Odsłuchaj ten artykuł
fot. trans.info
Uber Freight namiesza w branży? Pytamy go czy zagrozi spedytorom i czy będzie podbierać przewoźników
Gdzie jest, jeśli w ogóle, miejsce dla spedycji w wizji transportu według Uber Freight? Jak firma zamierza rozwijać się na europejskim rynku, tak różnym od amerykańskiego? O przyszłości Ubera w Polsce mówi w rozmowie z Trans.INFO Daniel Buczkowski, head of expansion, Europe Uber Freight.
Dorota Ziemkowska, Trans.INFO: Jesteście zbawieniem, czy zagrożeniem dla branży transportowej?
Daniel Buczkowski, head of expansion, Europe Uber Freight: Cóż… myślę, że generalnie konkurencja jest czymś dobrym. Dzięki niej wszystko się rozwija.
Uber Freight dostarcza technologię branży, która być może dotąd nie była w stanie jej wykorzystywać dostatecznie efektywnie. A uważam, że branża tylko na tym zyska. Rynek jest nieefektywny, co widać po tym, że co piąta ciężarówka na drodze jest pusta. Nie ma możliwości sprawdzania stawek w czasie rzeczywistym. Wgląd w realizację operacji transportowych jest ograniczony. Myślę, że klienci chcą, by to wszystko się zmieniło. By poprawiła się jakość prowadzenia biznesu.
W dalszym ciągu nie usłyszałam jednak wprost odpowiedzi na moje pytanie. Wymienił Pan pewne korzyści. Pytanie, czy zyska na tym branża, czy tylko Uber.
Kim jesteśmy? Operatorem 3PL, operatorem logistycznym, i nie jest to wcale nowy koncept działalności w tej branży. Różne są rodzaje operatorów logistycznych. Są tacy, którzy mają własne ciężarówki i tacy, którzy ich nie mają. My należymy do tych drugich. Łączymy załadowców z przewoźnikami. To bardzo ważne. Bo jeśli okazałoby się, że nie dostarczymy usługi, na której skorzystają obie strony, zarówno przewoźnicy, jak i załadowcy, to Uber Freight nie będzie miał przed sobą przyszłości.
A branża transportowa nie należy do takich, w których możesz pojawić się, szybko dorobić i zniknąć. W samej tylko Europie jest warta 500 miliardów dolarów, w Polsce 16 miliardów dolarów, w związku z czym nie możesz po prostu zawłaszczyć sobie rynku, pojawić się na nim i robić co ci się tylko podoba.
Branża jest dojrzała, posługuje się całą masą informacji, np. istotną dla przewoźników wysokością dobrych stawek, czy dla załadowców wykładnią, czym powinien się zajmować dobry operator logistyczny. Jeśli nie będziemy spełniać tych oczekiwań, nie będziemy mieć przyszłości.
Są w Polsce, a nawet w Europie firmy, które obawiają się waszego wejścia, uważają was za zagrożenie. Co by Pan im powiedział?
Ma pani na myśli operatorów logistycznych?
Przede wszystkim. Operatorów logistycznych, spedytorów, innych operatorów 3PL…
Wracamy do mojego zdania na temat konkurencji. Konkurencja jest dobra. Zaś klient nie wybiera jakiejś innej firmy tylko bazując na cenie. Chce wiedzieć, kto oferuje dobrą jakość i w jaki sposób realizowane jest jego zlecenie. I myślę, że to będzie działało z korzyścią dla wszystkich.
Przede wszystkim dla mniejszych firm, przede wszystkim mniejszych przewoźników, którym dziś jest ciężko rywalizować. Dlaczego? Bo dostają pieniądze 45-50 dni później, jeśli w ogóle. Bo nie mają dostępu do tego samego rodzaju ładunków, jak inni, więksi przewoźnicy. Jeśli więc damy im możliwość wożenia tych ładunków, pomożemy rozkręcić biznes.
Jakie są największe problemy branży transportowej i wyzwania, z którymi Uber Freight chce się zmierzyć?
Myślę, że takich wyzwań jest wiele, jednak można je wszystkie zawrzeć w jednym słowie – fragmentacja. Weźmy przykład samej tylko Unii Europejskiej – to 27 krajów (28 licząc z Wielką Brytanią – przyp.red.), które używają różnych języków, walut, mają różne ramy prawne.
A to nie wszystko. Weźmy na przykład cenę. Nie ma jednego miejsca, w którym firma może ją sprawdzić. Na różnych platformach mogą być różne stawki, na co wpływa szereg czynników. Dla przewoźników więc ustalenie, która jest dobra, a która nie, nie jest tak prostym zadaniem. A myślę, że Uber Freight może naprawić tę sytuację.
Fot. Trans.INFO
A co z problemem pustych przebiegów? Lior Ron, szef Uber Freight stwierdził w jednym z wywiadów, że właśnie to jest największym problemem branży, z którymi chcecie się zmierzyć, w efekcie spodziewając się zmniejszyć o 25 proc. liczbę aut jadących na pusto.
Tak… Myślę, że bardzo ważne jest podkreślenie różnicy między posiadaniem mniejszej liczby aut na drogach, a sprawieniem, że obecność każdego samochodu będzie bardziej celowa. Gdy mówię, że co piąty samochód jedzie na pusto, to znaczy, że on już tam jest, na drodze. Nie chcemy go stamtąd zabierać. Nie powinniśmy! Powinniśmy jednak zapewnić, by był na tej drodze niezbędny, czyli miał co wozić.
Główną ideą sieci powiązań, platformy czy giełdy, jest łączenie dwóch stron, które mogą współpracować. I jeśli robi się to dobrze, w efekcie tworzy się coś, co nazywamy płynną siecią, która w efekcie jest w stanie zmniejszyć liczbę pustych mil. A to rzeczywiście jest naszym celem.
Jak działamy w Stanach Zjednoczonych? Jako przewoźnik rezerwujesz ładunek. Dajemy ci jednak możliwość zarezerwowania kolejnych doładunków. Wykorzystując dane, jakie zbieramy, przekazujemy ci informacje, jaki jest dystans między kolejnymi punktami na trasie. Dzięki temu możesz zoptymalizować całą drogę i cel podróży.
Mówi Pan dużo o korzyściach, zastanawiam się jednak, czy Uber Freight nie namiesza za dużo w branży. Jak dla mnie jest jednak zagrożeniem dla pewnej grupy działającej w transporcie, myślę o spedytorach. Co będzie z nimi?
Mogę wyłącznie powtórzyć to, co mówiłem już wcześniej. Mówiąc szczerze, nie widzę żadnych minusów w sprowadzaniu do branży transportowej nowoczesnych technologii, a co za tym idzie, zapewnieniu transparentności działań. A taka transparentność dziś nie istnieje.
Ja z kolei chciałbym Panią spytać, ile małych spedycji dziś działa? Niewielkich, zatrudniających jedną, może dwie osoby? Nie za wiele. Dlaczego tak jest? Bo nie mają dostępu do szerszego rynku, często mają problemy finansowe, bo muszą płacić zarówno klientom, jak i przewoźnikom… Niektórzy z trudem w ogóle egzystują.
W zamian mamy niewielkich przewoźników, którzy czasami biorą dużo więcej ładunków, niż mogą obsłużyć, przekazują je więc podwykonawcom. I jest to, według mnie, kolejne duże wyzwanie stojące przed branżą. Bo dodawanie kolejnych ogniw do łańcucha dostaw, z których każd pobiera swoją marżę nie jest niczym dobrym.
Chwileczkę, mówiąc o liczbie niewielkich spedycji i o przewoźnikach ma Pan na myśli branżę w Stanach Zjednoczonych, czy w Europie? Są to jednak dwa zupełnie inne rynki i działają na zupełnie innych zasadach.
Racja. W Stanach Zjednoczonych mamy mnóstwo przewoźników-kierowców (właścicieli jednoosobowych firm przewozowych – przyp.red.). W Europie Zachodniej sytuacja wygląda inaczej. Tam większością są niewielkie floty, do 50 ciężarówek. Z kolei w Polsce 85 proc. rynku to przewoźnicy z 10 pojazdami i poniżej. Choć, oczywiście, nadal jest grupa, która ma zaledwie jedną, do pięciu ciężarówek.
W związku z czym w zależności od tego, o jakiej firmie mówimy, może się okazać, że nasza aplikacja skierowana do kierowców (Carrier App Uber Freight – aplikacja podobna do tej, używanej przez użytkowników Ubera, Uber Eats, itp.- przyp.red.) nie jest najlepszym rozwiązaniem. Rozwijamy jednak również naszą platformę (logistyczną), która również będzie dostępna w formie aplikacji.
Jeśli więc jesteś przewoźnikiem, który posiada wiele ciężarówek i korzystasz z dyspozytora, czy innej osoby, która zarządza twoim transportem, możecie korzystać z tego narzędzia. Tam możesz m.in. przydzielać ładunki do ciężarówek i kierować całym ekosystemem transportowym w firmie. Bo za pomocą tego narzędzia również łączymy obie strony ze sobą.
Jednak jeszcze odnosząc się do twojego pytania – startujemy właśnie w Polsce. I jest to jednocześnie dla nas moment, w którym będziemy musieli zacząć się dużo uczyć. Nie znam odpowiedzi na wszystkie pytania, ale chętnie spotkałbym się np. z mniejszymi spedytorami, żeby porozmawiać, poznać ich punkt widzenia.
Jedno mnie zastanawia – czy nie spóźniliście się z wejściem do Europy i Polski? Platformy łączące załadowców i przewoźników podobne do tego, o czym mówicie, już istnieją i są rozwijane, albo są w planach wielu firm.
Dobre pytanie. Od ilu lat działa branża transportowa? 80, może 90. Jest to jedna z najważniejszych branż na świecie. W Polsce niemal 75 proc. wszystkich ładunków jest przewożone transportem drogowym. Za blisko 11 proc. PKB odpowiada logistyka, której częścią jest właśnie transport. Sądzę więc, że branża ma przed sobą długą przyszłość.
A czy pojawiliśmy się za późno? Nie, myślę, że czas jest właściwy. Technologia się rozwinęła, klienci są coraz bardziej w niej obyci, a przewoźnicy stali się na tyle otwarci, by zacząć próbować nowych rozwiązań.
Zaś tym, co nas odróżnia od innych graczy na rynku jest to, że udowodniliśmy, że jesteśmy w stanie działać na większej skali. Nasi klienci wykonują miliony transakcji każdego dnia. A technologia, którą zbudował Uber, od map i tras, po płatności, pomoże nam i w przypadku Uber Freight.
Co z przewoźnikami, którzy już teraz działają w ramach jakiś platform lub giełd transportowych? Będziecie ich podbierać?
Z Uber Freight mogą korzystać wszyscy. Jako np. przewoźnik masz prawo wybrać takie zlecenie, jakie tylko chcesz. Jeśli cena jest dobra, jakość i technologia, wówczas przedsiębiorcy będą zadowoleni. I będą używać tej platformy. To właśnie robimy – staramy się stworzyć produkt, który klienci będą uwielbiać. Zobacz, co się stało w Stanach Zjednoczonych. Wystartowaliśmy dwa lata temu, a dziś działa u nas 400 tys. kierowców.
Właśnie wchodzicie do Polski, dlaczego akurat tutaj?
Myślę, że macie tutaj niesamowicie ekscytujący rynek logistyczny. Jest duży, rośnie bardzo szybko, podobnie jak krajowy rynek transportowy. I, czego może niektórzy nie popierają, wasi kierowcy wykonują blisko 60 proc. transportu międzynarodowego w Europie. Jak więc widać, Polska pełni niesamowicie ważną rolę w tej branży. Poza tym macie tu wielu małych przewoźników, którym, jak wierzę, nasza technologia może pomóc rozkręcić interes.
Autor: Dorota Ziemkowska, współpraca: Dorota Piotrowska-Pełka
Fot. Trans.INFO