Fot. Bartosz Wawryszuk

Wozisz ładunki na trasach międzynarodowych dostawczakiem? Nadchodzą rewolucyjne zmiany – warto przygotować się wcześniej

Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty
|

7.06.2021

Za niecały rok, od maja 2022 roku przewoźnicy wykonujący transport na terenie Unii Europejskiej pojazdami o dopuszczalnej masie całkowitej od 2,5 do 3,5 tony, będą musieli uzyskać licencję. Szacuje się, że zmiana może dotknąć nawet ponad 37 tysięcy polskich busów. Co ważne, wiąże się nie tylko z dodatkowymi formalnościami, ale również kosztami.

To kolejny przykład wpływu Pakietu Mobilności na branżę transportową. Komisja Europejska uznała, że należy wprowadzić przepisy na poziomie wspólnotowym, by uniknąć ewentualnych luk prawnych i zapewnić minimalny poziom profesjonalizacji sektora pojazdów o dmc od 2,5 do 3,5 tony oraz sprawiedliwą konkurencję.

Firmy zajmujące się transportem lekkim, które chcą przewozić towary na terenie UE, będą więc musiały uzyskać zezwolenie na wykonywanie zawodu przewoźnika oraz licencję wspólnotową. Obydwa dokumenty wydaje Główny Inspektorat Transportu Drogowego.

Warunkiem ich wystawienia jest jednak posiadanie minimalnej zdolności finansowej.

To ma być pewnego rodzaju gwarancją, że (firmy – przyp. red.) dysponują pieniędzmi niezbędnymi do stałego i długoterminowego wykonywania transportu – podkreśla Jakub Ordon, ekspert Ogólnopolskiego Centrum Rozliczana Kierowców z Grupa INELO.

Obowiązek posiadania licencji wejdzie w życie od maja 2022 roku, jednak ekspertradzi, by nie czekać z tym na ostatnią chwilę.

Zezwolenie na wykonywanie zawodu zwykle jest gotowe w ciągu miesiąca, a w przypadku skomplikowanych spraw – w ciągu dwóch. Na licencję trzeba czekać do trzech miesięcy. Dlatego wniosek o jej wydanie warto złożyć najpóźniej na początku 2022 roku – radzi Ordon.

Koszty w górę

Ekspert przekonuje też, że bardzo ważne jest potwierdzenie wspomnianej zdolności finansowej. – Koszt licencji dla dwóch busów, w zależności od kursu euro, wyniesie około 12 tys. złotych – wskazuje.

Kwoty te są zapisane właśnie w przepisach Pakietu Mobilności. Przewoźnik będzie musiał wykazać na podstawie rocznych sprawozdań finansowych (poświadczonych przez audytora lub inną upoważnioną osobę), że dysponuje kapitałem i rezerwami w wysokości 1,8 tys. euro na pierwszy pojazd i 900 euro na każdy kolejny.

Przepisy dopuszczają również inne formy potwierdzenia kondycji finansowej przedsiębiorstwa jak np. gwarancja bankowa, dokument umożliwiający uzyskanie kredytu wydany przez instytucję finansową lub inny, określony przez właściwy organ, wiążący dokument potwierdzający, że przewoźnik dysponuje takimi kwotami – dodaje Jakub Ordon.

To nie jedyny wymóg. By uzyskać licencję, przewoźnik będzie musiał wskazać również siedzibę, w której znajduje się pełna dokumentacja dotycząca działalności transportowej, w tym zatrudnienia kierowców czy realizowanych przewozów. Ponadto wykazać się znajomością przepisów w zakresie transportu drogowego oraz mieć certyfikat potwierdzający kompetencje zawodowe.

Co z Wielką Brytanią?

Tyle, jeśli chodzi o transport w Unii Europejskiej. Jak jednak będzie wyglądała sytuacja transportu lekkiego w Wielkiej Brytanii, która w ubiegłym roku wyszła ze Wspólnoty? Ekspert wskazuje, że na razie Brexit nie spowodował wprowadzenia innych zasad od tych, przyjętych w Unii Europejskiej. Przewoźnicy, którzy przyjeżdżają do Zjednoczonego Królestwa z terenu Wspólnoty mogą wykonywać dwa przewozy kabotażowe, a jeśli nic się nie zmieni, również jeżdżący w tej relacji “busiarze” od maja 2022 roku będą musieli mieć licencję wspólnotową.

To jednak szybko może się zmienić.

Służby kontrolne w Wielkiej Brytanii już teraz radzą, by przewoźnicy rozpoczęli starania o uzyskanie angielskiej licencji na transport. To im ułatwi realizowanie przewozów kabotażowych w Wielkiej Brytanii, bo będą mogli wozić towary bez limitów. Często się bowiem zdarza, że polski przewoźnik pojedzie do Wielkiej Brytanii i zostaje tam na kilka miesięcy – wskazuje Ordon.

Fot. Bartosz Wawryszuk

Tagi