśli Meksyk nie zostanie objęty zwolnieniem, skutki będą poważne: niemal 80 proc. importowanych do Stanów Zjednoczonych ciężarowych pojazdów siodłowych pochodzi z fabryk zlokalizowanych w tym kraju.
Giełdy reagują, producenci pod presją
Rynki natychmiast zareagowały na ogłoszenie nowych ceł. Akcje Daimler Truck oraz Traton spadły w piątek gwałtownie, a według analityków Citi sam Daimler może stracić nawet 800 mln euro. Inaczej sytuacja wyglądała w przypadku Volvo – firma, która produkuje ciężarówki w Stanach Zjednoczonych, odnotowała wzrost notowań, korzystając na potencjalnym osłabieniu konkurencji.
Amerykańskie Stowarzyszenie Transportu Drogowego ostrzegło, że cło przełoży się na wyższe koszty dla przewoźników, którzy i tak zmagają się z inflacją i niskimi wolumenami frachtowymi. Jason Miller, profesor zarządzania łańcuchem dostaw cytowany przez Commercial Carrier Journal, ocenił, że jest „bardzo pewny”, iż nowa opłata przewyższy ochrony wynikające z USMCA.
Ciężarówki mogą podrożeć do 240 tys. dolarów
Operatorzy flot przewidują, że konsekwencje będą dla nich dotkliwe. Średnia cena nowej ciężarówki w Stanach Zjednoczonych już teraz przekracza 170 tys. dolarów, a po doliczeniu 12-procentowego federalnego podatku akcyzowego i nowego cła, całkowity koszt zakupu może sięgnąć nawet 240 tys. dolarów. Dilerzy alarmują, że wzrost cen może spowodować spadek sprzedaży i wymusić redukcję zatrudnienia w sieciach dealerskich.
Sprzeczności w polityce handlowej
Ekonomiści zwracają uwagę na wewnętrzne sprzeczności polityki administracji Trumpa. Poprzednie cła na stal i aluminium już podniosły koszty produkcji ciężarówek w Stanach Zjednoczonych, co paradoksalnie sprawiło, że lokalnie wytwarzane modele bywają droższe niż importowane.
Eksperci ostrzegają, że nowe cła mogą:
- osłabić popyt na rynku transportowym,
- uderzyć w delikatny wzrost wolumenów przewozowych,
- doprowadzić do wzrostu kosztów transportu i cen konsumpcyjnych.
Możliwe batalie prawne
Decyzja została formalnie oparta na Sekcji 232, czyli przepisach umożliwiających nakładanie ceł w imię bezpieczeństwa narodowego. Jednak wielu ekspertów podchodzi do tego argumentu sceptycznie. Krytycy podnoszą pytanie, czy import ciężarowych pojazdów siodłowych można rzeczywiście uznać za realne zagrożenie dla obronności Stanów Zjednoczonych.







