Imigranci truckerami? Niemcy wobec braku kierowców chwytają się brzytwy…

Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty

Wolumen transportu i popyt na usługi przewozowe rośnie, a kierowców i powierzchni ładownej ubywa. Sytuacja zmusza niemiecką branżę do podjęcia dość kontrowersyjnych działań.

W Niemczech brakuje 45 tys. kierowców. W niedalekiej przyszłości należy się jednak spodziewać znacznie większego niedoboru kadrowego w branży. Jak donoszą tamtejsze media, co roku z zawodu odchodzi ok. 30 tys. truckerów, a w branży przybywa jedynie 16 tys. pracowników.

Wraca Pomysł kanclerz Merkel

Sytuacja na rynku zmusza przewoźników do poszukiwania wszelkich możliwych rozwiązań. Oprócz koncepcji, takich jak obniżenie wieku koniecznego do zdobycia prawa jazdy kat. C+E i wprowadzenie kursów i egzaminów w prostym niemieckim, na tapetę powrócił pomysł Angeli Merkel. Chodzi mianowicie o zapełnienie luk kadrowych w branży transportowej imigrantami.

Jak donoszą niemieckie media, związek przewoźników Szlezwika-Holsztynu UVL wraz z Niemieckim Czerwonym Krzyżem chce ułatwić imigrantom postawienie pierwszego kroku w kierunku kariery kierowcy ciężarówki. Razem ze szkołą SVG Nord organizują inicjatywę „Jazda w Twoją nową przyszłość”.

Przed przyjęciem do programu Czerwony Krzyż sprawdzi poziom znajomości języka niemieckiego i status pobytu kandydata. Z kolei szkoła SVG Nord sprawdzi jego umiejętności i poprowadzi go przez trzyletni okres kształcenia.

Obawy Niemców

Przed dwoma laty kanclerz Niemiec zależało, by imigranci jak najszybciej zaadaptowali się w Niemczech i znaleźli pracę. Według niej idealnym miejscem jest dla nich… kabina ciężarówki.

Od października 2016 r. egzaminy na prawo jazdy można zdawać u naszych zachodnich sąsiadów w języku arabskim. Od tamtego momentu, jak donosiły niemieckie media, tylko między październikiem 2016 r. a lutym 2017 r. na kurs prawa jazdy zapisało się 10 tys. imigrantów.

Niemców szokował wówczas fakt, że egzaminy odbywają się po arabskim. Nasi sąsiedzi obawiali się, że po szkołach jazdy przyjdzie kolej na wprowadzenie arabskiego do szkół publicznych.

Uprzedzenie Niemców do imigrantów za kółkiem trucka przybrało rozmiary o wiele większe pod koniec 2016 r., gdy doszło do tragedii w Berlinie. 19 grudnia 2016 r. uchodźca z Tunezji porwał ciężarówkę i po zastrzeleniu polskiego kierowcy Łukasza Urbana wjechał nią w tłum na jarmarku bożonarodzeniowym w centrum stolicy. Zginęło wówczas 12 osób i ponad 50 zostało rannych.

Ankieta – czego brakuje kierowcom?

Niemiecki związek transportowy BGL do tematu braku kierowców podchodzi, zdaje się, z większą rozwagą i metodycznością. Stowarzyszenie chce dowiedzieć się od samych kierowców, co należy zmienić, by ich zawód stał się bardziej atrakcyjny. W związku z tym BGL stworzyło ankietę internetową (pod linkiem: www.surveymonkey.de/r/Fahrerbefragung) i organizuje również ankiety w terenie.

Formularz z pytaniami można wypełnić do 5 czerwca br. Wyniki przeprowadzonych badań posłużą BGL jako punkt wyjściowy do stworzenia strategii. Ponadto związek chce zaprezentować je politykom z Brukseli i żywi głęboką nadzieję, że głos z branży wpłynie na negocjacje dotyczące Pakietu Mobilności.

– W aktualnej debacie na temat Pakietu Mobilności wielu głównym postaciom ze świata polityki, związków branżowych i zawodowych wydaje się, że wiedzą, czego naprawdę chcą kierowcy. Jednak nikt dotąd nie zapytał głównych zainteresowanych – podkreśla Dirk Engelhardt, szef BGL.

– Jeśli rzeczywiście chcemy zwiększyć atrakcyjność zawodu kierowcy, musimy się dowiedzieć, co przeszkadza truckerom i czego by chcieli – mówi Udo Schiefner, poseł SPD, który przyłączył się do inicjatywy BGL.

Ze wstępnych informacji związku wynika, że kierowcy domagają się przede wszystkim więcej szacunku, większych możliwości godzenia życia zawodowego z rodzinnym, większej elastyczności przepisów dotyczących okresów pracy i odpoczynku oraz więcej czystych, wolnych parkingów.

Tagi