TransInfo

Transport intermodalny kluczowy podczas pandemii koronawirusa. Włosi stawiają na “bezdotykowe terminale”

Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty

– W czasie zagrożenia koronawirusem transport intermodalny okazuje się być jednym z najbezpieczniejszych systemów dla branży TSL. Towary są przewożone koleją na duże odległości, po całej Europie, podczas gdy transport ostatniej mili jest wykonywany przez lokalnych kierowców, jeżdżących przy terminalach, nie nawiązujących praktycznie żadnych osobistych kontaktów – zauważa Hupac, operator intermodalny działający we Włoszech. To właśnie tam grupa podmiotów zajmujących się tym transportem zaapelowała do władz o ochronę “intermodalu”.

Stowarzyszenia transportowe, m.in. FerCargo, Assologistica i Sos LOGistica, napisały list, w którym podkreślają rolę transportu intermodalnego podczas pandemii. Alarmują w nim, że „włoska gospodarka jest do tego stopnia ściśle związana z innymi rynkami Europy Środkowej i Północnej, że jeśli zablokowane zostaną przepływy towarów, pojawi się realne ryzyko załamania całej gospodarki” – podaje portal trasportoeuropa.it.

Remedium ma być korzystanie właśnie z transportu intermodalnego, który, jak piszą sygnatariusze listu, “pełni strategiczną rolę, ponieważ jest w stanie przewieźć duże ilości towarów na duże odległości po stałych i kontrolowanych trasach, przy wykorzystaniu ograniczonego i łatwo kontrolowanego personelu”.

List podaje przykład. Intermodal zabierający 20 par pociągów (czyli 20 pociągów jadących tam i z powrotem) dziennie potrzebuje do obsługi 60 pracowników. Do obsługi tej samej ilości ładunków potrzeba by było nawet 800 kierowców. Dlatego też sygnatariusze listu piszą, że jakakolwiek blokada transportu kolejowego towarów powinna być “absolutnie zabroniona”. Domagają się również, by wprowadzane procedury zmierzające do walki z koronawirusem nie opierały się na izolacji pracowników, a zamiast tego na wprowadzaniu rozwiązań cyfrowych, wspierających m.in. działania administracyjne.

Kliknij na kraj i sprawdź bieżące informacje

Kontakty ograniczają do minimum

W efekcie m.in. mogłyby powstać tzw. “terminale bezdotykowe”, czyli coś, co już teraz rozwija w północnych Włoszech operator intermodalny Hupac.

Celem (zmian – przyp.red) jest ograniczenie fizycznych kontaktów między ludźmi, poprzez całkowite wyeliminowanie potrzeby bezpośredniego kontaktu lub, jeśli nie jest to możliwe, utrzymanie minimalnej, zalecanej odległości 2 metrów między nimi – pisze firma w oświadczeniu, opublikowanym przez railfreight.com tydzień temu.

Terminal Busto Arsizio-Gallarate, znajdujący się 20 km od Mediolanu zaczął wymagać, by kierowcy jak najwięcej czasu spędzali w ciężarówkach. Dokumentacja transportowa została w dużej mierze zdigitalizowana, a w punktach przyjęć dokumentów zostały zamontowane przeszklenia. Wprowadzono również ograniczenia związane ze zgrupowaniami ludzkimi. W jednym pomieszczeniu podczas przekazywania dokumentów nie może być więcej niż trzy osoby.

Ładunki mają być płynnie pobierane przez odbiorców, tak żeby ich składowanie na terenie terminala zostało ograniczone do minimum. Ograniczenia związane z relacjami międzyludzkimi zostały również wprowadzone w innych terminalach operatora – Piacenza i Pordenone.

Komentarz redakcji

Zorganizowanie bezpiecznego transportu intermodalnego zwłaszcza we Włoszech może się okazać kluczowe dla gospodarki, nie tylko tamtejszej. Jak zauważa railfreight.com, Mediolan i Werona to strategiczne węzły logistyczne, obsługujące ruch towarów przesyłanych m.in. do i z Niemiec, Szwajcarii i Holandii. Podobnie ważne są Genua i Wenecja.

Myśląc o bezpieczeństwie trzeba jednak pamiętać o konieczności jego zapewnienia i kierowcom. Jak zauważył jeden z naszych czytelników, w Austrii pociągi przewożące ciężarówki wielokrotnie zabierają ze sobą i kierujących. „Nie ma możliwości, żeby kierowcy zachowali wymagany dystans od siebie w pociągu, w przedziale jest umieszczanych kilku kierowców w bliskiej odległości” – zauważa czytelnik.

Fot.pixabay/torstensimon/public domain

Tagi