TransInfo

Fot. Dorota Ziemkowska, Trans.INFO

Tysiąc funtów na start, wyższa pensja, a nawet bezalkoholowe piwo. Firmy walczą o kierowców na Wyspach. A w Polsce?

W Wielkiej Brytanii brakuje już 70 tys. kierowców ciężarówek. Tamtejszy tabloid “The Sun” doniósł właśnie, że do obsługi łańcuchów dostaw zostaną zaangażowani żołnierze. Tymczasem firmy przewozowe i producenci dwoją się i troją, by zachęcić truckerów do pracy u siebie. Oto, na co mogą liczyć kierowcy na Wyspach.

Ten artykuł przeczytasz w 8 minut

Zaangażowanie wojska w dostawy żywności, leków i innych kluczowych produktów? Gdy blisko dwa miesiące temu taki pomysł przedstawił James Bielby, szef brytyjskiej Federacji Dystrybutorów Hurtowych (The Federation of Wholesale Distributors – FWD), większość uważała, że to przesada.

Tymczasem, jeśli wierzyć tabloidowi „The Sun”, pomysł urzeczywistnia się na naszych oczach. Żołnierze mieli zostać postawieni w stan gotowości. Zakwaterowanie znajdą w hotelach i mają brać udział w dystrybucji żywności, aby powstrzymać kryzys z zaopatrzeniem na Wyspach.

A ten już nadszedł. Niektórzy z hurtowników musieli ograniczyć liczbę dostaw, producenci mają problemy ze znalezieniem kierowców. Największe trudności występują w zaopatrzeniu sklepów w napoje bezalkoholowe, piwo oraz produkty chłodzone, takie jak śmietany, sery, jogurty i mięso – podaje James Bielby.

Doszło nawet do tego, że właściciele sklepów sami muszą przywozić produkty. Jeden z nich, opisywany przez „Financial Times”, przyznaje, że gdy zabrakło mleka i chleba, musiał wsiąść do auta i pojechać po towar. 12 godzin jeździł, uzupełniając zapasy, bo dostawca nie był w stanie tego zrobić.

Właściciele sklepów zaczynają się też rozglądać za nowymi dostawcami, którzy byliby w stanie sprostać potrzebom. Giganci, bojąc się o dostępność kierowców, zaczynają „kupować” lojalność starych i zainteresowanie nowych na wiele sposobów.

Sypnęli kasą

I tak oto Tesco ogłosiło, że nowi kierowcy, którzy zdecydują się na nawiązanie współpracy do 30 września br., dostaną tysiąc funtów premii (ponad 5400 zł). Detalista Poundland oferuje taką samą premię, a ponadto opłaca szkolenia (mowa o pokryciu kosztów uzyskania licencji HGV Class 1).

DHL oferuje premię wyższą, bo 1500 funtów (8100 zł), jednak dzieloną. Pierwsza część (w wysokości 500 funtów) jest przekazywana kierowcy już z pierwszą wypłatą, kolejna po sześciu miesiącach pracy – donosi transportealdia.es.

Brytyjski dom towarowy John Lewis (znany w Polsce przede wszystkim z wzruszających reklam świątecznych), razem z siecią supermarketów premium Waitrose ogłosili, że zaoferują kierowcom nawet 5 tys. funtów rocznie więcej, niż dotąd (ponad 27 tys. zł). Kierowcy zaczęli dostawać podwyżkę w wysokości 2 funtów na godzinę (10,80 zł) w ramach płacy podstawowej we wszystkich regionalnych i krajowych placówkach dystrybucyjnych – donosi STV News. Co więcej, ci, którzy nawiążą współpracę do listopada, dostaną dodatkowo jednorazową premię w wysokości tysiąca funtów.

Aldi również podniosło wynagrodzenia, chcąc, jak zauważa BBC, “utrzymać pozycję najlepszego płatnika w branży i zapobiec przejęciom kierowców przez inne firmy”.

Na stronie internetowej sieci dyskontów spożywczo-przemysłowych można trafić na informację, że po podwyżkach kierowcy mogą liczyć nawet na 15,34 funta za godzinę w ciągu dnia (prawie 83 zł) i do 18,41 funta za godzinę na nocnej zmianie (ponad 99 zł).

Dla kobiet i amatorów piwa

Przedstawiciele kierowców i przewoźników nie są zdziwieni takim obrotem spraw. Przewodniczący związku Road Haulage Association (RHA) wprost skwitował, że truckerzy od dawna nie byli dostatecznie wynagradzani. Przyznał też, że jest to jeden z głównych powodów ich braku na rynku (obok słabych warunków, w jakich muszą pracować – mowa np. o niedoborze czystych i dostępnych toalet, oraz braku szacunku).

Podwyżki to jednak nie wszystko. Potrzebujący kierowców szukają i innych sposobów na zmniejszenie ich niedoboru. I tak oto firma Veolia UK, zajmująca się gospodarką odpadami, wystosowała kampanię do… kobiet. Chcąc, jak sama przyznaje, “zerwać ze stereotypem śmieciarza”, przekonuje, że praca kierowcy śmieciarki może być atrakcyjna dla matek, ponieważ można ją z łatwością pogodzić z życiem rodzinnym.

Chociaż wszyscy rodzice są mile widziani, chcemy skupić się na mamach szukających pracy w niepełnym wymiarze godzin, która może być związana z odbieraniem dzieci ze szkoły – tłumaczy Beth Whittaker, dyrektor ds. zasobów ludzkich w Veolii.

Firma zachwala, że oferowana praca jest “bez nadgodzin, bez dalekich podróży lub wyjazdów zagranicznych, a więc idealnie koresponduje ze spędzaniem czasu z rodziną”.

Są i firmy, które celują w zapewnienie zgoła innych potrzeb. Przykładem może być transportowo-logistyczne przedsiębiorstwo Magnus Group, które otworzyło niedawno dla pracowników strefę wypoczynku. Kierowcy mogą się tam spotkać ze znajomymi, posłuchać muzyki oraz napić piwa bezalkoholowego z lokalnego browaru.

Chciałem zorganizować przestrzeń, w której pracownicy mogliby się zrelaksować i naładować akumulatory w ciągu dnia i którą moglibyśmy wykorzystywać na imprezy i zabawę. Tak powstał „The Paul Magnus Watering Hole” – taras z miejscami do siedzenia i barem, z widokiem na staw, otoczony kolorową roślinnością. Zapewnia on przyjemne miejsce do odpoczynku dla zatrudnionego zespołu. Pracownicy mogą się tu spotykać, spędzać przerwy na lunch i umawiać po pracy – tłumaczy Olly Magnus, dyrektor generalny firmy. 

Branża krytyczna

Brytyjski rząd zapewnia, że zdaje sobie sprawę z problemu niedoboru kierowców. Zaczyna działać. Wprowadzone w ubiegłym miesiącu złagodzenie przepisów dotyczących czasu pracy kierowców zostało właśnie przedłużone o kolejne dwa miesiące, do 3 października. Media już teraz jednak spekulują, że biorąc pod uwagę rosnący zwykle w IV kwartale popyt na usługi transportowe (z uwagi na szczyt świąteczny), rozluźnienie, które miało być “tymczasowym” rozwiązaniem, może być wydłużone do sześciu miesięcy.

To nie wszystko – w drugiej połowie lipca rząd przedstawił pakiet zmian, które mają rozwiązać ten palący problem. Wśród nich znalazły się m.in. ułatwienia związane ze zdawaniem testów na uprawnienia do prowadzenia różnych typów ciężarówek, zachęcanie bezrobotnych do podjęcia pracy kierowcy zawodowego i wspomożenie branży w poprawie warunków pracy (np. przez zwiększenie liczby miejsc parkingowych oraz podniesienie standardów miejsc wypoczynku).

Wszystkie te pomysły są jednak, zdaniem przedstawicieli branży, niewystarczające. Jak oszacowała RHA, ich efektów można się spodziewać dopiero po roku lub dwóch. Organizacja jest również krytyczna w stosunku do wspomnianego pomysłu wykorzystania żołnierzy przy niezbędnych dostawach. Jej zdaniem pula 2 tys. wojskowych (bo na tyle oszacowano posiadaczy niezbędnych uprawnień) nie jest w stanie uzupełnić niedoboru. Co więcej, jak przekonuje Rod McKenzie, dyrektor zarządzający z RHA, żołnierze nie są przyzwyczajeni do prowadzenia takiego typu ciężarówek, jaki jest używany do transportu towarów.

Organizacja od dawna apeluje do rządzących, by wprowadzili system wizowy, który mógłby ułatwić podjęcie pracy w Wielkiej Brytanii zagranicznym kierowcom. Niestety, do tej pory władze są głuche na te apele.

Komentarz redakcji

 

Wielka Brytania nie jest odosobniona w borykaniu się z problemem braku kierowców. To już sprawa globalna. Rozwiązań poszukują w Niemczech, Francji, Stanach Zjednoczonych oraz, rzecz jasna, w Polsce.

 

Czy jednak i u nas kierowcy mogą liczyć na podwyżki i benefity podobne do tych, jakie dostają brytyjscy koledzy?

 

Kilka dni temu pisaliśmy o firmie, która zamówiła dla kierowców nowe Toyoty Yaris, które będą mogli nie tylko wykorzystywać na dojazdy do pracy, ale również w celach prywatnych. Auta mają pełne ubezpieczenie, komplety letnich i zimowych opon oraz są serwisowane. Po upływie trzech latach truckerzy Kucera Logistics Group będą mieli prawo pierwokupu tych samochodów.

 

O dobrostan kierowców zatroszczył się również Hegelmann Poland, który ogłosił niedawno rozpoczęcie budowy potężnego hotelu, w którym odpoczywać będą mogli kierowcy wracający z międzynarodowych kursów na Zachód. Hotel, przy którym działać będą również strefy usługowe oraz parkingi na kilkaset ciężarówek, stanie niedaleko granicy z Niemcami, w Żarskiej Wsi. 

 

A Wy, zauważyliście, że nastał rynek pracownika? Zdradźcie nam w komentarzach, jak sytuacja wygląda z Waszej perspektywy!

Współpraca: Gregor Gowans, Pölös Zsófia

Tagi