TransInfo

Szwedzi zaprezentowali kolejną autonomiczną ciężarówkę. T-log zaszkodzi zawodowym kierowcom?

Ten artykuł przeczytasz w 5 minut

Ten w pełni autonomiczny i zarazem elektryczny truck, na jednym ładowaniu ma pokonywać prawie 200 km. To ciężarówka T-log, która jest kolejnym modelem wyprodukowanym przez szwedzką firmę Einride, która odpowiada za zaprezentowanego rok temu T-poda. Nowy model ciężarówki od razu wzbudził wielkie emocje.

T-log po raz pierwszy pokazany został na Goodwood Festival of Speed odbywającym się w Wielkiej Brytanii. Jest to w pełni autonomiczna ciężarówka do zadań specjalnych, przeznaczona do poruszania się głównie po leśnych drogach.  

fot. www.einride.tech

www.einride.tech

To, co od razu rzuca się w oczy to brak kabiny i długa na 7,3 m konstrukcja trucka. Z tyłu znajdują się pionowe wsporniki, które mają bezpiecznie utrzymywać kłody drewna na platformie załadunkowej. Inżynierowie wzmocnili także zawieszenie i podwozie, aby ciężarówka mogła poradzić sobie z cięższymi ładunkami i trudniejszymi leśnymi drogami. T-log wykorzystuje elektryczny układ napędowy o pojemności baterii 300 kWh i zasięgu 120 mil (ok. 200 km). Jego dopuszczalna masa całkowita to 16 ton.

Pomimo braku kabiny do obsługi trucka nadal będzie potrzebny człowiek. Dzięki opcji zdalnego sterowania, pojazd może być obsługiwany przez operatora z odległości setek mil. Wszystko dzięki technologii bezpieczeństwa Telantation od firmy Phantom Auto.

Producent nie ujawnił jeszcze ceny pojazdu. Wiadomo jednak, że wstępnie T-log na drogach ma pojawić się już w 2020 roku.

fot. www.einride.tech

fot. www.einride.tech

Nieme przyzwolenie na dumping socjalny?

„Kabina kierowcy sprawia, że ​​ciężarówki są drogie w produkcji, a zatrudnianie do ich obsługi kierowcy, że ​​są drogie w eksploatacji. Usuń kabinę i zastąp kierowcę operatorem, który może monitorować i zdalnie sterować kilkoma pojazdami jednocześnie. Wtedy koszty mogą się znacznie zmniejszyć. Ponadto, obsługa pojazdu z dalszej odległości pozwala na stworzenie lepszych warunków pracy” – takimi słowami swoje najnowsze dzieło reklamuje Robert Falck, dyrektor generalny Einride.

Powstanie autonomicznych ciężarówek jest naturalnym wynikiem rozwijającej się technologii. To, co dla zawodowych kierowców może być niepokojące to fakt, że na ich miejsce, w tym przypadku, może zostać zatrudniony ktoś zdecydowanie tańszy. Nie wiadomo też jeszcze, czy do obsługi T-loga będzie potrzebne chociażby prawo jazdy. W takim przypadku np. pracownik nie pochodzący z Europy, pracujący za niższą pensję może okazać się konkurencją dla zawodowego kierowcy. Obaj wykonują taką samą pracę, ale koszty zatrudnienia obcokrajowca z innego kontynentu mogą być znacznie mniejsze.

Autonomiczne ciężarówki na zakręcie

Jedni wchodzą na rynek z nowym produktem, drudzy się z niego wycofują. Tak jest w przypadku firmy Uber, która postanowiła całkowicie zrezygnować z pomysłu produkcji autonomicznych ciężarówek.

„Zdecydowaliśmy się przerwać prace nad naszym samojezdnym autem i dalej skupiać się tylko na samochodach osobowych” – oświadczył Eric Meyhofer, szef Uber Advanced Technologies Group.

Decyzja jest zaskakująca. Uber poczynił już pierwsze kroki by zaistnieć na rynku przewozów towarowych. Przypomnijmy, że autonomiczne ciężarówki od Ubera poruszały się już na autostradach w Arizonie świadcząc usługi logistyczne. Ponadto, firma wypuściła na rynek aplikację Uber Freight, która daje możliwość zarządzania flotą autonomicznych pojazdów.

Nie jest znana oficjalna przyczyna podjęcia takiej decyzji przez szefostwo spółki. Można jedynie domniemywać, że ma to związek z wypadkiem autonomicznego pojazdu firmy, w którym zginęła kobieta. Wtedy też zaczęły się problemy z przeprowadzaniem testów nowych trucków we wspomnianej już Arizonie. Tamtejszy gubernator wydał kategoryczny zakaz w obawie o bezpieczeństwo mieszkańców.

Fot. www.einride.tech

Tagi