Fot. Google Street View
Były wiceminister z Litwy skazany w drugiej instancji za nadużycia wobec kierowców zagranicznych
Litewska firma transportowa Arijus odwołała się od wyroku z wiosny ubiegłego roku. Teraz została skazana w drugiej instancji w Belgii za wyzysk zagranicznych kierowców.
Były wiceminister transportu z Litwy, a obecnie menadżer litewskiej firmy transportowej Arijus przegrał apelację i został w zeszłym tygodniu skazany przez belgijski sąd w Gandawie na karę sześciu miesięcy więzienia w zawieszeniu oraz karę grzywny. Firma transportowa Arijus ma również zapłacić grzywnę i wypłacić 6 kierowcom kwotę w wysokości 225 tys. euro. Niderlandzki związek zawodowy FNV, który angażował się m.in. w sprawę kierowców polskiego AG-MAZu, pomaga kierowcom w walce z nieuczciwym pracodawcą. Arijus działał już wcześniej w Niderlandach, jednak po wyroku skazującym w Belgii liczba operacji przewoźnika w kraju tulipanów zdaje się rosnąć – donosi portal transportowy bigtruck.nl.
Zaniżone pensje
Przypomnijmy, że Litwin odwołał się od wyroku, jaki sąd karny Brugii wydał w marcu ubiegłego roku skazując byłego litewskiego wiceministra transportu na karę 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu i zapłatę grzywny. Firma transportowa Arijus, w której skazany obejmował stanowisko kierownicze, również została ukarana grzywną i zobowiązana do zapłaty 6 kierowcom do kilkudziesięciu tysięcy euro na kierowcę. Chodziło o nadużycia stosowane wobec truckerów spoza Unii Europejskiej, w tym Ukrainy i Białorusi.
Sprawa wyszła na jaw po dochodzeniu przeprowadzonym przez związek zawodowy FNV-Stichting VNB, który monitoruje przestrzeganie układów zbiorowych pracy. “Kierowcy zatrudnieni w firmie pochodzą głównie z Ukrainy i Białorusi, pracują w poniżających warunkach i otrzymują zdecydowanie za niskie wynagrodzenia” – podkreśla FNV w oficjalnym komunikacie.
Międzynarodowe dochodzenie związku FNV wykazało liczne nadużycia. 38 kierowców zostało przywiezionych do Belgii furgonetkami w celu wykonania zadań transportowych. Truckerzy nie wracali na Litwę, a jedynie wozili towary w Belgii i w sąsiednich państwach, ale otrzymywali wynagrodzenie jak za pracę na Litwie. Większość z nich pochodziła spoza Unii Europejskiej, np. z Ukrainy i Białorusi. Arijus zapewnił im litewskie zezwolenia, rejestrując ich pod adresem litewskiego hotelu IBIS. Ponadto kierowcy tygodniami koczowali w ciężarówkach, bez dostępu do bieżącej wody. Podczas przesłuchań były wiceminister utrzymywał, że pracownicy byli odpowiednio traktowani.