Фот. Shanghai International Port

Chwila wytchnienia dla importerów od rosnących stawek morskich. Czy to już koniec wzrostów?

Od września indeksy stawek kontenerowych z Chin do Europy spadły o 5-8 proc. I to mimo okresu przedświątecznego. Czy to znak, że cenowe szaleństwo zmierza ku końcowi?

Ten artykuł przeczytasz w 5 minut

Po roku szalonych wzrostów stawek kontenerowych w transporcie morskim jesienią br. przyszło zaskoczenie. Od lata 2020 r., gdy gospodarki otwarły się po wiosennych pandemicznych lockdownach, stawki rosły skokowo aż do Chińskiego Nowego Roku w lutym. Po chińskich świętach wzrost cen za transport morski wyhamował, niemniej jednak szybko stawki wróciły na trajektorię wzrostową. Przyczyniły się do tego blokada Kanału Sueskiego, a następnie nawrót pandemii w południowych Chinach (sercu przemysłowym kraju), a także zamknięcia terminali w różnych portach chińskich (z powodu pandemii a także huraganów).

W rezultacie po kilkutygodniowym przestoju cenowym w lutym i marcu, stawki znów zaczęły przez kolejne miesiące wyraźnie rosnąć. We wrześniu World Container Index (WCI) firmy Drewry Shipping Consultants przekroczył poziom 10 tys. dolarów – znajdując się wówczas 309 proc. powyżej poziomu z września 2020 r.

Stawki za transport z Szanghaju do Rotterdamu zaczęły zbliżać się już do poziomu 15 tys. dolarów – gdy jeszcze wiosną 2020 r. było to ok. 2 tys. dolarów. W połowie września stawki do północnej Europy były o 564 proc. wyższe niż rok wcześniej. Rosły także ceny za przewóz kontenerów do Europy południowej. Stawka do Genui w połowie września wynosiła 13 543 dolary (o 511 proc. powyżej poziomu z analogicznego okresu poprzedniego roku).

Zmiana trendu

Wydawało się, iż jesień przyniesie dalszy wzrost cen ze względu na zbliżający się szczytowy okres przedświąteczny. Tak było w 2020 r., kiedy miesiące jesienne przyniosły najbardziej dynamiczny skok stawek kontenerowych. Teraz jest jednak inaczej, – poziom cen jest niższy niż we wrześniu.

Przykładowo, WCI wynosi obecnie 9 193 dolarów – o 8,9 proc. poniżej poziomu z września. Podobnie ma się sytuacja ze stawkami do Rotterdamu – wyniosły one w ubiegłym tygodniu 13 475 dolarów (spadek o 5,7 proc. w stosunku do wrześniowych 14 287 dolarów). Stawki do Genui z Chin spadły z kolei o 8,2 proc. i wynoszą obecnie 12 435 dolarów.

Przyczyną tego spadku stawek jest brak dostępnych mocy przewozowych i ograniczone możliwości znalezienia wolnych kontenerów. Armatorzy mają zapełniony kalendarz na wiele tygodni w przód i po prostu nie dysponują odpowiednią do popytu liczba statków. Poza tym importerzy, pomni opóźnień towarzyszących łańcuchom dostaw od wybuchu pandemii, zapewne zaopatrzyli się w towary na święta wcześniej.

„Oczekujemy, że ilość dostępnej przestrzeni będzie ograniczona aż do Chińskiego Nowego Roku z powodu niskich mocy przewozowych spowodowanych przez opóźnienia w portach i ruchu statków” – informuje Maersk w swojej comiesięcznej analizie.

Firma podkreśla, iż sytuacja trochę się poprawia, gdyż udaje się przesyłać więcej kontenerów z powrotem do Azji.

Kontenerowe szaleństwo w Ameryce

Maersk spodziewa się dalszych opóźnień w dostawach w grudniu na trasach do Europy. Problemem są ograniczone moce przewozowe i brak kontenerów. Te ostatnie nie wracają do Azji wystarczająco szybko. Przykładowo, w największym amerykańskim porcie – Los Angeles-Long Beach na wejście do portu czekało w ubiegłym tygodniu ponad 70 statków. To i tak mniej niż w październiku, gdy na redzie kotwiczyło 100 jednostek. Maersk podaje, że niektóre statki czekają nawet 25 dni na rozładowanie. Dodatkowo w porcie na Zachodnim Wybrzeżu w zeszłym tygodniu znajdowało się 71 tys. kontenerów (co i tak było postępem w porównaniu z październikiem, gdy ich liczba doszła do 95 tys.).

Według danych przytoczonych przez Maersk, popyt na kontenery zwiększył się o 2 proc. w III kwartale br. Było to poniżej prognozowanego wzrostu (2,5 proc.) i zdecydowanie mniej niż dwucyfrowy wynik w I półroczu. Przyczyną był głównie duży popyt ze strony Ameryki Łacińskiej i, w mniejszym stopniu, Ameryki Północnej.. Zapotrzebowanie ze strony Europy spadło natomiast o 3 proc. rok do roku. Przyczyną tego była niższa konsumpcja w Europie – tłumaczy Maersk.

Wydaje się, iż sytuacja kiedy stawki kontenerowe są stabilne, a nawet z lekką tendencją spadkową, powinna utrzymać się do początku 2022 r. Ich wzrostu należy spodziewać się w tygodniach przed lutowymi obchodami Chińskiego Nowego Roku. Jednak po świętach w Państwie Środka oczekiwać można, iż (jak przed rokiem) stawki się uspokoją. Jeśli oczywiście znów nie przydarzy się jakiś incydent podobny do tego z Suezu z ubiegłego marca. Analitycy twierdzą, iż na dłuższą metę ceny za kontenery ustabilizują się na poziomie znacznie wyższym niż przed pandemią, ale jednak dużo niższym niż obecnie. Wydaje się, że szczyt mamy jednak za sobą…

Tagi