TransInfo

Brytyjski przewoźnik ostrzega: imigranci włamują się nawet do chłodni. Trzy przypadki w ciągu tygodnia

Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty

Imigranci próbujący przedostać się z Europy na Wyspy Brytyjskie poczynają sobie coraz śmielej. Świadczy o tym przypadek brytyjskiego przewoźnika Whites Transport Services. Około 500 km od Calais, na parkingu przy autostradzie A5, na północ od Langres we Francji, intruzi próbowali dostać się do naczepy chłodni przez dach.

Firma Whites Transport Services opisała ten incydent na swoim profilu facebookowym. Blokady drzwi nie zniechęciły amatorów darmowej podróży do Wielkiej Brytanii i postanowili wyciąć dziurę w dachu chłodni. Tym razem ich wysiłki spełzły na niczym, bo dach ma izolację, a pod nim umieszczone są szyny i haki na których wiesza się tusze przewożonego mięsa. To skutecznie uniemożliwiło wdarcie się imigrantom do środka, choć zdołali wydłubać część warstwy izolacyjnej.

Przewoźnik przyznaje, że był to już trzeci taki wypadek w ciągu tygodnia i ostrzega inne firmy i kierowców przed nowym zagrożeniem.

Sprawdzajcie dachy naczep” – apeluje i dodaje, że dla brytyjskich przewoźników transport w Europie chyba jest skończony.

Co ciekawe, incydent zdarzył się na parkingu Champ A La Croix leżącym w południowo-wschodniej części Francji. Bliżej stąd do granicy ze Szwajcarią, niż do wybrzeża nad kanałem La Manche.

Post brytyjskiej firmy wywołał reakcje internautów. Jedna z użytkowniczek napisała, że w rejonie w którym mieszka, niedaleko Auxerre, w pobliżu węzła na autostradzie A6 znajduje się „centrum” imigrantów.

To najwyżej 5 minut piechotą – dlatego nie polecałbym parkowania w pobliżu tego skrzyżowania. Wielu z tych migrantów przywieziono tu z rejonu Calais” – ostrzega internautka.

Inni radzą brytyjskiej firmie, by usunęła ze swoich naczep napisy i nazwy pozwalające zidentyfikować jej lokalizację w Wielkiej Brytanii.

„Zarejestrowałbym je nawet na holenderskich lub belgijskich tablicach rejestracyjnych, które powiedziałbym, że mogłyby zredukować liczbę takich szkód do minimum” – radzi jeden z kierowców.

Zauważa też, że duże napisy na przyczepach, mówiących o transporcie między Wielką Brytanią a UE, to wręcz zachęta dla uchodźców.

Łapią nielegalnych imigrantów średnio co 10 minut

Problem ludzi, próbujących się nielegalnie dostać na Wyspy nie maleje. Z szacunków brytyjskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych wynika, że w ubiegłym roku imigranci próbujący przekroczyć granice Zjednoczonego Królestwa byli przyłapywani średnio co 10 minut – podał portal Telegraph.co.uk.

Dlatego dla przewoźników ważne jest też prawne zabezpieczenie się przed konsekwencjami wykrycia w ciężarówce takich „pasażerów na gapę”. Brytyjska straż graniczna może bowiem ukarać zarówno kierowcę, pracodawcę jaki i właściciela pojazdu, w którym wykryje imigrantów. Grzywna wynosi do 2 tys. funtów (ponad 9,7 tys. zł) za każdego wykrytego uchodźcę. W przypadku nie opłacenia kary, służby graniczne mogą zatrzymać pojazdu, a nawet go sprzedać, by zabezpieczyć pieniądze na poczet pokrycia kary.

Rozwiązaniem, które może pomóc w uniknięciu kary jest Akredytacja Border Force. By ją otrzymać trzeba wdrożyć w firmie specjalne procedury zabezpieczające przed wtargnięciem nielegalnych imigrantów. Na podstawie wytycznych Border Force należy opracować zasady postępowania oraz zastosować środki mające ograniczyć dostęp osób nieupoważnionych. Dodatkowy wymóg to przeszkolenie pracowników ze stosowanych procedur. Przewoźnik musi też wykazać skuteczność i ciągłość stosowania działań zabezpieczających.

Fot. Facebook/Whites Transport Services

Tagi