Foto. Maersk

Olbrzymie spadki operatorów logistycznych. Odbicia na morzu nie widać…

Globalni armatorzy zaliczyli potężne spadki przychodów i zysków w I półroczu. Nadal są na plusie, ale ich wyniki bledną przy ubiegłorocznych. Wszystko przez kryzys w handlu morskim. A wszystko wskazuje na to, że trudny czas jeszcze potrwa...

Ten artykuł przeczytasz w 6 minut

Duński operator Maersk, drugi największy armator globu, w I połowie 2023 r. pochwalił się przychodami w wysokości 27,2 mld dolarów, co stanowiło spadek o jedną trzecią w porównaniu do wyniku z pierwszych sześciu miesięcy 2022 r.

Zysk EBIT (zysk przed opodatkowaniem) duńskiego armatora osiągnął poziom 3,9 mld dolarów, co stanowiło aż czterokrotnie mniej niż jeszcze rok wcześniej. Podobnie rzecz miała się w przypadku zysku netto. Grupa Maersk była na plusie po I półroczu 2023 r. z wynikiem 3,8 mld dolarów, co jednak było cieniem wyniku sprzed roku, gdy na czysto Duńczycy zarobili aż 15,4 mld dolarów.

Główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest drastyczna zmiana warunków w transporcie morskim. Szlakami morskimi odbywa się ponad 90 proc. handlu światowego, a ten mocno spowolnił w wyniku kryzysu gospodarczego. Dodatkowo do niższych wolumenów doszedł spadek stawek kontenerowych, które z poziomu około 10 tys. dolarów za TEU spadły do przedpandemicznego pułapu poniżej 2 tys. dolarów.

Widać to wyraźnie po wynikach segmentu oceanicznego Maerska – jego przychody w I półroczu 2023 r. wyniosły 18,6 mld dolarów, co oznaczało spadek o 43,7 proc. rok do roku. Wynik EBIT segmentu spadł aż o 79,6 proc. (do 3,17 mld dolarów).

W ciągu sześciu miesięcy 2023 r. kontenerowce Maerska przetransportowały 5,6 mld FEU (odpowiedników 40-stopowych kontenerów) – o 7,7 proc. mniej niż w I półroczu 2022 r. gdy było to 6,1 mln FEU.

Dużo lepiej za to radziły sobie pozostałe segmenty. W dywizji logistyki i usług przychody w I półroczu były nawet lepsze niż rok wcześniej – wzrosły o 7,5 proc. do 6,85 mld dolarów. Jednak zysk operacyjny (EBIT) spadł rok do roku – z 417 mln dolarów w I połowie 2022 do 250 mln w roku obecnym.

Odwrotnie wyglądała sytuacja w przypadku dywizji terminali logistycznych. Tu spadek przychodów (o 19 proc.) do 1,8 mld dolarów towarzyszył poprawie zysku EBIT z 243 mln dolarów w I połowie 2022 r. do 476 mln w analogicznym okresie br.

Ciemne chmury

Co do prognoz, to Maersk twierdzi, iż proces pozbywania się zapasów nagromadzonych w czasie pandemii COVID-19 będzie trwał dłużej niż się spodziewano, co nadal działać będzie schładzająco na popyt. W związku z tym nie należy się spodziewać odbicia w handlu morskim.

Duńczycy oczekują, iż globalny wolumen kontenerowy spadnie o 1-4 proc. rok do roku. A na początku roku firma liczyła, iż ruch kontenerowy może być w przedziale od -2,5 proc. do nawet 1 proc. na plusie.

Podobnie u Francuzów

Podobny trend zaobserwować można u francuskiego armatora CMA CGM. Przychody operatora osiągnęły w pierwszych sześciu miesiącach 2023 r. poziom 25 mld dolarów – to jednak aż o 66 proc. mniej rok do roku.

Wynik EBITDA (zysk przed zysk przed potrąceniem odsetek od zaciągniętych zobowiązań oprocentowanych, podatków i amortyzacji) wyniósł w I półroczu br. 6 mld dolarów, co stanowiło wyraźny spadek o ponad 67 proc. rok do roku. Podobne tąpnięcie dało się zauważyć w przypadku zysku netto grupy. Ten wyniósł po czerwcu 2023 r. 3,3 mld dolarów – aż o 77,8 proc. mniej w porównaniu do analogicznego okresu 2022 r.

W przypadku Francuzów za spadki odpowiadał segment oceaniczny, dominujący w ich przychodach. Te zaś osiągnęły 17,2 mld dolarów, co jednak stanowiło aż o 44 proc. mniej rok do roku. Duży spadek (o 70 proc.) zanotował też wynik EBITDA segmentu morskiego – wyniósł 5,2 mld dol.

Jeśli chodzi o wolumeny, to statki CMA CGM przewiozły w I półroczu 10,6 mln TEU (odpowiednik 20-stopowych kontenerów), a więc nieco mniej niż 10,9 mln TEU rok wcześniej.

Podobnie jak w przypadku Maerska, lepiej niż segment oceaniczny radziło sobie ramię logistyczne CMA CGM. Przychody w okresie styczeń-czerwiec 2023 r. wyniosły tu 7,64 mld dolarów, a więc o 6,6 proc. więcej niż rok wcześniej. Poprawił się także wynik EBITDA – w I półroczu 2023 r. osiągnął 699 mln dolarów – wyraźnie lepiej niż 590 mln po pierwszym półroczu 2022 r.

Niemcy też ze spadkami

Niemiecki Hapag-Lloyd zakończył I półrocze. z przychodami na poziomie 10,84 mld dolarów – aż o 41,6 proc. mniej niż w pierwszych sześciu miesiącach poprzedniego roku (gdy wyniosły one 18,56 mld). Zysk EBIT osiągnął 2,76 mld dolarów, co także stanowiło znaczny spadek rok do roku (o 72 proc.)

Armator z siedzibą w Hamburg zamknął I półrocze na plusie, lecz podobnie jak w przypadku swoich konkurentów, wynik był zdecydowanie słabszy niż w poprzednim roku. W okresie styczeń-czerwiec 2023 r. Hapag-Lloyd zarobił na czysto 3,1 mld dolarów, co jednak blednie przy 9,47 mld zysku w I połowie 2022 r.

Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest niższy wolumen przetransportowanych dóbr. Spowolnienie gospodarcze i mniejsze obroty w handlu międzynarodowym przełożyły się na 3,4 proc. spadku wolumenu na statkach niemieckiej firmy. W I półroczu br. przewieziono nimi 5,8 mln TEU ładunków. Do mniejszego wolumenu doszły także niższe stawki – średnia stawka w I połowie 2023 r. wynosiła 1,76 dol./TEU, podczas gdy rok wcześniej było to 2,85 dol./TEU.

Co do oczekiwań na cały 2023 r. Hapag-Lloyd podtrzymał swoją marcową prognozę. Armator oczekuje, iż wynik EBITDA znajdzie się w przedziale 4,3-6,5 mld dolarów, a zysk EBIT w okolicy 2,1-4,3 mld dolarów. Wynika z tego, iż w I połowie roku niemiecki armator zrealizował już 64 proc. górnej prognozy.

Tagi