Rekordowo przeładowany dostawczak w barwach Poczty Polskiej. Co na to państwowa spółka?

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

Aż o 1800 proc. przeciążone było auto, które skontrolowała dolnośląska Inspekcja Transportu Drogowego. To, że kierowca może łamać prawo, widać było z daleka. „Już sam widok mocno ugiętych opon na tylnej osi był wskazówką, że „dostawczak” przewozi zdecydowanie za dużo towaru” – stwierdza inspekcja.

Dostawczak o dmc do 3,5 tony wiózł do sklepu ogrodniczego ładunek o wadze… ponad 12 ton! Tymczasem „określona w dowodzie rejestracyjnym maksymalna ładowność pojazdu wynosiła 480 kilogramów” – informuje ITD przyznając, że wynik ważenia przeciążonego samochodu wprowadził inspektorów w osłupienie.

Ostatecznie kierowca nie dość, że został ukarany mandatami, to jeszcze „otrzymał zakaz dalszej jazdy do czasu przeładowania nadmiaru towaru na inny pojazd”. To nie wszystko. Inspektorzy zatrzymali również dowód rejestracyjny auta, ponieważ miało ono uszkodzone oświetlenie i brakowało przedniej tablicy rejestracyjnej. Samochód trafił do Okręgowej Stacji Kontroli Pojazdów, gdzie diagności mają sprawdzić, czy nie doszło do uszkodzenia zawieszenia i konstrukcji.

Źródło: gitd.gov.pl

Poczta Polska komentuje

Pikanterii historii dodaje fakt, że na zdjęciach opublikowanych w mediach widać, że samochód oklejony jest logotypem Poczty Polskiej. Poprosiliśmy więc państwowego operatora o komentarz do tej sprawy.

Poczta Polska stwierdziła, że samochód należał do jej podwykonawcy. „Przewoźnik ten zobowiązany jest do realizacji usługi przy wykorzystaniu pojazdów samochodowych kat. I-IV, czyli od dopuszczalnej masy całkowitej do 3,5 T do ładowności 18 T” – informuje Poczta w mailu przesłanym Trans.INFO.

I dodaje: „Do zadań przewoźnika należy kolekcja i dystrybucja przesyłek w sposób zgodny z obowiązującymi przepisami i normami dotyczącymi przewozu towarów. Czynności załadunku i rozładunku leżą po stronie kierowcy, który ponosi całkowitą odpowiedzialność za tonaż oraz prawidłowe rozmieszczenie i zabezpieczenie przesyłek na skrzyni ładunkowej samochodu”.

Poczta nie zdradziła jednak, z iloma podwykonawcami współpracuje oraz w jaki sposób są oni kontrolowani jeśli chodzi o sposób wykonywania przewozu. Bez odpowiedzi zostało także pytanie, czy przewoźnikowi lub kierowcy, który się dopuścił takiego przeładowania grożą jakieś konsekwencje ze strony Poczty Polskiej.

Fot. gitd.gov.pl

Tagi