Przedświąteczna gorączka w transporcie. Jak przewoźnicy radzą sobie z nadwyżkami?

Ten artykuł przeczytasz w 8 minut

Okres przedświąteczny oznacza zawsze dodatkowe wyzwania dla przewoźników i logistyków. W ostatnim czasie coś się jednak zmienia. Szczególnie duże spiętrzenie prac mają bowiem nie dostawcy towarów do sklepów, ale przewoźnicy i kurierzy działający na rzecz e-commerce.

Z badania przeprowadzonego przez Deloitte wynika, że niemal połowa Polaków kupuje prezenty świąteczne przez internet. W tym roku tę formę zakupów wybiera znacznie więcej osób niż rok wcześniej, co oznacza gorący okres dla firm mających w swym portfolio usługi kurierskie. Do przedświątecznego szczytu przygotowywały się od miesięcy. Operatorzy zgodnie twierdzą, że poradzili sobie nawet z brakiem ok. 5 tys. par rąk do pracy, który sygnalizowali jeszcze kilka tygodni temu.

W istocie, boom wysyłkowy rozpoczął się już w tzw. czarny piątek (Black Friday, 24 listopada i następujący po nim weekend), gdy napędzana promocjami sprzedaż bardzo wzrosła, a kurierzy odnotowali nawet podwojenie liczby przesyłek.

Przedświąteczna gorączka zaczyna się już jesienią

W naszych magazynach, tzw. wysoki sezon związany z przedświątecznymi zakupami rozpoczął się w październiku. Realizowaliśmy zamówienia związane z akcjami promocyjnymi, do których zalicza się także Black Friday. W tym okresie odnotowujemy wzrost zamówień średnio od 20 do 30 proc. – mówi Zbigniew Bzukała, dyrektor magazynów ID Logistics w Będzinie i Gliwicach.

Przygotowania w ID Logistics objęły m.in. przeszkolenie pracowników tymczasowych i zmiany w organizacji transportu.

– By zaspokoić świąteczny popyt w grudniu, ruch w logistyce zaczyna się już latem – wtedy rozpoczyna się sezon świąteczny dla przewozów morskich, a chwilę później dla logistyki kontraktowej. Zwiększenie transportu drogowego oraz lotniczego następuje późną jesienią. Zdarza się też tak, że niektóre firmy poszukują dodatkowej powierzchni magazynowej tylko na krótki okres, tj. 2-3 miesiące poprzedzające święta Bożego Narodzenia – mówi Grzegorz Lichocik, prezes Dachsera w Polsce.

Pracę przy nawale przedświątecznej pracy w naszych magazynach wspomagają nowoczesne rozwiązania, m.in. pick-by-voice. Poprzez szybszą identyfikację towarów i przesyłek ułatwiają dostęp do kluczowych informacji oraz wpływają na ograniczenie liczby pomyłek. Przede wszystkim pomagają optymalizować działania w ramach łańcucha dostaw i zwiększać ich wydajność – tłumaczy Grzegorz Lichocik.

W portfelu zleceń spółki Spedimex dominuje branża retail. Dotyczy to zarówno obszaru B2B, czyli dostępności towaru na półkach, jak i kanału e-commerce, w którym w okresie okołoświątecznym, liczba zamówień wzrasta nawet o 60 proc. tłumaczy Beata Troczyńska, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu w Spedimeksie. Podkreśla, że już kilka miesięcy wcześniej planuje się liczbę zamówień, analizując dane historyczne z analogicznych okresów lat poprzednich oraz zbierając od klientów  prognozy sprzedaży.  

– Uwzględniamy prognozy związane z dynamicznym rozwojem rynku e-commerce. W tym czasie planujemy precyzyjnie wszystkie procesy logistyczne i niezbędne zasoby ludzkie oraz infrastrukturę, sprawdzamy jej stan techniczny. Tam, gdzie to możliwe, wspieramy się automatyką, która pozwala na wielokrotne przyspieszenie kompletacji zleceń. Okres świąteczny to także nasilone zapotrzebowanie związane z obsługą zwrotów i ich procesowaniem. Nietrafione prezenty wracają do magazynów, gdzie muszą zostać zweryfikowane i ponownie wprowadzone do sprzedaży mówi Beata Troczyńska.

Stały kontrakt sposobem na wahania podaży

Dostawcy usług transportowych zgodnie podkreślają, że planowanie dostaw wymaga przemyślanych rozwiązań, a to gwarantuje m.in. współpraca ze sprawdzonymi, starannie wyselekcjonowanymi przewoźnikami. Długoterminowe kontrakty podpisywane przez załadowców mają niezaprzeczalny walor. Trochę wiążą im ręce w przypadku „górki podażowej”, jednak coś za coś – zapewniają stałe zlecenia wówczas, gdy z podażą jest nieco gorzej.

Wojciech Łukasiewicz, OPS programs manager w DHL Express Poland podkreśla, że w przygotowaniach pod uwagę brane są zarówno potrzeby logistyczne w szczycie paczkowym, jak i zmienne i nieprzewidywalne warunki pogodowe.

– By uniknąć opóźnień w międzynarodowych usługach ekspresowych, wprowadzamy rozwiązania optymalizujące trasy kurierskie, uzupełniamy zapasowy sprzęt np. skanery, a także wstrzymujemy wszelkie zmiany w systemach, aby nasze zasoby IT mogły skupić się na zapewnieniu bezawaryjności systemów. Zwiększamy zatrudnienie, prowadzimy szkolenia – wylicza Wojciech Łukasiewicz.

Ostatnim elementem jest przygotowanie specjalnych scenariuszy awaryjnych na wypadek nieprzewidzianych sytuacji np. ograniczeń w ruchu drogowym z powodu złej pogody.

– W tegorocznym szczycie paczkowym większą efektywność procesów operacyjno-logistycznych zapewnia nam nowy międzynarodowy lotniczy terminal kurierski DHL Express w Warszawie. Obiekt oddany do użytku w październiku, pełni jednocześnie rolę service center oraz sortowni dla międzynarodowych przesyłek lotniczych obsługując ok. 40 proc. wolumenu w skali kraju (do 6 tys. przesyłek na godzinę). W przypadku przesyłek sprowadzanych z zagranicy, zachęcamy do korzystania z alternatywnych form odbioru przesyłek, m.in. z dostępnej sieci samoobsługowych automatów DHL Express – zaznacza Wojciech Łukasiewicz.

Ułatwieniem dla osób planujących wysyłkę prezentów za granicę ma być, przygotowany harmonogram świątecznej wysyłki międzynarodowej, uwzględniający dwie strefy terytorialne: ostateczny termin wysyłki do krajów na terenie UE – najpóźniej 20 grudnia (czas dostawy na terenie krajów UE trwa od 1 do 2 dni roboczych, do krajów spoza UE – od 1 do 4 dni roboczych), a ostateczny termin wysyłki do krajów spoza UE oraz reszty świata – najpóźniej 18 grudnia.

Magazyny i transport pracują na trzy zmiany

W przedświątecznych dniach wiele magazynów i przewoźników pracuje przez całą dobę, w trybie trzyzmianowym, obsługując nie tylko klientów z branży e-commerce, ale także handel detaliczny i gastronomię.

Potwierdza to Agnieszka Sałek, dyrektor handlowa, Quick Service Logistics Polska, operatora specjalizującego się w logistyce żywności dla branży spożywczej. Ze względu na wydłużony czas realizacji, zamówienia na produkty świąteczne są składane już w październiku, czasami nawet we wrześniu. Dodatkowo część dostawców ma zamknięte linie produkcyjne między świętami, a Nowym Rokiem, co wiąże się z koniecznością wcześniejszego zatowarowania magazynów QSL.

– Tuż przed świętami nakład pracy jest dużo większy w każdym dziale. Wiąże się to z zatowarowaniem magazynów, przesunięciem dni dostaw do restauracji, czasowym zamknięciem linii produkcyjnych u dostawców – mówi Agnieszka Sałek, zaznaczając, że  spokojniejszy jest czas między świętami, a Nowym Rokiem i zaraz po Nowym Roku.

Przepracowani kierowcy Amazona

Od dawna już święta są też wyzwaniem dla Amazona (w Polsce ma  dwa obiekty pod Wrocławiem, jeden w pobliżu Poznania, Sosnowca i pod Szczecinem). Łącznie pracę znalazło w nich 9 tys. osób, ale w okresie tzw. sezonowego piku, który ma miejsce przed świętami Bożego Narodzenia, zatrudnionych czasowo zostaje dodatkowo nawet 4-5 tys. pracowników.

Spiętrzenie prac w Amazonie to norma we wszystkich placówkach. Brytyjskim dziennikarzom poskarżyli się kurierzy tej firmy, a w sprawę zaangażowano Agencję Rejestracji Kierowców i Pojazdów. Kierowcy skarżą się, że pracy do wykonania jest tak dużo, że trzeba pracować po 12-14 godzin, bez czasu na jedzenie, czy skorzystanie z toalety. “Mirror” opublikował nawet historię kierowcy, który skarży się na ciągłe przekraczanie prędkości, a także… konieczność oddawania moczu do plastikowych butelek.

W tle znalazły informacje na temat, zdaniem kierowców zbyt niskich wynagrodzeń. Za pięć dni pracy można podobno zarobić 160 funtów (plus zwrot kosztów paliwa). Amazon odpiera zarzuty, tłumacząc że stosuje zaawansowany program planujący trasy, który działa tak, aby praca kurierów była możliwa do wykonania. Wszystko wskazuje na to, że w tym przypadku przedświąteczna gorączka będzie miała swój finał w… sądzie.

Foto: Poczta Polska

Tagi