Fot. Facebook.com/DGBFaireMobilitaet

[AKTUALIZACJA] Kierowcy Agmazu szukają nowej lokalizacji. Strajkuje już ponad 120 osób. Związki zawodowe: klienci też są odpowiedzialni

Choć w zeszłym tygodniu wiele wskazywało na to, że dojdzie do szybkiego porozumienia z pracodawcą i zakończenie akcji, strajk przybrał na sile i bierze w nim udział już ok. 120 truckerów. Firma transportowa wstrzymuje wypłaty strajkującym. Akcja protestacyjna prawdopodobnie zmieni lokalizację. Aktualizacja: 28 lipca, godz. 11:00

Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty

Po tygodniowym strajku pracowników polskiej grupy Agmaz & Luk Maz przy A5 w Gräfenhausen-West, Niemiecka Konfederacja Związków Zawodowych (DGB) szuka „alternatywnej lokalizacji” dla ciężarówek i ich kierowców. 

Mamy tutaj sytuację, której nie możemy dłużej utrzymywać” – powiedział podczas konferencji prasowej, która odbyła się na parkingu,  Michael Rudolph, przewodniczący DGB dla Hesji i Turyngii (na zdjęciu przy mikrofonie). Na jednym z pojazdów już w środę wisiał znak informujący, że nie ma już miejsca dla kolejnych ciężarówek.

W Gräfenhausen-West i na przeciwległym parkingu Gräfenhausen-Ost stoi już 120 pojazdów. Liczba strajkujących jest jednak większa, bowiem ​​do protestu dołączyli kierowcy, którzy już nie pracują w polskiej firmie, ale nie otrzymali zaległych wynagrodzeń i przyjechali prywatnymi samochodami. 

Michael Rudolph ma nadzieję, że uda się przenieść protest na duży parking w okolicy. W związku z tym trwają już rozmowy z kilkoma gminami południowej Hesji. 

W Gräfenhausen kierowcom doskwiera nie tylko brak miejsca. Wiele do życzenia pozostawiają też sanitariaty. Choć właściciel autohofa umożliwił kierowcom bezpłatne korzystanie z toalet, to prysznic jest uszkodzony, podobnie jak to miało miejsce podczas pierwszego wiosennego strajku ciężarówek – donosi niemiecki dziennik “Frankfurter Allgemeine Zeitung.”

Strajk się nasila

Zeszłotygodniowe negocjacje przewoźnika ze strajkującymi kierowcami dawały nadzieję na szybkie zakończenie akcji na parkingu przy niemieckiej A5 w Gräfenhausen. Wówczas po obietnicy dostarczenia ładunków do klientów kierowcy otrzymywali pensje. W tym tygodniu żaden z nich nie dostał jednakpieniędzy, więc strajk się nasilił. Na niemieckim autohofie, który stał się symbolem walki z dumpingiem socjalnym, strajkuje już ponad 120 kierowców. Pochodzą z Gruzji, Uzbekistanu, Tadżykistanu, Kazachstanu, Kirgistanu, Ukrainy i Filipin. Przyjeżdżają do Gräfenhausen, by odzyskać zaległe wynagrodzenia. 

Jeden kierowca przyjechał tu nawet autobusem z Polski. Mówi, że nikt go w firmie nie słucha” – relacjonuje Anna Weirich z inicjatywy “Faire Mobilität”, która wspiera kierowców na miejscu. Coraz więcej pojawia się kierowców, którzy na miejsce przybyli w inny sposób, niż firmową ciężarówką. Pokazuje to, jak są zdesperowani – komentuje niemiecki serwis transportowy dvz.de. 

Odpowiedzialny również klient

W związku z kolejnym strajkiem kierowców przy heskiej autostradzie,  Niemiecka Konfederacja Związków Zawodowych (DGB) wypowiedziała się oficjalnie, podkreślając współodpowiedzialność dużych firm a to, co się dzieje. 

Ostatecznie to nie tylko władze państwowe, ale także klienci (przewoźników – przyp. red.) są odpowiedzialni” –  powiedział w środę podczas wizyty na miejscu Michael Rudolph, przewodniczący DGB Hesji-Turyngii.

“Oczekuję, że klienci będą również sprawdzać, czy (przez przewoźników – przyp. red.) są przestrzegane przepisy prawa” – dodał.

Przypomnijmy, że od początku tego roku niemiecka ustawa o nadzorze nad łańcuchami dostaw nakłada na duże niemieckie firmy pewne obowiązki, mające na celu zapobieganie naruszeniom praw człowieka i standardów ekologicznych w globalnych łańcuchach dostaw. Mowa tu m.in. o zakazie nierównego traktowania pracowników oraz o wynagrodzeniach zgodnych z obowiązującą płacą minimalną.

 

Tagi