TransInfo

Fot. Statens vegvesen

Pierwsze dni nowych zasad udzielania kar za naruszenia kabotażu i już sypnęły się kary za kilkaset tysięcy

Zgodnie z zapowiedzią norweskiego rządu, od 1 marca Norweski Zarząd Dróg Publicznych może naliczać kary za określone naruszenia przepisów dotyczących transportu. Organ podsumowuje pierwsze dni po wejściu w życie nowych przepisów.

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

Do końca lutego kary za naruszenia szczegółowych przepisów dotyczących m.in. kabotażu w transporcie towarowym były wystawiane w drodze postępowania. Od 1 marca Norweski Zarząd Dróg Publicznych może nałożyć na kierowcę i przewoźnika grzywnę za niektóre wykroczenia już podczas kontroli na drodze.

Łącznie od początku tego miesiąca inspektorzy Norweskiego Zarządu Dróg Publicznych wystawili grzywny na kwotę ok. 757 tys. koron norweskich (ok. 280 tys. zł). Uwzględniając maksymalną kwotę kary na poziomie 60 tys. koron dla przewoźnika i 6 tys. koron dla kierowcy, można oszacować, że ukaranych zostało od kilkunastu do kilkudziesięciu firm.

Pozostało 75% artykułu do przeczytania.

Dołącz do premium lub zaloguj się i skończ czytanie

Pierwsza grzywna wystawiona przez inspektorów została nałożona na białoruskiego kierowcę litewskiej ciężarówki w stacji kontroli na E6 tuż ​​przed wjazdem do Oslo. Firma transportowa, dla której pracuje kierowca, została ukarana mandatem w wysokości 60 tys. koron norweskich (ok. 23 tys. zł) za brak w samochodzie ważnej licencji wspólnotowej. Dodatkowo kwotą 6 tys. koron (ok. 2,3 tys. zł) został ukarany sam kierowca. Do momentu uiszczenia mandatu pojazd został unieruchomiony. To maksymalna kwota grzywny, jaką mogą wystawić inspektorzy podczas kontroli. 

Istotną zmianą, która weszła w życie 1 marca, jest też możliwość założenia przez inspektorów blokady na koła pojazdu. 

Teraz można założyć blokadę na koła, aby zabezpieczyć płatność. Zanim nałożyliśmy zakaz i po powrocie ze służby do domu, często następnego dnia okazywało się, że samochodu nie było, a my nie wiedzieliśmy, czy opłata została uiszczona, czy nie – mówi inspektor Andre Johannessen cytowany przez norweski portal at.no.

Inspektor zaznacza, że przewoźnicy mają prawo ​​do odwołania się od mandatu w ciągu trzech tygodni, jeśli firma posiada dokumentację, której brakowało podczas kontroli.

Kolejnym z przypadków opisanych w norweskich mediach jest uzbecki kierowca prowadzący ciężarówkę niemieckiej firmy. W tym wypadku grzywną ukarany został jedynie przewoźnik, który musiał uiścić 60 tys. koron norweskich kary, by kierowca mógł kontynuować trasę.

Nowe uprawnienia

Przypomnijmy, że inspektorzy Norweskiego Zarządu Dróg Publicznych od początku tego miesiąca mogą podczas kontroli wystawić mandat za naruszenia szeregu szczegółowych przepisów dotyczących kabotażu w transporcie towarowym, za brak prawa jazdy i licencji podczas przewozu. 

Mimo nowych uprawnień Norweskiego Zarząd Dróg Publicznych w przypadku poważnych naruszeń w dalszym ciągu wszczynane będą postępowania administracyjne.

Listę naruszeń przepisów o kabotażu, za które Norweski Zarząd Dróg Publicznych od marca może ukarać kierowcę i firmę podczas kontroli drogowej znajdziecie w naszym wcześniejszym artykule

Ten artykuł jest dostępny dla subskrybentów trans.info premium

Nie trać dostępu do swoich ulubionych treści od dziennikarzy oraz ekspertów z branży TSL.

  • ciesz się czytaniem BEZ REKLAM
  • dostęp do WSZYSTKICH artykułów
  • dostęp do WSZYSTKICH „Magazynów Menedżerów Transportu”
  • dostęp do WSZYSTKICH nagrań wideo i podcastów
  • Poznaj wszystkie korzyści
WYPRÓBUJ ZA DARMO

Wypróbuj przez 30 dni za darmo.

Każdy kolejny miesiąc 29,90 zł

Masz już subskrypcję?Zaloguj się

Tagi