Odsłuchaj ten artykuł

Fot. Bartosz Wawryszuk
Spadki w rejestracjach ciężarówek w Europie. Dwa kraje wyłamały się z negatywnego trendu
Ubiegły rok nie był najlepszym dla europejskich przedsiębiorców myślących o rozbudowie lub modernizacji floty. Nie dziwi więc, że spadły rejestracje nowych pojazdów ciężarowych, przede wszystkim tych najcięższych - powyżej 16 ton.
Największa europejska gospodarka – Niemcy oraz lider branży transportowej w Europie – Polska – oba kraje doświadczyły w sektorze najcięższych ciężarówek dwucyfrowych spadków (odpowiednio o 12,7 oraz 22,8 proc. rok do roku). Zbiega się to z obserwacjami przedstawicieli branży TSL dotyczącymi redukcji floty w obliczu spowolnienia gospodarczego i spadku popytu, co odzwierciedlają dane m.in. dotyczące sprzedaży detalicznej.
Redukcja prowadzona lub rozważana jest przede wszystkim przez przedsiębiorców działających w transporcie międzynarodowym (choć nie tylko). Wyjątkiem od reguły okazały się Hiszpania i Niderlandy, gdzie odnotowano wzrost liczby rejestracji najcięższych trucków.

Infografika: PITD
“Po prześledzeniu danych gospodarczych Hiszpanii widać, że Hiszpanie są jednymi z najlepszych w Europie. A gdy poprawia się sytuacja gospodarcza, zaraz zaczynają rosnąć rejestracje aut ciężarowych i dostawczych. Co więcej, Hiszpanie postawili na energię odnawialną, więc mają nawet trzykrotnie tańszą energię niż np. Polacy, co wywołuje boom inwestycyjny” – tłumaczy Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.
Wszystko wskazuje na to, że przewoźnikom z Niderlandów pomógł Pakiet Mobilności, gdyż zaczęli wchodzić tam, gdzie częściowo pola oddali przewoźnicy z Europy Środkowo-Wschodniej. Przede wszystkim jest to jednak mały rynek co sprawia, że niewielka liczba nowych zarejestrowanych pojazdów powoduje duży wzrost procentowy” – dodaje.

Infografika: PITD
Lepiej sytuacja wyglądała w przypadku lżejszych ciężarówek – od 3,5 do 16 ton. Tu zaledwie Polska i Francja zanotowały spadki, przekraczające 5 proc.
Początek 2025 r. okazuje się daleko gorszy od ubiegłorocznego. Widać to chociażby po danych z Polski, Włoch i Hiszpanii, gdzie liczba rejestracji samochodów ciężarowych spadła, niezależnie od dmc. W Polsce kryzys widać najwyraźniej. Tam w styczniu samochodów od 3,5 do 16 t zarejestrowano mniej o 32,4 proc. (rok do roku). Na południu Europy sytuacja nie wyglądała już tak dramatycznie, tym niemniej i tam odnotowano w niektórych kategoriach dwucyfrowe spadki.
W pewnej mierze to efekt przeszacowania z czasów pandemii, kiedy notowaliśmy wzrosty rejestracji nowych pojazdów, w przypadku niektórych krajów i miesięcy sięgające nawet 80 proc. Tak duże inwestycje niekiedy nie były uzasadnione gospodarczo, tzn. portfelem zamówień” – tłumaczy Jakub Faryś.
“Dziś dla wielu przewoźników rynek się skurczył. Ci, którzy realizowali transport starszymi pojazdami, zamiast je sprzedać na Wschód, po wprowadzeniu sankcji remontują je i dalej jeżdżą nimi po Europie, w dobie kryzysu wstrzymując się z zakupami nowych aut” – dodaje Faryś.
A prognozy na początek 2025 r. nie są optymistyczne.
Myślę, że odnotujemy spadki w stosunku do zeszłego roku. Jeśli na koniec roku 2025 osiągniemy poziom roku 2024, to będzie bardzo dobrze, choć oczywiście chciałoby się więcej” – kwituje prezes PZPM.