Uber zapowiedział dużą redukcję etatów. Pracę straci 14 proc. zatrudnionych. Pandemia koronawirusa znacznie zmniejszyła popyt na usługi świadczone przez firmę. To może się odbić negatywnie także na Uber Freight, który w ubiegłym roku wszedł na rynki niemiecki i polski.
Uber ogłosił w środę, że zwolni 14 proc. siły roboczej, czyli 3,7 tys. osób zatrudnionych na pełen etat. Redukcja będzie w dotyczyć przede wszystkim zespołów obsługi klienta i działów rekrutacji.
Ze względu na mniejszą liczbę przejazdów w segmencie przejazdów i bieżące zamrożenie zatrudnienia w firmie, firma zmniejsza liczbę zespołów obsługi klienta i rekrutacji” – poinformowała spółka.
Już w marcu dyrektor generalny Ubera, Dara Khosrowshahi, informował o gwałtownie spadającym popycie na usługi taksówkarskie w Seattle (o 60 proc.). Takiego samego trendu spodziewał się w innych dużych amerykańskich miastach. Z kolei w kwietniu, zapotrzebowanie na usługi „Ubera” spadło na świecie o 80 procent – donosi amerykański serwis „The Information”.
Ponieważ nie wiemy, jak długo potrwa odzyskanie środków, podejmujemy kroki w celu dostosowania naszych kosztów do wielkości naszej firmy dzisiaj” – napisała firma w oświadczeniu.
Poza zwolnieniami dyrektor generalny Dara Khosrowshahi zrezygnuje również z pensji podstawowej do końca roku (w 2019 r. wynosiła ona 1 mln dolarów).
Wiadomo też, że mimo wzrostu popytu na usługi dostarczania posiłków Uber Eats postanowił zrezygnować z 8 nierentownych rynków (w Czechach, Egipcie, Hondurasie, Rumunii, Arabii Saudyjskiej, Ukrainie i Urugwaju).
Kłopoty Ubera wynikające z braku popytu na usługi transportu osobowego mogą się okazać dużo poważniejsze dla raczkujących i deficytowych biznesów spółki, jak np. Uber Freight. Platforma Ubera dla przewoźników towarowych działająca w Stanach Zjednoczonych i od zeszłego roku również w Kanadzie oraz niektórych krajach Europy (Niderlandy, Niemcy, Austria i Polska) 2018 r. zakończyła ze stratą na poziomie 150 mln dolarów.
Fot. Flickr/Alper Çuğun CC BY 2.0