Zagraniczni kierowcy ciężarówek nadzieją spedytorów w Niemczech. “Od biedy bez znajomości niemieckiego”

Ten artykuł przeczytasz w 6 minut

Popyt na transport rośnie, a większość niemieckich truckerów przejdzie wkrótce na emeryturę. Pensje rosną, mimo to chętnych brak. “Kierowcy ciężarówek poszukiwani, od biedy bez znajomości języka” – czytamy w niemieckim dzienniku “Die Welt”.  

W Niemczech brakuje 45 tys. kierowców. Niedobór powiększa się z roku na rok, a w perspektywie najbliższych kilkunastu lat będzie jeszcze bardziej dotkliwy ze względu na strukturę wiekową truckerów i rosnący popyt na usługi transportowe.

Wiek niemieckich truckerów

W ciągu najbliższych 15 lat 2/3 kierowców przejdzie na emeryturę – alarmował już w zeszłym roku Markus Olligschläger z niemieckiego związku transportowego DSLV.

Z 1,5 miliona truckerów, którzy w 2016 r. posiadali kartę kierowcy, już ponad milion  przekroczyło 45. rok życia.

Z kolei, jak podkreśla “Die Welt”, co roku z zawodu odchodzi ok. 30 tys. truckerów, a w branży przybywa jedynie 16 tys. pracowników.

Według statystyk Federalnego Urzędu Transportu Towarowego (BAG), sporządzonych na podstawie ankiet, zaledwie 8,2 proc. wszystkich kierowców to osoby poniżej 35. roku życia.

Podwyżki to za mało

Zachód już zaczął odczuwać braki kadrowe w sektorze transportu. Wzrosły stawki za usługi przewozowe w niektórych krajach Europy, a w Niemczech osiągnęły rekordowy poziom.

Przedsiębiorstwa z branży informują o podwyżkach na poziomie 4-4,5 proc. Mowa o Hermes Germany i GO! Express & Logistics, które zdecydowały się na podniesienie cen dla swoich klientów przede wszystkim z myślą o inwestycjach w pracowników.

Jak podaje “Die Welt”, w ostatnim czasie pensje truckerów wzrosły z ok. 2 tys. euro brutto do 2,5-3 tys.

Mimo podwyżek chętnych nadal nie przybywa. Powodem braku zainteresowania pracą w branży wśród młodych ludzi jest m.in. zły wizerunek kierowcy, coraz bardziej restrykcyjne przepisy krajowe i europejskie, a także wysokie koszty zdobycia kwalifikacji.

Kierowców brak, a popyt na usługi rośnie

Według danych Federalnego Urzędu Transportu Towarowego (BAG) 84,3 proc. towarów w Niemczech w 2017 r. przewieziono truckami. Udział transportu drogowego w całości przewozów będzie jeszcze rósł, choć nieznacznie – wynika z prognozy BAG.

Choć dynamika wzrostu przewidywanego na najbliższe lata znacznie się osłabiła, warto przyjrzeć się starszym prognozom zlecanym przez niemiecki resort transportu.

Według ostatnich prognoz BAG, niemiecki transport będzie rósł do 2021 r., choć nie z taką dynamiką jak dotychczas. Warto zwrócić uwagę, że w 2014 r. Federalne Ministerstwo Transportu i Infrastruktury Cyfrowej (BMVI) przewidywało, że drogowy transport towarów wzrośnie między 2010 a 2030 r. o prawie 17 proc.  (do 3 639,1 mln ton). Okazuje się jednak, że taki wzrost w drogowym transporcie w Niemczech zaobserwowano nie po 20, lecz zaledwie po 7 latach.

Mając na względzie powyższe prognozy oraz czynniki demograficzne, można się spodziewać o wiele większych niedoborów kadrowych niż dotychczasowe. Tymczasem na poważne problemy narzeka już nie tylko niemiecka branża transportowa, ale i sektor FMCG (dóbr szybko zbywalnych) i materiałów budowlanych. Niemiecki “Business Insider” z kolei alarmuje, że ignorowany przez lata problem braku kierowców może doprowadzić do globalnej katastrofy gospodarczej.

17-latkowie za kółkiem ciężarówki?

Coraz częściej transporty nie są realizowane, lub są wykonywane z opóźnieniem. Według lobbystów z branży “brak kierowców już w tej chwili wyhamowuje gospodarkę” – czytamy w “Die Welt”. Przedstawiciele branży transportowej zaprezentowali niedawno szereg rozwiązań tego przez lata ignorowanego problemu.

Spedytorzy domagają się m.in. obniżenia wieku koniecznego do zdobycia uprawnień kierowcy do lat 17. Według nich pozwoliłoby to na zachęcenie większej liczby młodych ludzi do kształcenia w tym kierunku. Za wprowadzeniem prawa jazdy C+E dla 17-latków jest także Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (DSV).

Kształcenie w prostym niemieckim

Według przedstawicieli branży kształcenie oraz egzaminy dla przyszłych truckerów powinny odbywać się w prostym niemieckim. Chodzi o to, by ułatwić zdobywanie kwalifikacji obywatelom spoza kraju, którzy nie władają biegle językiem. Jak zaznacza “Die Welt”, wiele firm liczy, że dzięki temu będą mogły zatrudniać w przyszłości imigrantów i uchodźców. “Od biedy mogą to być kierowcy bez znajomości niemieckiego” – czytamy w dzienniku.

Ponadto niemieccy spedytorzy domagają się także skrócenia okresu kształcenia z 3 do 2 lat.

Traktowanie kierowców przy rozładunku i załadunku

Niemieccy spedytorzy zwrócili również uwagę na niezwykle istotną kwestię, czyli traktowanie kierowców przy rozładunku i załadunku. Powołują się tu na raport zaprezentowany na początku tego roku przez BAG, z którego wynika m.in., że kierowcy z zagranicy częściej angażowani są do prac niezwiązanych z samym przewozem, niż ich niemieccy koledzy po fachu. W związku z tym konieczne jest stworzenie transparentnego, wielojęzykowego i cyfrowego systemu, który pozwoli ustalać jasno obowiązki wszystkich uczestników łańcucha dostaw.

Fot. Trans.INFO   

Tagi