Fot. Pixabay/you_littleswine/public domain

W tym kraju połowa firm transportowych może zbankrutować przez Pakiet Mobilności. Tysiące kierowców wylądują na bruku

Ten artykuł przeczytasz w 7 minut

Jak wynika z raportu sporządzonego na zlecenie bułgarskiej organizacji przewoźników, Pakiet Mobilności może do 2023 r. zrujnować tamtejszą branżę transportową. Udział pustych przebiegów wzrośnie do 50 proc.

 

Jak wynika z raportu sporządzonego na zlecenie bułgarskiej organizacji przewoźników, Pakiet Mobilności może do 2023 r. zrujnować tamtejszą branżę transportową. Udział pustych przebiegów wzrośnie do 50 proc.

Międzynarodowy transport drogowy generuje w Bułgarii ok. 6 proc. PKB. W 2018 r. obrót branży wyniósł prawie 3 mld euro. Prawie 13 tys. bułgarskich przedsiębiorstw przewozowych operuje w UE, a większość z nich (9,6 tys., tj. 75 proc.) to firmy posiadające maksymalnie 5 ciężarówek. Łącznie zatrudniają one niemal 42,5 tys. pracowników. Niestety część z nich może stracić pracę za sprawą Pakietu Mobilności – poinformował w miniony czwartek Rosen Żelazkow, bułgarski minister transportu.

Żelazkow zaprezentował raport na temat skutków wejścia w życie zbioru przepisów zwanego przez Bułgarów “Pakietem Macrona”. Dokument sporządziła jedna z największych firm konsultingowych na świecie – KPMG na zlecenie bułgarskiej Unii Międzynarodowych Przewoźników (SMP). 

Jak wynika z analizy przeprowadzonej przez KPMG, jeśli Pakiet Mobilności wejdzie w życie w obecnym kształcie, do 2023 r. pracę w bułgarskiej branży transportowej straci 14 tys. osób. Analitycy sugerują, że firmy, w których rękach jest 36 proc. bułgarskiej floty samochodowej, albo zawieszą działalność, albo przeniosą się do innych państw UE.

Autorzy raportu wskazują, że w 2018 r. po Europie jeździło prawie 26 tys. bułgarskich ciężarówek. Ich średni wiek to zaledwie 3 lata, co jest świetnym wynikiem na tle innych państw Unii Europejskiej, w których trucki mają średnio nawet 11 lat. Bułgarzy między 2016 a 2018 r. zainwestowali bowiem we flotę ok. 1,5 mld euro. 

Propozycje nowych przepisów według analityków KMPG będą wyjątkowo szkodliwe i przyczynią się do znacznego zmniejszenia obrotów w ciągu najbliższych lat. Według prognoz do 2023 r. przez Pakiet Mobilności może upaść 6,5 tys. firm, a wartość sektora zmniejszy się z 2,8 mld euro do 1,3 mld euro. Przez to będzie on generował zaledwie 2,8 proc. bułgarskiego PKB. 

Obowiązkowy powrót do kraju zaszkodzi środowisku

Za najbardziej szkodliwą z propozycji Pakietu Mobilności analitycy KMPG uznali obowiązek kierowcy powrotu do kraju pochodzenia raz na 4 tygodnie. Ich zdaniem, jeśli zapis ten wejdzie w życie, puste przebiegi będą stanowiły aż 50 proc. wszystkich tras międzynarodowych. To nie tylko podniesie drastycznie koszty przewozów i narazi na straty (a w konsekwencji nawet bankructwo) firmy przewozowe, ale i znacznie zwiększy emisję CO2 generowaną przez transport drogowy. Autorzy raportu podkreślają, że z powodu tego przepisu ilość emitowanego przez bułgarskie ciężarówki dwutlenku węgla wzrośnie o 88 milionów ton. Jak fakt ten ma się do coraz bardziej restrykcyjnej polityki ochrony środowiska w Unii Europejskiej?

Większe firmy transportowe w związku ze szkodliwymi zapisami Pakietu Mobilności, zdecydują się na relokację – do Europy Zachodniej. Są firmy, które już kupiły nieruchomości w Europie Zachodniej i właśnie się tam rejestrują – powiedział portalowi kamioni.bg Jordan Arabadzhiev, szef bułgarskiego związku SMP.

Równie krytyczne wnioski na temat nowego obowiązku przedstawił prof. Peter Klaus, niemiecki autorytet z dziedziny logistyki. Opisał je w raporcie sporządzonym na zlecenie Związku Pracodawców “Transport i Logistyka Polska”. Z badań przeprowadzonych przez prof. Klausa wynika, że podniesie to znacznie ogólne koszty w europejskim systemie międzynarodowego transportu drogowego, zmniejszy produktywność i dodatkowo obciąży środowisko naturalne.

Wzrost kosztów idzie w miliony euro 

Kolejne propozycje, które z punktu widzenia bułgarskich przewoźników, ale też i z innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej, będą niezwykle szkodliwe, dotyczą kwestii delegowania, noclegów poza kabiną i zamrożenia kabotażu. 

Ze względu na postanowienia Pakietu dotyczące zgodności z ustawodawstwem państw członkowskich w zakresie zabezpieczenia społecznego i zabezpieczenia społecznego oczekuje się chaosu administracyjnego. Nikolay Rashkov z SMP podaje tu przykład Austrii.

Austria jest podzielona na ponad 20 obszarów, co oznacza, że ​​każda firma, która realizuje przewozy do lub przez Austrię, będzie rozliczała kierowcę na podstawie 23 różnych stawek minimalnego wynagrodzenia” – tłumaczy Rashkov portalowi informacyjnemu news.bnt.bg.

Koszty administracyjne poszybują w górę, ale nie tylko one. Dodatkowo obowiązek spędzenia regularnego tygodniowego odpoczynku będzie generował ogromne wydatki.

Firma konsultingowa, jak czytamy na bułgarskim portalu transportowym kamioni.bgm, oszacowała roczne koszty, jakie poniosą bułgarskie firmy realizujące transport międzynarodowy. Jeśli “Pakiet Macrona” wejdzie w życie w obecnej formie będzie to:

24 mln euro za parkingi,

– 40 mln euro kosztów administracyjnych,

– 119 mln euro za hotele dla kierowców,

– 155 mln euro więcej za paliwo,

– 509 mln – utracone zyski (spowodowane pustymi przebiegami).

Gdzie ten dumping?

Główną motywacją eurodeputowanych, którzy stoją za obecnym kształtem Pakietu Mobilności, jest chęć walki z tzw. dumpingiem społecznym w transporcie i zapewnienia uczciwej konkurencji na rynku unijnym. Zarówno analitycy KPMG, jak i prof. Peter Klaus, uznają argumenty o dumpingu socjalnym za bezzasadne.

Jak zwracają uwagę autorzy bułgarskiego raportu, średnie wynagrodzenie pracownika w bułgarskiej branży transportowej to 1750 euro miesięcznie. Jest to oczywiście mniej, niż może zarobić trucker w Niemczech, ale należy pamiętać, że przeciętna pensja w Bułgarii to zaledwie 650 euro miesięcznie. Także prof. Peter Klaus uważa zarzut o dumping w Europie Środkowo-Wschodniej za bezpodstawny. 

Statystycznie Bułgaria jest najmniej zamożnym krajem w UE. Obecne (2018/19) wydatki brutto określone dla kierowców międzynarodowych wynoszą 25-28 tys. euro rocznie i szybko rosną. Obecnie kwoty te są około 20-30 proc. niższe niż 36-38 tys. euro, które podaje się w odniesieniu do krajów z zachodu (takich jak Niemcy), jednakże w porównaniu z wynagrodzeniem przeciętnego bułgarskiego pracownika, płaca kierowców jest kilkukrotnie wyższa” – czytamy w raporcie. 

Bułgaria będzie walczyć o sprawiedliwe prawo

Bułgaria będzie szukała sojuszników z krajów Unii Europejskiej do walki z niekorzystnymi propozycjami Pakietu Mobilności. 

Nie odrzucamy Pakietu Mobilności, wręcz przeciwnie, uważamy, że jest potrzebny, ale musi być zrównoważony i zapewnić wszystkim krajom UE równe szanse” – oświadczył Jordan Arabadzhiev, szef związku SMP. 

Bułgarski minister transportu zapowiedział natomiast, że będzie negocjować przede wszystkim zapisy dotyczące kabotażu, obowiązkowego powrotu ciężarówki do kraju i zakazu tygodniowego regularnego odpoczynku w kabinie. 

Mamy poważne badanie rynku zlecone przez branżę transportową, które  (…) niewątpliwie pokazuje implikacje wdrożenia zapisów Pakietu Mobilności. Dane z analizy zostaną przekazane naszym posłom do PE, oraz do KE i podczas rozmów międzyinstytucjonalnych” – zapowiedział minister transportu Rosen Żelazkow. Według niego dane pokazują poważną rozbieżność między oczekiwaniami eurodeputowanych, a efektem końcowym. 

Warto wspomnieć, że Żelazkow jest jedną z pięciu osób, które według czasoposima “Politico” mogą najbardziej zaważyć na ostatecznym kształcie Pakietu Mobilności. W wytypowanej “piątce” znalazł się również prezes TLP, Maciej Wroński.

Fot. Pixabay/you_littleswine/public domain

Tagi