Fot. AdobeStock/Gina Sanders

Transport w Europie będzie w tym roku rósł skromnie. Czy odbije w kolejnych latach?

W 2023 r. spowolnienie gospodarcze nadal oddziaływać będzie na rynek transportu drogowego w Europie - oceniają analitycy z Transport Intelligence (TI). Urośnie on o zaledwie 1,4 proc. rok do roku - znacznie poniżej ubiegłorocznego wzrostu. Nieco lepiej będzie w kolejnych latach, ale wielkiego boomu nie należy się spodziewać szybko.

Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty

Eksperci z TI szacują, iż wartość rynku przewozów drogowych w Europie wyniesie na koniec 2023 r. 456,7 mln euro. Niewielki wzrost w stosunku do poprzedniego roku wynikać będzie ze spowolnienia gospodarczego, które przekłada się na mniejszy popyt na usługi transportowe.

Rynek przewozów międzynarodowych kolejny rok cechować ma się większą dynamiką wzrostu niż transport krajowy. Ten pierwszy segment ma urosnąć o 3,4 proc. rok do roku, podczas gdy wartość przewozów krajowych zmieni się nieznacznie bo tylko o 0,5 proc. W obu przypadkach wzrosty będą wyraźnie niższe niż jeszcze rok wcześniej. Co więcej, dynamika wzrostu przewozów międzynarodowych będzie blisko o połowę mniejsza niż w ubiegłym roku.

Dobre złego początki

Spodziewane tegoroczne wzrosty dość blado wyglądają przy wynikach ubiegłorocznych. W 2022 r. europejski rynek frachtu drogowego wart był 450,3 mln euro. Stanowiło to wzrost o 3,5 proc. (w cenach stałych – bez uwzględnienia inflacji) w stosunku do 2021 r. kiedy wartość rynku wyniosła 435,1 mln euro.

W ubiegłym roku rynek transportu międzynarodowego w Europie rósł szybciej niż transport krajowy. Ten pierwszy był wart 139,3 mln euro i był o 6,4 proc. większy w stosunku do 2021 r. Rynek przewozów krajowych, który stanowił w 2022 r. gros europejskiego frachtu drogowego, był wart 310,9 mln euro – jednak urósł ledwie o 2,2 proc. rok do roku.

Ten wyraźny skok wartości przewozów międzynarodowych wynikał z dynamicznego wzrostu handlu wewnątrzunijnego w I połowie 2022 r. – na fali zniesienia z końcem 2021 r. ograniczeń pandemicznych. Drugie sześć miesięcy 2022 r. przyniosło jednak znaczne schłodzenie wymiany międzynarodowej. Spadła też konsumpcja w Europie (w tym nawet przeżywający boom w pandemii rynek e-commerce). Stało się tak ze względu na rosnące koszty życia – wysoką inflację, ceny energii i paliw.

Te negatywne tendencje zaobserwowane w II połowie 2022 r. przeniosły się niestety także na 2023 r. – boleśnie oddziałując na sytuację rynkową w bieżącym roku – konkludują eksperci z TI.

Bez boomu

Jeśli chodzi o prognozę średnioterminową (do 2027 r.) to analitycy z TI nie spodziewają się jakiegoś wielkiego boomu i wyraźnego odbicia. Szacują, iż w ciągu najbliższych czterech lat wartość rynku wzrośnie do 504,9 mln euro. Średnioroczny wzrost oczekiwany jest na poziomie 2,3 proc., a więc poniżej wzrostu odnotowanego jeszcze w 2022 r.

Wyższym tempem wzrostu charakteryzować mają się przewozy międzynarodowe, których średnioroczny wzrost w okresie 2023-2027 szacowany jest na 2,6 proc. Wartość tego segmentu ma osiągnąć 158,8 mln euro w 2027 r. Rynek przewozów krajowych ma rosnąć o 2,2 proc. średniorocznie i wynieść 340,9 mln euro na koniec 2027 r.

Okres niepewności na horyzoncie

Eksperci podkreślają, iż tworzenie 5-letnich prognoz w dzisiejszej sytuacji geopolitycznej jest obarczone dużą dozą niepewności i zależy od wielu trudnych do przewidzenia czynników i scenariuszy.

Długość konfliktu na Ukrainie i jej potencjalny rezultat, dalsza sytuacja z inflacją w Europie, wysoki poziom kosztów firm transportowych (zależny od dwóch poprzednich czynników) – to tylko niektóre kwestie ograniczające możliwości wzrostu rynku transportowego na Starym Kontynencie.

Przedłużający się konflikt na Ukrainie będzie się kładł cieniem na możliwość odbicia gospodarczego w Europie i tym samym wyższe wzrosty na rynku przewozów.

Tagi