Odsłuchaj ten artykuł
Fot. Grupa Wielton
Przez spowolnienie Wielton zapowiada rewizję strategii, ale na horyzoncie dostrzega odbicie
Grupa Wielton mocno odczuła spowolnienie gospodarcze. Jej wyniki sprzedażowe i finansowe pozostawiają wiele do życzenia. Choć Mariusz Golec, wiceprezes Wieltonu, oczekuje odbicia już w pierwszej połowie 2025 roku, to spodziewa się, iż będzie ono raczej powolne i stopniowe.
Jak firma zamierza radzić sobie w tych trudnych czasach? Co z ambitną strategią Grupy? Co dalej z przejęciami? O tych i innych kwestiach rozmawialiśmy z Mariuszem Golcem w trakcie targów IAA Transportation 2024 w Hanowerze.
Michał Pakulniewicz, Trans.Info: Kolejny raz spotykamy się na targach IAA Transportation. Dwa lata temu przywieźli Państwo kilka innowacyjnych produktów, które niedługo przed targami były laureatami nagrody Trailer Innovation. Jak wygląda Państwa oferta na targach w tym roku?
Mariusz Golec, wiceprezes zarządu Wielton SA i CEO Grupy Wielton: W tym roku zdecydowaliśmy się zaprezentować wachlarz ciekawych, nowoczesnych i różnorodnych produktów, które zdobyły już uznanie naszych klientów. Pierwszym z nich jest lekka naczepa niskopodwoziowa SATÜ30 Smart ze specjalnym wyposażeniem do przewozu maszyn, o długości ładunkowej wynoszącej 9 metrów.
Drugim jest dwupoziomowa naczepa City Flexliner SDT-18 ze skrętnymi, sterowanymi hydraulicznie osiami. Pojazd ten jest izolowany, wyposażony w agregat chłodniczy utrzymujący temperaturę na poziomie +2 Stopni C. W celu ograniczenia emisji śladu węglowego na dachu City-Flexlinera umieszczono panel fotowoltaiczny, który wspiera funkcjonowanie agregatu. Ponadto, pojazd ten spełnia wymagania dotyczące dużej objętości i przestrzeni ładunkowej dla dostaw do supermarketów i na dwóch poziomach jest w stanie transportować jednocześnie 42 europalety. Naczepa cechuje się zwrotnością, dzięki czemu z powodzeniem sprawdzi się w logistyce miejskiej, czyli wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia z wąskimi ulicami. Obecnie takie dwupoziomowe naczepy stają się coraz bardziej popularne ze względu na ekonomikę transportu. Dodatkowo, dzięki obniżonemu poziomowi podłogi, pojemność ładunkowa jest znacznie większa niż w zwykłej naczepie.
Jednym z nowszych produktów, które można zobaczyć na naszym stoisku jest nowa wersja naczepy wywrotki Scrap Master, która dedykowana jest do transportu złomu. Wykonane ze stali Hardox 500 Tuf ściany skrzyni ładunkowej, podłoga i obrzeże górne cechują się wysoką wytrzymałością i trwałością. Przyczepa hakowa Recycle Master Slider wyposażona jest w wysokowytrzymały wózek przesuwny. Zastosowanie takiego rozwiązania usprawnia załadunek kontenera oraz umożliwia jego umieszczenie na przyczepie, nawet wtedy, gdy rolki kontenera ulegną uszkodzeniu.
Poza pojazdami, na naszym stoisku można zapoznać się z ofertą marki Aberg. Dwa lata temu zapowiadaliśmy powstanie kilku biznesów pod tą marką. Na tegorocznych targach prezentujemy biznes części zamiennych pod marką Aberg Service, a także ofertę Aberg Connect – spółki odpowiadającej za rozwiązania telematyczne oraz TPMS (system monitorowania ciśnienia w oponach – przyp. red.) w pojazdach Grupy Wielton. W lipcu br. wprowadzono bowiem regulację zobowiązującą firmy transportowe i producentów do montowania TPMS-ów w kołach. My dzięki Aberg Connect mamy własne rozwiązania tego rodzaju.
W dalszej części wywiadu przeczytasz o tym:
- kiedy Grupa Wielton spodziewa się poprawy na rynku,
- czy zamierza zmienić swoją strategię,
- jakie nowe produkty i usługi zamierza wprowadzić.
Porozmawiajmy trochę o działalności Grupy Wielton i o rynku, na którym obecnie przyszło Państwu funkcjonować. Spowolnienie gospodarcze mocno odbiło się na branży transportowej, co przełożyło się także na sprzedaż pojazdów oraz naczep. Zarówno pierwszy jak i drugi kwartał bieżącego roku nie były dla Grupy Wielton najlepszymi. Jakie są Państwa oczekiwania na resztę bieżącego roku? I przede wszystkim – czy widzą Państwo jakieś jaskółki zwiastujące poprawę sytuacji?
Spadek na rynku obserwowany jest już od IV kwartału 2023 r. Już wówczas mówiliśmy, iż najmocniej spowolnienie uderzy właśnie w pierwszym i drugim kwartale 2024 r. Twierdziliśmy też wtedy, że gdzieś na przełomie trzeciego, czwartego kwartału spodziewamy się lekkiego ożywienia.
Dzisiaj powiedziałbym, że jesteśmy chyba już na najniższym poziomie rynku. Wydaje się, że osiągnął minimum i nie będzie już dalej spadał. Zapewne teraz przez jakiś czas będzie na dnie, ale w pierwszym półroczu przyszłego roku powinien zacząć odbijać i bardzo powoli się odbudowywać. Nie spodziewamy się jednak jakiegoś dużego wzrostu w I kwartale 2025 r. Raczej będzie to powolny marsz w górę.
A jak na tle rynku prezentowała będzie się Grupa Wielton? Jak Państwa tegoroczne wyniki sprzedaży mogą wyglądać w porównaniu do wyników z 2023 r.?
Nie powiem Panu, jak będzie wyglądał ten wynik, ponieważ na turbulentnym rynku nie podajemy prognoz. Patrząc na cały rynek, to rok 2024 na pewno będzie gorszy niż 2023. Rynek jest zdecydowanie słabszy niż rok temu. W okresie od stycznia do sierpnia w Polsce spadł o ponad 30 proc. rok do roku, we Francji o ponad 16 proc., we Włoszech o niemal 12 proc., natomiast w Niemczech o około 10 proc w porównaniu do analogicznego okresu 2023 roku. We wszystkich głównych krajach europejskich widzimy więc dwucyfrowe spadki. Walczymy o utrzymanie udziałów, co nie jest łatwe z uwagi na fakt, że najbardziej spada popyt na naczepy uniwersalne, które są głównym produktem sprzedawanym przez wszystkie spółki w Grupie Wielton.
Podczas targów IAA Transportation 2024 rozmawiałem z przedstawicielami producentów ciężarówek oraz opon i u nich widoczna jest podobna skala spadków rynkowych, właśnie rzędu 15-20 proc.
Ciężarówki nieco później rozpoczęły ten marsz w dół niż my – producenci naczep. Producenci ciężarówek dość długo cieszyli się szczytem popandemicznym. Mieli bardzo duży backlog wynikający z braku komponentów w trakcie pandemii COVID-19 i dość długo konsumowali tę nadwyżkę.
A u Państwa nie było tego backlogu covidowego?
Nie mieliśmy aż tak dużego backlogu, poza tym w segmencie ciężarówek co chwilę wchodzą nowe regulacje, Euro 6, Euro 7, wymogi środowiskowe – więc popyt i rotacja są większe. Z zakupu naczepy rezygnuje się jednak dużo łatwiej niż z ciągnika. Powiedziałbym, że w tej chwili producenci ciężarówek są w podobnej sytuacji jak producenci naczep.
Wracając do Państwa wyników. Wnioskuję z Pana odpowiedzi, iż nie będą one lepsze ani porównywalne do tych z 2023 r. Jakie więc kroki zamierzają Państwo podjąć w celu ich sanacji?
Dostosowujemy całą organizację do potrzeb produkcyjnych i równolegle wchodzimy do zupełnie nowej grupy klientów, oczekującej niestandardowych rozwiązań. Wiemy, że rynek najmocniej spada w kategorii uniwersalnych naczep, w tzw. “kurtynach”, realizujemy kontrakty wymagające, jak już wspomniałem, niestandardowych rozwiązań, dodatkowych opcji, dodatkowego wyposażenia.
Czy są to rozwiązania wysokomarżowe?
Dzisiaj trudno mówić o wysokomarżowych produktach, gdy wszyscy walczą o rynek. Na normalnym rynku – tak. Wychodzimy w każdym razie do tych klientów z dopasowanymi do ich wymagań produktami. Wprowadzamy na rynek także nowe produkty – jak choćby pojazdy do przewozu drewna. W ostatnim czasie poszerzyliśmy także portfolio o systemy wymienne „Swap Master”. Podsumowując, wychodzimy do nowych grup klientów i w nowe sektory z niestandardowymi rozwiązaniami. Staramy się też mocniej penetrować rynek.
Gdyby spojrzał Pan na liczbę składanych przez nas ofert – to w tym roku jest ona dwa razy większa niż w poprzednim. To wskazuje na to, że nasza penetracja rynku jest większa, że zapytań jest sporo, ale niestety, na tym trudnym rynku klienci odkładają decyzje o składaniu zamówień. Procentowa konwersja na zamówienia jest zdecydowanie mniejsza niż w ubiegłym roku. Kondycja finansowa przedsiębiorstw transportowych jest również trudna.
To co może napawać optymizmem to to, iż powoli rośnie liczba zlecanych frachtów. Od stycznia, bardzo powoli, ale jednak rośnie także liczba przewożonych towarów w Unii. To są pierwsze symptomy dające asumpt do tego, że po tych kilku słabych kwartałach powinna następować stabilizacja, a niedługo potem odbicie. Powolne, ale jednak odbicie.
Wielton ma strategię rozwoju do 2027 r. W jej ramach planują Państwo podwoić swoje przychody w stosunku do 2022 r. Podwoić mają się także udziały na rynku europejskim oraz wolumen sprzedaży. Czy strategia ta jest aktualna i realna, biorąc pod uwagę kilka słabych ostatnich kwartałów?
Z pewnością musimy się nad naszą strategią „Own Way” pochylić, a pewne liczby i jej realizacja powinny ulec przesunięciu. Obecnie jesteśmy w trakcie analiz.
Czy oznacza to, że będzie jakaś rewizja tej strategii?
Prawdopodobnie tak. Jak zacznie się składać liczby to szybko okaże się, że nie dodają się one do siebie, bo brakuje przynajmniej półtora roku dobrych wyników. Bieżącego i połowy ubiegłego.
Jak obecnie wygląda Państwa pozycja na rynkach zagranicznych. Grupa Wielton ma mocną pozycję w Wielkiej Brytanii, we Francji i we Włoszech. W Niemczech może nie jest ona tak silna, ale tam rynek jest spory. Czy to się jakoś zmieniło w ciągu tych ostatnich kilku słabszych kwartałów?
Choć nasza sprzedaż spada nieco mocniej niż średnia rynkowa we Francji, to utrzymujemy tam pierwszą pozycję. Po sierpniu nasze udziały na tym rynku to 15,6 proc. W roku ubiegłym było to ponad 19 proc.
Z czego to wynika? Największy spadek jest bowiem w kurtynach, a najmniej spadają chłodnie. Są rynki gdzie lekko rośnie sprzedaż chłodni, ale i gdzie lekko spadają, ogólnie sytuacja producentów chłodni jest względnie niezła. Wynika to z tego, że sektor spożywczy zawsze się obroni.
Idąc dalej – w Niemczech udziały rynkowe nawet nam lekko wzrosły, znajdujemy się na siódmej pozycji, jako Wielton i Langendorf.
We Włoszech weszliśmy niedawno z naszą francuską spółką Frehauf i w ujęciu styczeń-sierpień nasz udział w tym rynku to około 8,3 proc. Rozkłada się to tak, że ok. 6,5 proc. to sprzedaż naszej włoskiej spółki Viberti, a kolejne około 1,8 proc. to właśnie Frehauf.
A jak na tle tych zagranicznych rynków prezentuje się rodzimy rynek polski?
Polska niestety wygląda najgorzej w tym zestawieniu, bo rynek spadł o ponad 31 proc. rok do roku. Nasz spadek był głębszy bo wyniósł niemal 40 proc. Podobnie jak we Francji wynika to z faktu, iż najbardziej na tym słabym rynku obrywają kurtyny. W 2023 roku naczepy uniwersalne stanowiły około 50 proc. naszej sprzedaży, więc kiedy one najbardziej tracą na rynku, to siłą rzeczy odbija się to mocno na sprzedaży i udziałach rynkowych Grupy Wielton. Stratę głębszą niż sam spadek rynku odnotowuje również nasza konkurencja nie tylko w segmencie naczep uniwersalnych.
Nie wymienił Pan Wielkiej Brytanii…
Jeśli chodzi o rynek brytyjski, to od ponad 8 miesięcy ministerstwo nie publikuje danych rejestracyjnych tłumacząc się problemami z systemem. Spodziewamy się jednak, że rynek w Wielkiej Brytanii bardzo mocno spadł. Szacujemy, że nawet w granicach około 40 proc. Obecnie na Wyspach produkujemy więcej zabudów na samochodach ciężarowych. I tym pokrywamy sobie to, co tracimy w naczepach oraz w pojazdach rejestrowanych.
Czyli wynika z Pana wypowiedzi, że Grupa Wielton na większości rynków spada podobnie jak rynek lub nawet szybciej.
Tak, jest to wynik dużego udziału kurtyn w naszej sprzedaży. Ta rodzina produktowa traci praktycznie na każdym rynku około 35 proc. Całkiem nieźle trzymają się chłodnie, ale my jeszcze nie mamy ich w naszej ofercie. Budujemy zakład do produkcji chłodni, który ruszy w przyszłym roku. Fabryka ma być otwarta w I kwartale 2025 r. i wtedy rozpoczniemy też sprzedaż.
Czy to jest działanie będące odpowiedzią na zmiany w zapotrzebowaniu klientów?
Jest to jeden z elementów naszej strategii, szczególnie, iż produkty te stanowią około 15 proc. rynku polskiego. Mówiliśmy o chłodniach i o wejściu w tę rodzinę produktową. Jeśli chce się być liczącym się graczem na rynku europejskim, to niezbędne jest posiadanie tej grupy produktowej w swoim portfolio. Dlatego zdecydowaliśmy się na budowę zakładu i uruchomienie produkcji. Na początku sprzedaż będzie realizowana na polskim rynku, potem po kolei będziemy wchodzili na następne rynki – krok po kroku.
Od wielu lat Grupa Wielton jest bardzo aktywna na polu przejęć i akwizycji. Swoją pozycję w wielu krajach zawdzięcza m.in. przejęciom lokalnych graczy. Tak rozwijali Państwo swój biznes w Niemczech, Francji, Włoszech, Wielkiej Brytanii a także w Hiszpanii. Czy mają Państwo na oku kolejne rynki i firmy do pozyskania?
W tej chwili koncentrujemy się na bieżącej działalności oraz intensyfikacji wszystkich działań tu i teraz. Skupiamy się na tym biznesie, który mamy i na rozwijaniu naszych obecnych rynków, produktów i zdobywaniu nowych klientów. Dziś mniej rozglądamy się za nowymi przejęciami, bo wiemy, że nie jest to dla nas czas na akwizycje.
Czyli obecnie priorytetem jest rozwój organiczny – nowi klienci i nowe produkty…
Tak, wzmacniamy się na rynkach na których jesteśmy, wprowadzamy nowe produkty i je rozwijamy. Dzisiaj wchodzimy też coraz mocniej do dużych graczy flotowych i firm świadczących usługi najmu naczep. Jeszcze trzy lata temu było to poza naszym zasięgiem. Dzisiaj mając moce produkcyjne i produkty możemy startować w przetargach dla takich gigantów.
Kiedy rozmawialiśmy podczas poprzedniej edycji targów IAA w 2022 r. już trwała wojna na Ukrainie, a Pan wspomniał, iż, pomimo wojny, Państwa biznes w tym kraju nadal miał się dobrze. Jak wygląda to obecnie?
Nadal biznes się kręci, nadal tam sprzedajemy. Naszym głównym produktem na Ukrainie są wywrotki, a także naczepy niskopodwoziowe. Powiem tak – czas wojny nie oznacza zatrzymania naszego biznesu na Ukrainie.
Wracając do wspomnianej na początku rozmowy marki Aberg. Czy szykują Państwo jakieś nowe rozwiązania pod tym szyldem?
Wszystkie spółki z tej marki są dość młode, jeszcze dojrzewają. Aberg Service rozwija się bardzo obiecująco. Już dzisiaj przejął całą aktywność posprzedażową Wielton – części zamienne, naprawy, naprawy gwarancyjne, itp. Kolejnym krokiem jest przejęcie usług posprzedażowych od Langendorfa w Niemczech. Krok po kroku będzie przejmował tę aktywność w pozostałych krajach gdzie działamy.
Co do Aberg Connect to firma ta rozwija się cały czas. Telematyka to dziedzina, w której stale pojawiają się nowe koncepcje i rozwiązania. Mamy jeszcze kilka innych pomysłów w Aberg Connect na rozwój dodatkowych funkcjonalności w rozwiązaniach telematycznych i będą się one stopniowo pojawiały.
Ponadto, w czerwcu br. utworzyliśmy nową spółkę Wielton Defence. Marka ta w Grupie Wielton odpowiada za dostarczanie rozwiązań transportowych dla sektora obronnego. Powołanie tej spółki pozwoliło poszerzyć portfolio produktowe Grupy o wachlarz kolejnych specjalistycznych rozwiązań.