Foto. AIRCUZ

“Fabryka kierowców” w Uzbekistanie. Cel to 10 tys. absolwentów rocznie

Brak kierowców to problem, który każdy rozwiązuje na własny sposób: ktoś podnosi płace, ktoś poprawia warunki pracy. Uzbekistan zaproponował rozwiązanie, które nie tylko zmniejszy brak kierowców ciężarówek w Azji Środkowej, ale przyjdzie również z pomocą firmom europejskim.

Ten artykuł przeczytasz w 5 minut
|

15.02.2023

Jak Uzbekistan rozwiązuje problem braku kierowców i dlaczego Stowarzyszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych Uzbekistanu AIRCUZ chce wysyłać tamtejszych truckerów do Europy – tłumaczy prezes Stowarzyszenia Sanżar Pułatow.

Anna Skripal, Trans.INFO: W Europie brakuje kierowców, a u was jest ich pod dostatkiem. Jak to się stało?

Sanżar Pułatow: Na Litwie brakuje 10 tys. kierowców rocznie, a w Europie pół miliona. Po wydarzeniach w Ukrainie liczba ta wzrosła. Z powodu niedoboru truckerów 20 proc. floty transportowej w Europie stoi. Tak naprawdę to my też odczuwamy niedobór kierowców. Reformy ostatnich 5 lat doprowadziły do wzrostu gospodarczego w Uzbekistanie. W branży transportowej flota wzrosła o 600 proc., potrzebni są kierowcy, prawdziwi zawodowcy.

W czerwcu 2021 roku podczas jednego z naszych wyjazdów na Litwę rozmawialiśmy z kolegami z Litewskiego Krajowego Związku Przewoźników Drogowych LINAVA – Zenonasem Buivydasem i Andriusem Burbą, a także przedstawicielami innej firmy (której nazwy póki co nie mogę podać) i doszliśmy do wniosku: jeśli brakuje kierowców, to trzeba ich przygotować.

W Uzbekistanie jest wielu młodych chłopaków, których należy wyszkolić. Dlaczego więc nie stworzyć regionalnego centrum szkoleniowego? Rząd nas wsparł. W naszym kraju nie ma zwyczaju narzekać na los. Jest problem, to należy go rozwiązać.

Pomysł jest świetny, ale potrzebne są pieniądze. Kto finansuje centrum szkoleniowe?

Przygotowaliśmy projekt i zaprezentowaliśmy go organom państwowym. Ministerstwo Transportu Uzbekistanu zatwierdziło otwarcie centrum, przeszliśmy wszystkie niezbędne procedury. Planuje się nam udostępnić duży budynek, który zostanie zaadaptowany pod cele edukacyjne. Obecnie wybieramy działkę dla toru szkoleniowego. W 2023 planujemy otworzyć duże centrum szkoleniowe.

Główne wsparcie finansowe pochodzi z Ministerstwa Transportu Uzbekistanu. Minister Ilhom Mahkamov bardzo wspiera nasz projekt – pomaga nam znaleźć budynek, wspiera w znalezieniu i udostępnieniu gruntów, monitoruje nasz rozwój.

Otrzymujemy również wsparcie od IRU, w szczególności od sekretarza generalnego organizacji Umberto de Pretto. Młodzieży daje się pieniądze przeznaczane na szkolenie w zawodzie, rząd opłaca część ich nauki. Wszystkie warunki są stworzone. Nic, tylko się uczyć.

W jaki sposób pomaga LINAVA?

Są naszymi mentorami. Opracowują programy i materiały szkoleniowe, dzielą się wiedzą, wspierają radą. Kiedy latem otworzyliśmy centrum szkoleniowe, przylecieli do nas litewscy instruktorzy i wykładowcy. Przez około miesiąc szkolili naszych nauczycieli według standardów europejskich. Następnie wspólnie prowadzili wykłady dla kierowców.

Obecnie pozostał u nas jeden litewski instruktor nauki jazdy. Reszta to około 10 uzbeckich instruktorów, którzy przygotowują naszych uczniów do otrzymania kodu 95, ADR i MAP.

Przygotowujemy również około 10 instruktorów nauki jazdy. Mamy wszystkie materiały edukacyjne z mapami, instrukcjami, tabelami. Jest instrukcja jak pracować z paletami, jak korzystać z tachografów i tabletów. Partnerzy z Litwy przywieźli nam około 20 tabletów, aby kierowcy mogli się w tym połapać. Udostępnili nam także ciężarówkę szkoleniową. Materiały są napisane przystępnym językiem. Nawet uczeń je zrozumie.

W Europie kontrola wykroczeń jest coraz bardziej skrupulatna. LINAVA stale przesyła nam zmiany i aktualizacje. Informujemy o nich naszych kierowców.

Dopóki tor szkoleniowy jest w przygotowaniu, prowadzimy praktyki w bazach naszych firm. Do końca 2022 roku (wywiad przeprowadzony pod koniec ub.r. – przyp.red.) będziemy mieli europejski tor ze wszystkimi niezbędnymi elementami.

Czy prowadzicie selekcję wśród zainteresowanych programem?

Nasze centrum szkoleniowe zajmuje się obecnie jedynie przekwalifikowywaniem kierowców i doskonaleniem ich umiejętności. Wszyscy pytają o kierowców kategorii E, więc kategoria B nie jest naszym formatem.

Obecnie nie mamy wystarczających możliwości, aby wyszkolić wszystkich chętnych. Na razie mamy 4 wyposażone klasy, które mogą pomieścić 15-20 osób. Jeśli wpływa 300 zgłoszeń, to musimy wybierać.

Przede wszystkim pretendenta zaprasza się za kierownicę. Nasz instruktor nauki jazdy, który przez wiele lat pracował w Europie, ocenia umiejętności każdego truckera i szacuje, ile godzin zajmie jego wyszkolenie. Ktoś potrzebuje 5 godzin, inny 15, a trzeci musi jeździć przez miesiąc. Czasem przychodzą kierowcy, którzy w ogóle nie potrzebują praktyki – za pierwszym razem wykonują wszystkie elementy perfekcyjnie.

Tych, którzy potrzebują wielu godzin treningu na torze, odrzucamy. Oczywiście prędzej czy później każdy będzie potrafił prowadzić. W końcu niedźwiedź też nauczył się tańczyć w cyrku. Dlaczego zatem nie można wyszkolić człowieka? (śmiech) Jak są chęci, to można opanować każdy zawód. Kiedy zbudujemy duże centrum szkoleniowe, selekcja nie będzie taka ostra.

Cały wywiad dostępny w “Magazynie Menedżerów Transportu”.

 

W dalszej części dowiesz się m.in.

  • jest średni wiek uczniów centrum szkoleniowego,
  • w jaki sposób centrum przygotowuje kierowców do specyfiki pracy w Europie,
  • ilu kierowców rocznie będzie szkolonych w najbliższym czasie?

Tagi