Fot. Port of Antwerp-Bruges

Zachodnie porty-molochy borykają się ze spadkami. Polskie wprost przeciwnie

Globalne spowolnienie gospodarcze wyraźnie odbija się na spadku przeładunków kontenerów w głównych europejskich portach. Jakoś bronią się ładunki płynne, ze względu na import paliw. Widać też odbicie w motoryzacji.

Ten artykuł przeczytasz w 7 minut

Z artykułu dowiesz się:

  • jak wyglądały przeładunki towarów w największych europejskich portach
  • co przyczyniło się do wzrostów przeładunków w porcie Szczecin-Świnoujście
  • jakie są perspektywy polskiego portu

W ciągu pierwszych sześciu miesięcy br. największy w Europie port w Rotterdamie zaliczył 5,5 proc. spadek w przeładunkach towarów. Przez niderlandzkie nabrzeże przewinęło się 220,7 mln ton towarów – o niecałe 13 mln ton mniej, niż rok wcześniej.

Bolesny był zwłaszcza spadek w przeładunku kontenerów. W tonach wyniósł on 9,3 proc. (do 64,4 mln ton) zaś w TEU, czyli odpowiedniku 20-stopowych kontenerów, – 8,1 proc. (do 6,7 mln).

Głównymi przyczynami mniejszego obrotu kontenerowego było odcięcie od handlu z Rosją oraz spadek importu z Azji. Z kolei mniejszy import z Dalekiego Wschodu wynikał ze spowolnienia gospodarczego przejawiającego się w mniejszej konsumpcji w Europie.

Przeładunki ładunków masowych suchych spadły w I półroczu o 11,7 proc. W ramach tej kategorii widoczny był szczególnie spadek o 14,5 proc. (do 12,4 mln ton) ładunków węgla, z powodu rosnącego nacisku na odnawialne źródła energii w Niderlandach i Niemczech – głównych odbiorcach rotterdamskiego surowca.

Co ciekawe, o 8,9 proc. wzrosły przeładunki żelaza i to pomimo spowolnienia gospodarczego i mniejszego zapotrzebowania na surowiec ze strony hut. Przyczynić się do tego mogły wzrosty w eksporcie złomu do Turcji, gdzie wznowiono produkcję stali po lutowym trzęsieniu ziemi.

Przeładunki towarów masowych płynnych były o 0,6 proc. niższe niż rok wcześniej. Na to złożyły się przede wszystkim o 1,4 proc. mniejszy wolumen ropy naftowej (51,8 mln ton) oraz spadek w przeładunkach diesla. Z kolei o prawie 10 proc. wzrosły przeładunki LNG (do 5,9 mln ton) – głównie ze Stanów Zjednoczonych.

Jeśli chodzi o ładunki drobnicowe, to obsłużono ich w Rotterdamie 3,4 mln ton – o 11,5 proc. mniej w stosunku do pierwszych sześciu miesięcy 2022 r. Mniejszy spadek zanotowały ładunki RoRo – o 3,2 proc. do 13,3 mln ton.

Pomimo gorszych wyników, zarząd portu nie stoi z założonymi rękami, ale przeprowadza inwestycje w oczekiwaniu na powrót koniunktury gospodarczej. W I półroczu br. port w Rotterdamie zainwestował 135,7 mln euro. Główną rozpoczętą inwestycją jest rozbudowa terminala kontenerowego w Prinses Amalianhaven (warta 38,3 mln euro). Z czasem doda to portowi 4 mln TEU mocy przeładunkowych.

Póki co jednak zarząd rotterdamskiej przystani oczekuje, że w całym 2023 r. należy się spodziewać w porcie niewielkiego spadku przeładunków.

Podobnie za miedzą

W I półroczu w połączonych portach Antwerpia-Zebrugge przeładowano 139 mln ton towarów, co oznacza identyczny jak w przypadku Rotterdamu spadek o 5,5 proc. rok do roku.

Z powodu spowolnienia w globalnym handlu przeładunki kontenerów spadły o 5,2 proc. rok do roku, licząc w TEU. Licząc w tonach spadek wyniósł 5,9 proc.

Z drugiej strony, pomimo ogólnego spadku ruchu kontenerowego, kontenery chłodnicze zanotowały ponad 10 proc. wzrost, głównie dzięki importowi owoców. Belgijski port chwali się, że stał się najważniejszą przystanią w Europie pod względem przeładunku tego rodzaju towarów.

Spadek zanotowały ładunki masowe – zarówno te suche, jak i płynne. W tych pierwszych wynik przeładunków był gorszy od tego z I poł. 2022 r. o 12,9 proc. Przyczyniły się do tego spadki w kategorii nawozów (największego segmentu ładunków suchych w porcie) o 19 proc. O jedną trzecią spadły ładunki węgla, który jeszcze w I kw. zanotował wzrost rok do roku. Do spadku przyczyniła się łagodna zima oraz wysoki poziom zapasów węgla, nagromadzony w 2022 r.

Co do płynnych ładunków masowych, to ich przeładunki w belgijskim porcie spadły o 3,2 proc. rok do roku w I półroczu br. Przyczynił się do tego 6,2-procentowy wzrost w kategorii paliw płynnych. Embargo na paliwa z Rosji sprawiły, iż Europa zmuszona została do importu ropy i paliw z innych stron świata. W przypadku portu w Antwerpii szczególny wzrost zanotowały przeładunki diesla – o 57 proc. rok do roku. Przypomnijmy, że w lutym br. wprowadzono w Europie embargo na produkty ropopochodne z Rosji.

Z drugiej strony, z ładunków płynnych aż 15-procentowy spadek zanotowano w kategorii produktów chemicznych. Tu winne jest spowolnienie gospodarcze, uderzające w europejski przemysł będący głównym użytkownikiem produktów sektora chemicznego.

Jeśli chodzi o ładunki drobnicowe w Antwerpii, to ich przeładunki spadły o 17,2 proc. rok do roku. Główną grupą produktów w tej kategorii były wyroby ze stali, na którą popyt spadł wyraźnie w okresie spowolnienia gospodarczego.

Z kolei lepszymi wynikami mogła pochwalić się kategoria RoRo – wzrosła minimalnie o 0,1 proc. Z jej ramach widać jednak odbicie sektora motoryzacyjnego. W ciągu pierwszych sześciu miesięcy 2023 r. przez port w Antwerpii przewinęło się 1,8 mln nowych samochodów (wzrost o 15 proc. rok do roku). Ogólnie przeładunki sprzętu transportowego wzrosły o 3,6 proc.

Polskie porty na przekór

Co ciekawe, nasze rodzime porty Szczecin i Świnoujście mogły pochwalić się w I półroczu wzrostem przeładunków. Ich ujęty wspólnie wolumen był o 3,5 proc. wyższy niż rok wcześniej i osiągnął 18,1 mln ton.

Przypomnijmy, iż w 2022 r. zachodniopomorskie porty zanotowały wolumen przeładunków na poziomie 37 mln ton. Zanosi się więc na kolejny rekordowy rok.

Na wynik wpłynął przede wszystkim wzrost przeładunków węgla kamiennego o 60 proc. i zbóż o 45 proc. To efekt wojny na Ukrainie. Embargo na węgiel z Rosji sprawiło, że Polska zmuszona jest sprowadzać surowiec drogą morską. Co zaś tyczy się zboża, to nasz kraj stał się państwem tranzytowym do eksportu ukraińskich płodów rolnych.

To jednak nie wszystko. Przeładowano także 26,5 proc. więcej paliw, co również można wyjaśnić wprowadzeniem embarga na rosyjskie produkty ropopochodne. W tej kategorii odnotowano także dwucyfrowy wzrost importu LNG na poziomie 10,6 proc., dzięki świnoujskiemu terminalowi LNG.

W przeciwieństwie do zachodnioeuropejskich portów, przystanie w Szczecinie i Świnoujściu mogły się pochwalić w sumie 4,5-procentowym wzrostem obsługi kontenerów.

Jak podaje zarząd portów, wpływ wspomniane na wyniki miało pogłębienie toru wodnego ze Świnoujścia do Szczecina do 12,5 metra. Inwestycja zapewniła bowiem optymalne warunki żeglugowe dla jednostek o zanurzeniu do 11 metrów i o ładowności na poziomie 40-50 tys. ton. Dodatkowo w Świnoujściu ma powstać głębokowodny terminal kontenerowy.

Łyżką dziegciu będą jednak ładunki drobnicowe, które zaliczyły spadek o 9,4 proc. Przeładunek zaliczanych do nich rud metali spadł o blisko połowę.

Tagi