Odsłuchaj ten artykuł
Historia transportu – odc. 103. O tym, jak wynalazek z lat 30. zmienił przewozy chłodnicze w Ameryce
Powojenne lata są początkiem drogowych przewozów chłodniczych na dużą skalę. Przed wojną ten typ transportu nie był popularny. Pojazdy były chłodzone lodem, a ściany izolowano korkiem lub wiórami. Obieg powietrza wymuszał wentylator napędzany spalinowym silnikiem. Z racji dużej masy zabudowy, chłodnicze przewozy wykonywały przede wszystkim koleje.
Przedsiębiorstwa kolejowe zaczęły wykorzystywać wagony chłodnie w latach 60 XIX wieku. Amerykańskie statystyki podają, że w 1880 roku w Stanach Zjednoczonych zarejestrowanych było ponad 1300 wagonów chłodni. W tym samym czasie do Nowego Jorku przywieziono 2,5 tys. ton wołowego mięsa (w chłodniach) oraz ponad 360 tys. ton wołów (w zwyczajnych wagonach). Pod koniec tej dekady przewozy wołowego mięsa wzrosły do 70 tys. ton, zaś żywych zwierząt zmalały do 280 tys. ton.
Wraz z rosnącym zainteresowaniem mrożonym mięsem przewoźnicy inwestowali w wagony-chłodnie, których liczba w Stanach Zjednoczonych w 1900 roku sięgnęła 68,5 tys. sztuk. Do chłodzenia używany był lód pozyskiwany naturalnie oraz z lodowni. Jedna z nich, w Kalifornii, produkowała ponad tysiąc ton lodu dziennie. Lód należało uzupełniać w wagonach co 400-600 km.
Dopiero wynalezienie sprężarkowych chłodni pod koniec lat 30. XX w. sprawiło, że lodownie stały się niepotrzebne. Zwiększyła się także ładowność pojazdów.
W 1941 roku w Stanach było 27,1 tys. ciężarówek chłodni – 1 proc. wszystkich, natomiast przyczep 4,7 tys., to jest 4 proc. parku. Popularyzacja przewozów chłodniczych nastąpiła podczas wojny i pokazała branży spożywczej potencjał nowego rozwiązania, tym bardziej, że wygłodniali (dosłownie!) klienci czekali.
W kolejnym odcinku Historii transportu w Trans.INFO:
O tym, jak rozwijały się przewozy chłodnicze w Europie