TST Logistics planuje, wspólnie z partnerami, w ramach projektu pilotażowego stworzyć sieć współdzielonej infrastruktury ładowania dla akumulatorowych samochodów ciężarowych (BEV) w południowo-zachodnich Niemczech. Koncepcja zakłada, że kilka małych i średnich firm logistycznych będzie wspólnie korzystać z punktów ładowania na terenach firmowych, bez konieczności dokonywania kosztownych inwestycji. Koncepcja skierowana jest w szczególności do firm, które nie mogą lub nie chcą budować własnej infrastruktury ładowania – na przykład ze względu na dzierżawienie terenów lub brak zasobów na przyłącza energetyczne i stacje ładowania.
Nasza branża potrzebuje pragmatycznych rozwiązań, które szybko zadziałają i będą opłacalne – podkreśla Daniel Brück, dyrektor zarządzający TST. Współpraca z innymi firmami logistycznymi, dostawcami energii i samorządami to klucz do rozpoczęcia elektryfikacji transportu regionalnego. Projekt ma ruszyć w 2025 roku od pierwszych lokalizacji w Nadrenii-Palatynacie i Kraju Saary.
Badanie potwierdza potencjał ładowania w bazach
Szansa na powodzenie pilotażu TST jest duża. Z badania przeprowadzonego przez Fraunhofer ISI i Öko-Institut na zlecenie organizacji ekologicznej Transport & Environment (T&E) wynika, że ponad 87 proc. wszystkich przejazdów ciężarówek w Niemczech odbywa się na trasach regionalnych – które już dziś mogą być obsługiwane przez pojazdy elektryczne, pod warunkiem regularnego ładowania w bazach.
Według badania ładowanie w bazach (tzw. depot charging) to najbardziej opłacalna i operacyjnie efektywna forma ładowania: operatorzy mogą optymalizować czasy ładowania, kupować energię po niższych stawkach i korzystać z mniejszych opłat sieciowych. Dodatkowo możliwe jest efektywne wykorzystanie przestojów – w przyszłości także na potrzeby zwrotu energii do sieci (ładowanie dwukierunkowe).
Bariery: koszty początkowe i opóźnienia w rozbudowie sieci
W praktyce wiele firm zmaga się jednak z problemami: wysokimi kosztami początkowymi, długimi czasami uzyskiwania zezwoleń i brakiem pewności planistycznej. Szczególnie trudna okazuje się kwestia przyłączeń sieciowych – często pojawiają się wieloletnie opóźnienia. Wiele mniejszych firm nie posiada też własnych baz czy terenów, na których można by zbudować infrastrukturę ładowania.
Właśnie tutaj ma zadziałać koncepcja TST – współdzielone punkty ładowania mają obniżyć próg wejścia na rynek dla mniejszych firm transportowych i przyspieszyć transformację całej branży.
Porównanie z zagranicą: Niemcy zostają w tyle
Przykłady z Francji i Hiszpanii pokazują, że transformacja może przebiegać sprawniej. We Francji państwo dopłaca do zakupu elektrycznych ciężarówek nawet 50 tys. euro, a do punktów ładowania – do 15 tys. euro. W Hiszpanii instytucje gwarancyjne pomagają małym firmom w uzyskaniu finansowania, wspierane przez państwowe kampanie informacyjne.
W Niemczech natomiast brakuje jasnych ram prawnych, np. dotyczących korzystania z punktów ładowania na wynajmowanych terenach lub zaliczania faktycznego zużycia energii w ramach systemu handlu limitami emisji (THG-Quote). Również obecny plan rozwoju sieci energetycznych niedostatecznie uwzględnia rosnące zapotrzebowanie na energię w związku z elektryfikacją pojazdów użytkowych.
T&E apeluje o wsparcie polityczne
Organizacja T&E wzywa niemiecki rząd do zdecydowanego przyspieszenia elektryfikacji transportu ciężarowego. Oprócz wsparcia finansowego potrzebne są także zmiany legislacyjne, umożliwiające np. instalację infrastruktury ładowania na wynajmowanych terenach. Konieczne jest również bardziej realistyczne podejście do rozliczania zużycia energii w systemie THG – obecnie zużycie ciężkich e-ciężarówek jest znacząco niedoszacowane.
Jeśli nowy rząd federalny naprawdę chce szybko obniżyć emisje w sektorze transportu, nie może ignorować ciężarówek. To dźwignia o dużym potencjale. Technologia już istnieje – teraz potrzebne jest tempo w rozbudowie infrastruktury ładowania w bazach – apeluje Nanne Richardsen, specjalistka ds. infrastruktury w T&E Niemcy.