Odsłuchaj ten artykuł
Foto: Pixabay/u_0ajh3jqc/public domain
Zakażenie koronawirusem w ważnym porcie. Przez jedną osobę zamknięto kluczowy terminal dla światowego handlu
Terminal Meishan w chińskim porcie Ningbo-Zhoushan został zamknięty po tym, gdy u jednego z pracowników wykryto koronawirusa w wariancie Delta. To kluczowy hub z punktu widzenia globalnej wymiany towarów - szacuje się, że w ubiegłym roku przeszło przez niego około 20 proc. kontenerów obsługiwanych w drugim największym porcie Chin.
34-letni pracownik terminalu nie miał objawów zakażenia, co więcej, był dwukrotnie zaszczepiony preparatem Sinovac. Podczas jednego z masowo przeprowadzanych obecnie testów okazało się jednak, że mężczyzna jest chory. Chiny od dłuższego czasu przeprowadzają masowe badania, by ustrzec się epidemii wariantu Delta.
Zaraz po tym, gdy zdiagnozowano zachorowanie u jednej osoby, cały terminal został zamknięty na czas nieokreślony. Decyzja ta odbije się wyraźnie na globalnych łańcuchach dostaw, bowiem Meishan skoncentrowany jest na obsłudze ładunków skierowanych do Ameryki Północnej i Europy.
Tylko w ubiegłym roku przeszło przez terminal ponad 5,4 mln TEU, czyli blisko 20 proc. wszystkich kontenerów obsługiwanych w porcie Ningbo-Zhoushan (drugim największym w Chinach i trzecim na świecie) – podaje “South China Morning Post”.
Biorąc pod uwagę dane chińskiego Ministerstwa Transportu za pierwszą połowę tego roku, “Ningbo-Zhoushan przeładował najwięcej towarów wśród krajowych portów, bo aż 623 miliony ton, a handel zagraniczny stanowił 46 procent tej sumy” – wylicza medium.
Z jednego, do dziewięciu dni
I chociaż wiele ładunków przeznaczonych do obsługi w Meishan zostanie przekierowanych do innych terminali w porcie, branża transportowo-logistyczna już teraz przestrzega przed spodziewanymi opóźnieniami.
Przekierują tak wiele operacji, jak to możliwe, do innych terminali w Ningbo, ale nadal istnieje obawa, że i tak zaczną się tworzyć zatory – przyznaje Akhil Nair, wiceprezes Seko Logistics, cytowany przez chińskie medium.
Dodaje, że czas oczekiwania na obsługę w porcie może w związku z tym wzrosnąć nawet do dziewięciu dni. Przed zamknięciem terminala wynosił od jednego do trzech dni.
Operatorzy logistyczni już zaczęli słać ostrzeżenia do klientów. Zrobił tak m.in. Hapag-Lloyd. Firma Cosco Shipping Lines przyznała z kolei, że będzie w tym tygodniu omijać Ningbo, zaś Maersk ocenił, że zamknięcie terminala na pewno “spowoduje bezpośrednie zakłócenia w transporcie i stworzy ryzyko pojawiania się dalszych zatorów w okolicznych portach, ponieważ statki i ładunki szukają przekierowania” – cytuje przedstawiciela firmy portal theloadstar.com. Maersk zastrzega jednak, że na razie nie spodziewa się opóźnień w realizacji swoich zleceń.
Zły moment
Do zamknięcia kluczowego terminalu w ważnym, chińskim porcie, doszło w fatalnym momencie. Ceny kontenerów szaleją, podobnie ich produkcja, która skoczyła o ponad 200 proc.
Rekordowe poziomy notują również stawki za przewozy na trasach morskich z Azji do globalnych rynków konsumpcyjnych w Europie i Stanach Zjednoczonych.
Jak pisaliśmy zaledwie tydzień temu, pod koniec lipca “łączny indeks stawek kontenerowych (World Container Index) osiągnął poziom 9330 dolarów, rosnąc tydzień do tygodnia o 4 proc. Nieubłaganie zbliża się do poziomu 10 tys. dolarów. Na trasach do Europy indeksy jeszcze bardziej szybują – na horyzoncie widać już sięgające i 15 tys. dolarów”.