W drugim dniu nieformalnego Szczytu Rady UE ds. Transportu i Energii (we wtorek 28 lutego), ministrowie z krajów unijnych omawiali m.in. wyzwania, jakie stoją przed instytucjami unijnymi oraz państwami członkowskimi w związku z postulowanymi celami klimatycznymi. Właśnie w tym gronie wypłynął temat wprowadzenia nowej normy Euro 7, która wzbudza duże kontrowersje, głównie wśród przedstawicieli przemysłu motoryzacyjnego.
– Wprowadzony przez Unię Europejską, forsowany przez niektóre państwa tzw. starej unii, Pakiet Mobilności spowodował, że emisja CO2 w transporcie znacząco się zwiększyła w wyniku przepisów, które chociażby zobowiązują pojazdy do niepotrzebnych, zbędnych powrotów do państwa siedziby. Teraz Komisja Europejska forsuje nową normę emisji Euro 7, która jest bardzo wymagająca i trudna. Uważamy, że działania unijne powinny być bardziej konsekwentne – powiedział Andrzej Adamczyk.
Minister rozmawiał też na ten temat z Martinem Kupką, ministrem transportu Czech. Czesi także obawiają się, że forsowane przez KE rozwiązania będą bezpośrednio uderzały nie tylko w sektor przedsiębiorstw transportowych, ale i w zwykłych obywateli.
– Wprowadzenie zbyt wygórowanych norm emisji w transporcie spowoduje powstanie nowych obszarów wykluczenia komunikacyjnego. Obywatelom ograniczy się możliwość poruszania w transporcie indywidualnym, co dla milionów Europejczyków będzie istotną trudnością – powiedział minister Adamczyk.
✅️Zakończył się Szczyt Rady 🇪🇺 ds. Transportu i Energii w Sztokholmie🇸🇪 #EU2023SE z udziałem ministra @AMAdamczyk.
🇵🇱 stanowisko jest jasne:
☝️ cele klimatyczne w transporcie muszą być realistyczne i nie mogą negatywnie wpływać na gospodarkę🚛Więcej👉 https://t.co/nww7q0Omv3 pic.twitter.com/9RXnc2CRuy
— Ministerstwo Infrastruktury (@MI_GOV_PL) February 28, 2023
Przypomnijmy, że według Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów (ACEA) wdrożenie Euro 7 przyniesie “jedynie marginalne dodatkowe korzyści środowiskowe”. Z drugiej strony zaś odciągnie producentów samochodów od prac nad pojazdami elektrycznymi i bezemisyjnymi.
Natomiast eksperci z niemieckiego resortu transportu oszacowali, że w przypadku pojazdów ciężarowych dodatkowy koszt wprowadzenia Euro 7 wyniesie od 2,5 tys. do 4 tys. euro na pojazd. Komisja Europejska założyła natomiast, że koszty te dla ciężkich pojazdów użytkowych będą na poziomie 2,7 tys. euro.