Rząd wycofa się z planów ograniczenia wwozu paliwa? Wiele na to wskazuje

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

“Z nieoficjalnych informacji uzyskanych przez ZMPD wynika, że Ministerstwo Finansów zrezygnowało z planów ograniczenia do 200 litrów ilości paliwa wwożonego do Polski w zbiorniku pojazdu. Ustawa wprowadzająca ograniczenia nie będzie dalej procedowana” – podało Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych. O potwierdzenie tej informacji poprosiliśmy resort finansów.

Przewoźnicy wjeżdżający do Polski zza wschodniej granicy będą mogli wwieźć do kraju maksymalnie 200 litrów paliwa, a nie jak dotąd 600 – takie zamiany zaproponowało Ministerstwo Finansów. 

Tłumaczyło przy tym, że w ten sposób chce walczyć z wwożeniem do kraju zapasów tańszej benzyny i odsprzedawaniem ich po atrakcyjnej, niższej niż krajowa, cenie. Skarb Państwa wyraźnie na tym tracił, tymczasem proponowane rozwiązanie mogło oznaczać niemały zastrzyk gotówki. Instytut Logistyki i Magazynowania szacował, że gdyby nowe przepisy weszły w życie na początku tego roku, wówczas wpływy do budżetu urosłyby o niemal 220 mln zł.

Resort policzył

Wiele jednak wskazuje na to, że nad projektem zawisły czarne chmury. O nieoficjalne doniesienia, podane przez ZMPD spytaliśmy ministerstwo, które przyznało, że “obecnie prowadzona jest analiza uwag zgłoszonych w toku konsultacji międzyresortowych i publicznych do projektu”.

Ocena skutków regulacji projektowanej ustawy wskazuje, że obniżenie do poziomu 200 litrów paliwa, które może być przedmiotem przywozu w standardowych zbiornikach pojazdów ze zwolnieniem z należności przywozowych spowoduje znaczący wzrost kosztów prowadzonej działalności w zakresie transportu międzynarodowego, w szczególności dla średnich i małych przedsiębiorców, którzy stanowią ponad 98 proc. przedsiębiorstw międzynarodowego zarobkowego transportu samochodowego.
W związku z powyższym trwają prace mające na celu przesądzenie o dalszym kierunku prowadzenia prac legislacyjnych w tym zakresie – czytamy w odpowiedzi resortu.

Komentarz redakcji

Informacja o znaczącym wzroście kosztów prowadzonej działalności po wprowadzeniu proponowanych ograniczeń nie jest niczym nowym. Już w ocenie skutków regulacji można było przeczytać, że przedsiębiorców, którzy dotąd wwozili do Polski paliwo ze Wschodu, czekają wyższe rachunki.

Już w pierwszym roku obowiązywania prawa, mniejsze firmy musiałyby wydać nawet ponad 195 mln zł więcej, niż do tej pory.

Czyżby resort dopiero teraz doszukał się tych wyliczeń?

Jeśli tak, byłoby to cokolwiek dziwne, bo organizacje biznesowe i skupiające przedsiębiorców z branży transportowej, mówią od kilku miesięcy o negatywnych skutkach, jakie może przynieść rządowy pomysł.

Foto: pixabay.com/IADE-Michoko

Tagi