Fot. P&O
Zmiany w systemie handlu emisjami w Unii Europejskiej w 2024 r. podniosą koszty transportu
Zmiany w unijnym systemie handlu uprawnieniami do emisji (ETS) zwiększą koszty ogólne operatorów promów, co będzie wiązało się z wyższymi kosztami frachtu - prognozuje Alex McDonald, dyrektor zarządzający Freightlink, firmy zajmującej się sprzedażą biletów promowych cargo.
Zmiany dotyczące ETS są częścią unijnego pakietu „Fit for 55”, którego celem jest osiągnięcie do 2030 r. redukcji emisji netto gazów cieplarnianych w UE o 55 proc. w porównaniu z poziomami z 1990 r.
Alex McDonald wyjaśnił, że system ETS wymaga, aby operatorzy promów kupowali uprawnienia do emisji dwutlenku węgla. W 2024 r. armatorzy będą musieli kupić uprawnienia na 40 proc. swoich emisji. Liczba ta znacznie wzrośnie do 70 proc. w 2025 r., a następnie do 100 proc. rok później.
Zdaniem dyrektora zarządzającego Freightlink zmiany „spowodują wzrost kosztów dla operatorów promów, którzy przerzucą ten koszt na klientów”. Wśród tych klientów są zarówno pasażerowie, jak i firmy transportowe i logistyczne.
Jednym ze sposobów ograniczenia kosztów zakupu uprawnień jest pozyskiwanie czystszych paliw lub korzystanie ze statków zasilanych bateriami.
Niektórzy operatorzy już przeszli na paliwa alternatywne – na przykład najnowsze statki Brittany Ferries napędzane są LPG, który zapewnia redukcję emisji dwutlenku węgla o 25 proc. Tymczasem Scandlines ma kilka statków w 100 proc. zasilanych bateriami, a obecnie buduje się ich więcej w Turcji. Zarówno DFDS, jak i Stena Line opracowują promy zasilane akumulatorami, a Stena Line właśnie zamówiła kilka statków zaprojektowanych z napędem na metanol, do obsługi trasy Heysham – Belfast” – wylicza McDonald.
Jednak McDonald wyjaśnia również, że nawet ci, którzy pójdą tą drogą, nie „zniwelują całkowicie wzrostu kosztów dla użytkowników transportu towarowego, ponieważ ci operatorzy będą musieli w jakiś sposób odzyskać koszty tych wysokich inwestycji kapitałowych”.
Operatorzy promów mogą również stosować inne sposoby ograniczania emisji, takie jak wolniejsza żegluga w celu spalania mniejszej ilości paliwa oraz skupienie się na optymalnym wykorzystaniu ładowności promów. Pierwsze ze wspomnianych rozwiązań testuje obecnie firma Seatruck.